@ MYŚL DNIA.
Patrzę na teksty poniżej.
I na komentarze. Powtarza się w nich słowo "życie". A przecież mówiąc "życie" w istocie nie wiemy o czym mówimy.
I na komentarze. Powtarza się w nich słowo "życie". A przecież mówiąc "życie" w istocie nie wiemy o czym mówimy.
To nic dziwnego. Tak jest z każdym słowem. Rozumienie pojęć powstaje w trakcie
mówienia o nich. Zanim czegoś nie powiemy, nie rozumiemy co chcemy powiedzieć. A kiedy powiemy, dalej nie rozumiemy.
Może dlatego, że nie wiemy co to jest życie, tak z nim walczymy? Jakby nas w ciemności napadł jakiś zwierz, nie wiemy jaki, ale gryzie i drapie, szarpie nas zębami i pazurami, zadaje ból. Może gdybyśmy wiedzieli co to jest, balibyśmy się go mniej. I nie walczylibyśmy tak rozpaczliwie z nim, z życiem. Mniej byłoby wściekłości, wrzasku, rozpaczy, strachu. Bezsilnego miotania się w ciemnościach. Być może.
Czasem chcielibyśmy usłyszeć o życiu to, co mówią właściciele psów: niech się pan nie boi, on(o) nie gryzie. On(o) panu nic nie zrobi. Tylko kto wierzy właścicielom psów?
I skąd wziąć wiedzę o tym, co to jest "życie"? I czy musimy się go bać?
Może dlatego, że nie wiemy co to jest życie, tak z nim walczymy? Jakby nas w ciemności napadł jakiś zwierz, nie wiemy jaki, ale gryzie i drapie, szarpie nas zębami i pazurami, zadaje ból. Może gdybyśmy wiedzieli co to jest, balibyśmy się go mniej. I nie walczylibyśmy tak rozpaczliwie z nim, z życiem. Mniej byłoby wściekłości, wrzasku, rozpaczy, strachu. Bezsilnego miotania się w ciemnościach. Być może.
Czasem chcielibyśmy usłyszeć o życiu to, co mówią właściciele psów: niech się pan nie boi, on(o) nie gryzie. On(o) panu nic nie zrobi. Tylko kto wierzy właścicielom psów?
I skąd wziąć wiedzę o tym, co to jest "życie"? I czy musimy się go bać?
*
...jak kiedyś śpiewali Skaldowie....
OdpowiedzUsuńŻycie jest formą istnienia białka
Ale w kominie coś czasem załka
Czasem coś gwiźnie, czasem coś liźnie
Coś się pokaże w samej bieliźnie,
...ot i tyle w temacie...
Grażyna
Pytasz,czy musimy się go bać?
OdpowiedzUsuń...i znowu Skaldowie
Księżyc zachodzi, a ziemia wschodzi
Wszystko to wiemy, nic nam nie szkodzi
Tylko gdy mysza piśnie na dachu
Wtedy krzyczymy z wielkiego strachu
.....bo o czym my tu dyskutujemy.....
i zacytuję Agnieszkę Osiecką
A ja jestem, proszę pana, na zakręcie.
Moje prawo to jest pańskie lewo.
Pan widzi: krzesło, ławkę, stół,
a ja – rozdarte drzewo.
Grażyna
tak, życie jest czymś niedookreślonym, jest - mocne, ale jakieś niewyraźne: podatne na interpretacje. Czyli nasza postawa wobec życia określa czym ono jest. Jak u Osieckiej, sami sobie definiujemy to życie. Żal mi ludzi, którzy swoje życie definiują jako wroga z którym trzeba walczyć - i zniszczyć go.
OdpowiedzUsuńdobra ,chwila retrospekcji. Myślę ,że gdyby ktoś chciał przynajmniej w małej części zrobić dla siebie użytek z dotychczasowego materiału- zrobiłby bardzo dużo!Mielenie ozorem ? ma być! maszynka musi się cały czas kręcić. Od czasu do czasu ktoś w nią "wpada".Nie chcę nic sugerować, ale chyba stoisz przed "ścianą"-nic dziwnego -intelekt się "kończy".Proponuję wrócić do bezpośrednich doświadczeń.....#
OdpowiedzUsuń