@ MYŚL DNIA. Rzetelne przestrzeganie zasad jest godne pochwały. Chyba, że zasady są złe, wtedy rzetelność staje się głupotą.
A czasem i zbrodnią.
A czasem i zbrodnią.
*
So let us not talk falsely now, the hour is getting late.
Bob Dylan, "All Along the Watch-Tower"
Komentarze to połowa wartości każdego bloga. A jeśli mamy dobrych komentatorów – więcej niż połowa. Proszę o komentarze, dyskusje, o to co napędza pracę w mojej „pracowni”, co nadaje tej pracy kierunek. Jeśli uznasz że Twój komentarz to właśnie może zrobić, zamieść go. Bywa że jakieś komentarze trzeba usunąć. Nie dlatego że krzywdzą mnie, ale innych ludzi. Wyrzucenie komentarza „na bruk” to dla mnie ostateczność. Chyba, że komentarz naprawdę … sięgnął bruku.
..nie wiem dokładnie dlaczego mam to powiedzieć :myślenie kieruje {zmusza}...(powoduje}... na manowce!....!...#
OdpowiedzUsuń.....chciałbym ,abyście rozmawiali poważnie!Zycie to "teatr" realny! To tak jak z filozofią "wschodu"Niewielu rozumie a wszyscy pierdolą.Od początku:Nie ma żadnej nauki o mądrości! Mądrość nie istnieje! Istnieją "fakty",stany rzeczy,czy jak tam je zwał, ijeśli macie coś do powiedzenia - to piszcie o tym - a nie o popierdułkach...# tak bym chciał! proste kurwa!...#
OdpowiedzUsuńvide Waffen SS
OdpowiedzUsuńPaweł
..k.... zobaczyłeem , co to kurwa ma znaczyć !....#
OdpowiedzUsuńTe złe zasady są złe z perspektywy jakichś uniwersaliów, czy z perspektywy tego, któremu one akurat nie leżą w interesie? Wolałabym ten pierwszy przypadek, ale życie niestety woli relatywność i nie dostarcza żadnych podpowiedzi...
OdpowiedzUsuńK.
A tak nawiasem: kto ma decydować które zasady są dobre a które złe? I to tak żeby nie wyszłu k w a s y
OdpowiedzUsuńPaweł
....ja,
OdpowiedzUsuń..kto przeciw?....NIE WIDZĘ !!!
...kto sie wstrzymał?....NIE WIDZĘ !!!
.....przyjęte jednomyślnie !!!
Grażyna
Imperatyw kategoryczny Kanta jest taką metazasadą, która wystarczy, by nie trzeba było produkować kolejnych.
OdpowiedzUsuńpanie Marku, mój kolega Jurek siedzi obok mnie i namawia mnie, żebym Ci odpisał. Co do zasad wspomnianych wyżej wydaje mi się, że szukając uniwersalizmu podświadomie integrujemy się z grupowym społecznym zapotrzebowaniem aby czuc się aprobowanym. Konflikt powstaje wówczas gdy
OdpowiedzUsuńnasze interesy wymagają innego "podejścia" do rzeczy. I co wtedy. Konflikt "zasad". Poczucie winy? Emocje. Konflikt z grupą. A dalej?
Ten komentarz dotyczy jakby nowego wątku na temat "zasad". Faktycznie, zasady i normy są wytworem grupowym, bo jednostka próbująca narzucić lub rozpowszechnić swoje zasady jest zbyt słaba: "jednostka zerem, jednostka niczym..." (co cytuję już po raz któryś). Wobec tego utożsamiamy się z zasadami jakiejś grupy. W kupie raźniej. Ale tych grup jest mnóstwo, a każda ma swoje zasady, normy, poglądy, itd. "I co wtedy?" Oczywiście konflikt, agresja, moje zasady są lepsze, ty mi tak to ja ci tak, moje musi być na wierzchu. "Sąd sądem, ale sprawiedliwość musi być po naszej stronie". Konflikt nie tylko z grupą, konflikt między grupami, wojna, wzajemne niszczenie... cała historia ludzkości. "A co dalej?" Chyba jedynym wyjściem jest jakaś umowa społeczna. Nie w mordę, nie nożem, ale dyskutujemy i umawiamy się, że tolerujemy własne poglądy: zasady, normy, itd. Dochodzimy do wspólnych ustaleń, uzgodnień i podpisujemy się pod nimi. Deklarujemy zgodę na pewne zasady. Moim zdaniem ludzie nic lepszego nie wymyślili.
OdpowiedzUsuńTo, co my tu robimy, to taka dyskusja, rozmowa. Wolicie się bić po mordach i strzelać do siebie? To beze mnie. Mnie się bardziej podoba umowa społeczna.
Ogólnie, to co chciałem wyrazić to rzecz prosta: jak coś robimy, pomyślmy, czemu to służy. Jakim wartościom? Bo jak pomyślimy, to może się okazać, że to są dla nas antywartości. I co wtedy?