Najpierw cię ignorują, potem cię ośmieszają,
potem walczą z tobą.
A potem zwyciężasz.
Mahatma Gandhi
To co się pisze na
tym blogu często mnie samego zaskakuje (i o to chodzi). Pewne tematy pojawiają
się częściej niż inne, nawet wbrew moim oczekiwaniom i intencjom. Na przykład
nigdy specjalnie nie fascynowałem się problemami języka, lingwistyki, nie
cierpię gramatyki i teorii z nią związanych. Właściwie to brzydzę się językiem
samym w sobie, jako odrębnym przedmiotem badań. Dla mnie to zjawisko mało atrakcyjne,
choć – fakt – trudno się bez niego obejść. A tu – okazuje się, że bardzo często
pojawia się w tym blogu właśnie to: język, pojęcia, ich rola, sens, przydatność.
W tych lingwistycznych,
a nawet metalingwistycznych ćwiczeniach mamy od niedawna potężne wsparcie
techniczne, typowe dla naszego wirealnego świata. Jest to program Ngram Viewer,
który mnie, przyznaję, zafascynował od pierwszej chwili. Jest to rodzaj wyszukiwarki
stworzonej przez Google, która „przekopuje” (datamining) wszystkie książki dostępne dla Google i pokazuje
częstość występowania w tych tekstach poszczególnych słów lub ich konglomeratów,
zlepków. Do wyboru mamy kilka języków, oczywiście nie ma tam polskiego, bo my
jesteśmy na peryferiach cywilizacji i chyba żadnych ważnych tekstów ani pojęć
do niej nie wprowadzamy. Trudno, czy się to komuś podoba czy nie są teksty w
angielskim. Tym językiem mówi gdzieś z miliard ludzi, w tym ci, którzy są
najbardziej aktywni w tworzeniu współczesnego świata, cywilizacji i ich
narzędzi. Tymczasem powinno nam to wystarczyć. Ale do rzeczy. Ngram Viewer jest
– można powiedzieć – filozoficzną zabawką, ale to coś więcej. To niezwykłe narzędzie
badania języka, właściwie całej kultury i to kultury w ruchu: jako dynamicznego
procesu zmian i przekształceń pojęć które tworzą nasz świat. Przypuszczam, że
wkrótce powstanie cała „ngramologia” wykorzystująca to narzędzie do badania społeczeństwa
i kultury. (Właściwie już jest. Nazywa się culturomics).
»Ngram Viewer« pokazuje
coś, o czym nieraz pisałem i inni się jakoś do tego dopisywali, komentowali. Pojęcia
umierają, odchodzą na cmentarze martwych idei. Pojawiają się nowe. Język i tworzenie
świata jest ciągłym procesem. Kto kurczowo trzyma się starych pojęć i
wyobrażeń, ten praktycznie już jest na
tym cmentarzu – tymczasowo mentalnym.
Program jest absolutnie łatwy i
nawet zatwardziały humanista posłuży się nim bez stresu.
Po prostu kliknij w ten link i
jesteś w domu: Google
Ngram Viewer.
W programie wybiera się
język danego korpusu tekstów, zakres czasu, stopień wygładzenia krzywej częstości.
Szukane słowa można wpisywać w większej liczbie, oddzielając je przecinkami. To
wszystko. Dalej jest już niesamowita przygoda z pojęciami.
*
Przykłady. Wrzućmy
dla zabawy na przykład „szubienica” (gallows):
kiedyś niezbędny element małej architektury w każdym szanującym się mieście,
łącznie z delikwentami stanowiącymi załącznik do tego narzędzia. Albo inny
przykład: „gilotyna” (guillotine). Szczyt popularności: około roku 1800. Zdziwienie? Chyba
nie. Urządzenie bardzo w tych latach funkcjonalne i użyteczne. Miało duże
obciążenie – heavy duty. Dziś niemal
zapomniane. Cóż, świat schodzi na psy.
Parę innych analiz:
słowo „pewność” (certainty): wyraźny zanik, upadek. Kto dziś może być pewny czegokolwiek? Za to
„ryzyko” (risk) jest wszędzie,
szybuje w górę, jest wszechobecne: trudno się nie zgodzić. Jak ryzyko, to i
potrzeba bezpieczeństwa (safety) – i
fakt: gwałtowny wzrost częstości tego słowa. Poezja (poetry)? Nigdy jeszcze nie było tak źle. Robimy się zdecydowanie mało
sentymentalni. Sekularyzacja jest widoczna: religia (religion) od dawna w dołku, podobnie dusza (soul) – zdecydowany spadek. Psychoterapia (psychotherapy) również leci w dół, choć od niedawna. Psychologia (psychology) też od jakichś 20 lat się wycofuje.
Jak to połączymy ze sobą, to chyba rację ma przewidywanie że ta niby nauka zniknie
na równi z innymi niby naukami, jak teologia, alchemia, astrologia, i inne logie.
Co ciekawe jest słowo „duchowość” (spirituality),
które wzlatuje i robi ogromną karierę. Może więc religia, dusza, psyche – nie,
ale jakaś duchowość tak? Naprawdę ciekawe.
Chyba wystarczy. Tych
analiz można zrobić miliony. Nawet jeśli liczba najważniejszych słów używanych na
co dzień nie przekracza tysiąca, to liczba możliwych kombinacji jest astronomiczna.
Można wyszukiwać pewne charakterystyczne kombinacje i sprawdzać określone hipotezy.
*
Jeśli znamy tendencję
zaniku lub pojawiania się pewnych pojęć, to może potrafimy ogólnie przewidzieć
w jakim kierunku idzie aktualna kultura, mentalność, umysłowość?
Widzimy, które pojęcia odchodzą
na cmentarz idei. RIP. Widzimy, które nadchodzą. To że jedne nadchodzą a inne
odchodzą, oznacza, że nasz świat się zmienia, że będziemy żyć w innym świecie. To,
co dziś jest ideą, jutro zamieni się w formy materialne, praktyki społeczne,
instytucje i sposoby życia. Powtarzam to ciągle: idee tworzą formy. Jak tam
ktoś powiedział: ”nie ma nic potężniejszego niż idea, której czas właśnie nadszedł”.
Może więc śledzenie dynamiki różnych idei
powie nam z grubsza co nadchodzi, co będzie potężne niedługo a co odejdzie w
zapomnienie?
Jak napisano u dołu
programu: run your own experiment. Zabawa jest świetna: ale, jak mówię, to coś
więcej niż zabawa. To niezwykła diagnoza współczesnej kultury. Ngram Viewer to z pozoru proste narzędzie
statystyczne, jednak dające niesamowity wgląd w to, co dzieje się w naszym świecie
kształtowanym – tworzonym przez język. Powiedziałbym,
że u podstaw tego programu leży filozoficzne założenie: dusza świata składa się
ze słów.
Ja też zachęcam do
eksperymentowania. W języku jest, powiedzmy, kilka tysięcy słów najważniejszych
na co dzień oraz ich ważne kombinacje. Badajmy ich dynamikę, ich losy, trajektorie
w przestrzeni „używalności”. Co z tego wynika?
Proponuję umieszczać
tu nasze odkrycia i wnioski. Mamy narzędzie, które pozwoli nasze spekulacje
oprzeć na potężnych, konkretnych danych. Kopanie w duszy, „psychogórnictwo”
okazuje się bezużyteczne, już martwe. Wobec tego ryjmy w tekstach. Może nagle
usłyszymy zgrzyt łopaty o coś twardego i wydobędziemy sens tego, co się dzieje?
***