Zastanawiam się co by było, gdybyśmy mieli inną konstrukcję umysłową. Inny sposób egzystencji. Gdybyśmy nie mieli żadnej idei ani wyobrażenia przyszłości. Poczucia przyszłości. Brak jakiegokolwiek przewidywania, że coś będzie jeszcze, albo potem. Tylko pamięć i świadomość tu i teraz. Wspominanie wszystkiego co było. Pojęcie „przyszłość” nie istniało by w naszym umyśle. Brak czasu przyszłego. No future. Nie obawiasz się choroby, która może cię spotkać. Nie boisz się starości. Nie boisz się śmierci. Żadnych nieszczęść i cierpień. Zagrożeń, które czekają za rogiem. Tych rzeczy nie ma. Niczego nie planujesz. Niczego się nie spodziewasz. Na nic nie czekasz. Jeśli tu i teraz jest ci dobrze, to jest ci dobrze. Jeśli jest ci źle, jest ci źle. Wszystko jest, albo było. Pamiętasz, że byłeś. Pamiętasz wszystko co było. Nic poza tym. Nie wiesz co to jest planować, projektować. Kim byśmy byli? Jakie byłoby nasze życie? Możesz sobie to przemyśleć, ciekawe co?
Wiesz, niedługo już będą takie środki chemiczne, które mogą to wywołać. Co? no, wyłączyć ci przyszłość. Już się nad tym pracuje. To się nazywa futurolityki. To nawet nietrudno zrobić. Kasują przyszłość. Wiesz co? Powiem ci prawdę. Właściwie to one już są. Działają natychmiast. Powiem ci jeszcze coś. Mam to tutaj. Udało mi się zdobyć, nie pytaj jak. Mogę ci dać tabletkę. Zobacz. Taki szary półksiężyc, dziwne nie? Ale tak to robią. No co? Bierzesz? Za darmo, oczywiście za darmo. Zresztą, nawet gdybyś mi dał całą kasę jaką masz, to nie będziesz wiedział co to jest obawiać się biedy. No jak? Bierzesz? Tak czy nie?
***