piątek, 18 lutego 2011

Myśl ostrożnie


Zauważam, że w pewien sposób ubóstwiam tu myślenie, w co drugim poście je chwalę, wynoszę pod niebiosa, pouczam, co może sugerować jaki to z mnie myśliciel, itp. To nie moja intencja – choć, z drugiej strony, tytuł tego bloga zobowiązuje. Może to przesada, może myślenie to kolejny fetysz intelektualistów? Czy wszyscy muszą myśleć, czy to jakiś moralny obowiązek? 
Są ludzie, którzy myślą. Myślą, że myślą. Jednak jakość ich myślenia i jego potencjalne skutki dla innych ludzi są takie, że byłoby zbawienne, gdyby przestali myśleć, gdyby nie zajmowali się dłużej myśleniem a czymś innym, byle nie myśleniem.
Nie każde myślenie jest – wbrew potocznej opinii – pożyteczne. Pierwszym błędem jaki robimy myśląc, jest założenie, że myślenie jest lepsze od niemyślenia. Nieprawda. Jest jeszcze problem jakości tego myślenia. Życie składa się z różnych elementów, a myślenie jest tylko jednym z nich. Wątpię, czy najważniejszym.
Myślenie jest uniwersalnym środkiem, jest narzędziem. Do czego zostanie użyte – to osobna sprawa: wykraczająca poza myślenie. To sprawa na przykład odczuwania dobra i zła, uczuć, intencji. Często rozpaczamy: jacy bezmyślni są ludzie, albo głupi! To nie to. Czy nie gorszy jest brak wrażliwości, współczucia, tolerancji? Dla mnie to ważniejsze niż myślenie. Podstawowa moralność i solidarność między ludźmi. Żadne, najbardziej wyrafinowane myślenie tego nie zastąpi. Jeśli mam do wyboru głupawego, ale życzliwego  i przyjaznego człowieka a z drugiej – błyskotliwie myślącego psychopatę – wybieram pierwszego.  
Kryterium jakości, wartości myślenia, jest efektywność, ale również moralna, jako etyczne skutki które powoduje wytwór naszego myślenia. A myślenie może spowodować wiele skutków, nie zawsze dobrze ocenianych. Bywa, że myślimy tak, jakbyśmy wypuszczali dym z papierosa: wydmuchujemy nasze myśli jak kółka z dymu i bawi nas jak się rozpływają w powietrzu. A jeśli się nie rozpływają, tylko zmieniają formę i gdzieś tam, kiedyś, wywołają określone efekty? Mówi się, że w przyrodzie nic nie ginie. Może nie giną też myśli i każda z nich wywiera na coś jakiś wpływ? Nawet myśl zła, albo po prostu… głupia? Gdyby tak było? Strach myśleć. Dosłownie.
*
Być może między myślami a światem zewnętrznym istnieją powiązania o jakich nam się nie śniło. Świat jest jeden, dlaczego więc jego z pozoru różne elementy nie mogą na siebie wpływać? Przekształcać się? Przechodzić jedna w drugie? Być postaciami tego samego?
Ktoś ma jakąś myśl, ideę, na przykład „jesteśmy niewolnikami. Zbuntujmy się, wywalczmy wolność”, itp. Idea zaczyna krążyć, staje się społecznym memem, potem zamienia się w czyn, wybucha rewolucja, wojna… Ktoś obserwując to, tworzy następną ideę: „tak nie może być, potrzebujemy zgody, harmonii, miłości…”. Tak toczy się historia: idee, formy, idee.
Idea jest formą. Forma jest ideą. Jedne przepływają w drugie. Kombinacje, przepływy, transformacje. To tylko domysły, mniemania, ale nie wiemy jakie są relacje między światem idei i światem form. Może to światy różne, a może to jeden świat, w którym zmiana jednego wywołuje zmianę czegoś zupełnie innego w sposób dla nas niepojęty? Myśląc tworzymy jakiś świat równoległy, albo świat za milion lat. Idee, formy, idee…
*
Zanim zaczniesz myśleć – zapytaj siebie, jakie dobro chcesz osiągnąć tym myśleniem? (zakładam wspaniałomyślnie, że to ma być dobro). Jeśli nie umiesz odpowiedzieć, nie wiesz – przestań myśleć. Może lepiej zacznij czuć. Doświadczać. Ja nie będę ci miał tego za złe. Myślenie jest drogą. Zanim ją wytyczymy – znajdźmy cel. Inaczej będziemy realizować ironiczną zasadę: „jeśli nie wiemy dokąd idziemy, to przynajmniej chodźmy szybciej”.

            ***     

20 komentarzy:

  1. Ja na przykład aby nie skupiać się na toksycznych myślach nieustannie trudzę się tworzeniem nowych ideii które próbuję gdzieś zaszczepić w życiowej sytuacji. Ta abstrakcyjna aktywność sprawia mi dużo frajdy. Traktuję to jak grę w GO lub szachy.

    OdpowiedzUsuń
  2. Po co ta skromność.Jest dobrze.Jesteś dobrym myślicielem.Może twój problem polega na tym, że ZA BARDZO akceptujesz to myślenie.No ale to sposób na życie,narkotyk-no i co z tego,na trzeźwo nie da się żyć.Z drugiej strony co znaczy "za bardzo".Aby to określić trzeba mieć punkt odniesienia-ale gdzie on jest?........No,ale dobra,karawana idzie dalej.MYŚLENIE-? cholera,im dłużej żyję tym mniej wiem.Z tym co piszesz zgadzam się całkowicie.Dalej;jakie są relacje między zdaniami;czy to ja myślę czy nie ja;ja myśli na zasadach logiki formalnej a nie ja;czy myślenie ma cechy porządku{te o których pisałeś-wzór, powtarzalność];jestem więc nie myślę-kiedy myślę nie jstem. Oj,na razie dosyć.

    OdpowiedzUsuń
  3. c.d;czasami myślenie to onanizm intelektualny przez papierek zapisany słowami .Często jesteśmy pieszczoszkami lubiącymi sobie zrobić dobrze.Ale wszystko w porządku.Myślimy według określonego schematu-{z reguły bezmyślnie przyjętego}i powtarzającego się jak stara płyta.Ale wszystko w porządku.

    OdpowiedzUsuń
  4. Cytuję: "oj, na razie dosyć". Masz taki talent, że jak napiszesz trzy zdania, to jest w nich pięć problemów ciężkich i siedem lekkich (to chyba pochwała?). Uprawiamy teraz metamyślenie jak widać, myślenie o myśleniu, czemu nie. Wszyscy wyżej, Psychodelicus i my traktujemy myślenie jako zabawę, a jednocześnie łagodny narkotyk. Jakaś "ucieczka w myślenie", uzależnienie ? jeszcze nie słyszałem żeby się ktoś skarżył na to. Przychodzi baba do doktora i mówi: Panie doktorze, chce mi się bez przerwy myśleć... ;). Drugi wątek to, tak interpretuję: czy myślenie jest czymś zdecydowanie ludzkim, czy to logiczne schematy, powtarzane przez komputer. Moim zdaniem komputer może myśleć. Powtarza i przetwarza logiczne schematy. Poza myśleniem są też uczucia i tego komputer nie potrafi. Jesteśmy ludźmi nie dlatego, że potrafimy myśleć, ale dlatego że czujemy. To próbowałem napisać. Wiele lat ludzie od sztucznej inteligencji próbują stworzyć nie myślenie w maszynie, ale emocje. I, jeśli jestem na bieżąco, nikomu się jeszcze nie udało. Czy jest możliwa "sztuczna emocja"? to chyba sprzeczność w sobie. Nie fascynujmy się tak naszym myśleniem. To wcale nie dzięki niemu jesteśmy homo sapiens, to błąd w nazwie. Jestem, więc nie myślę... zgoda. Odwrotnie też. Myślenie jest kompresem, który łagodzi nasze istnienie.

    OdpowiedzUsuń
  5. Pamiętacie Panią Pelagię z Tyłu sklepu warzywniczego -" bo wie Pan jak tak siądę i myśle..." i to wzbudzało salwy śmiechu
    i wszyscy MYSLELI ,że wiedzą jakie są jej MYSLI albo może,jak taka osoba może wogóle myśleć na jakimś poziomie( takim jak nasz)- z czego się wtedy wszyscy tak śmiali?! (zobaczcie te stare nagrania i te salwy śmiechu).
    Nasze myśli wyrażamy słowami i inni słysząc nasze SŁOWA myślą ,że wiedzą o czym my myślimy.
    A więc to nasza umiejętność wyrażania naszych myśli jest tu kluczem,a szczególnie sposób tego przekazu ,czyli emocje,
    Dlatego cały czas mówie o dyskusji na żywo,bo wtedy cała PALETA emocji jest dostępna.
    Grazyna

    OdpowiedzUsuń
  6. c.d.
    Marek tak zupełnie prywatnie,czy myślisz,że Ilona i Emil obecnie myśla i też przeżywaja emocje? Ja uważam,że tak ...ale to już inna dyskusja,
    Grażyna

    OdpowiedzUsuń
  7. I za to cię kocham pani Grażyno!

    OdpowiedzUsuń
  8. Anonimowy,
    u mnie -4 stopnie ale jak przeczytałam ,że mnie kochasz to zaświecilo nagle słońce i świat zawirował( nawet mi nie przeszkodziło,że pisze Pan "i za to ").
    Narażać mnie w moim wieku na takie emocje to jest bardzo niebezpieczne fizycznie i emocjonalnie.
    Jak Pan MYSLI to co ja MYSLE...........no to lepiej kończę
    Grażyna

    OdpowiedzUsuń
  9. Psychodelicus , chciałam tylko powiedzieć .że zamiast skupiania się na "toksycznych myślach" spróbuj skupić się na myślach NIETOKSYCZNYCH. To jak mówi Anonimowy "Myślimy według określonego schematu-{z reguły bezmyślnie przyjętego)". Oczywiście,że bezmyślnie przyjetego,uczymy się go od urodzenia (powtarzamy zachowania a później słowa i sposób myślenia jaki obowiązuje w naszym otoczeniu).To ,że bezmyślnie przyjęty , to nie znaczy zły ,jakiegoś myślenia musimy się nauczyć,bo inaczej nie moglibyśmy w tym świecie funkcjonować.Problem polega na tym,że jak idziemy w szeroki świat,to wyuczone schematy są przyczyną naszych wiekszych lub mniejszych PROBLEMOW.Starajmy się zmieniać nasze schematy( wyuczone a wiec mozna sie ich oduczyć)!
    Może Marek zabierze głos,ja mogę tylko powiedzieć,że będąc w innym środowisku musiałam przewartościować wiele moich schematów myślowych - ojej i to nie jest wcale łatwe "czym skorupka za młodu...."
    Miłego dnia Grażyna

    OdpowiedzUsuń
  10. Ciekawe, że jak się pojawia myślenie, to nam zaraz skądś wyłażą schematy. Też mnie te schematy dręczą, bo można zapytać ile ich jest w naszym myśleniu? a jakby się okazało, że myślenie to tylko schematy? Chętnie się tym zajmę, tylko żeby coś napisać, muszę znaleźć odpowiedni schemat :)

    OdpowiedzUsuń
  11. Marek, a jak chcesz myśleć bez schematów ??
    Jest to wogóle możliwe ?
    Ciekawe pytanie , ile mamay tych schematów myślowych......nieskończenie dużo i ciągle przybywa nowych,i jak sie w tym połapać ?
    Wierzę w Ciebie ,że znajdziesz ten odpowiedni schemat i jak zwykle coś ciekawego napiszesz.
    Czekam z niecierpliwością na nową myśl dnia.
    Grażyna

    OdpowiedzUsuń
  12. Myślenie-ja myślę czy nie ja.Na standardowym dostępnym poziomie określania "ja" to różne odczucia.Zależy co dociera do świadomości i co w niej "trwa".Np.doznania somatyczne,wspomnienie ,emocja lub przedmiot zewnętrzny itp.-inaczej;co zawiera w danej chwili moja świadomość,a zależy to w dużej mierze od tego co chcę,na co kieruję uwagę.Może być wąski zakres-{"wizja centralna"}lub szeroki {"wizja peryferyczna"}W kategoriach somatycznych manifestuje się to np;w "skupiającym" położeniu gałek ocznych lub "rozpraszającym" i dalszych reakcjach psycho-somatycznych itd.W stanie "centralnym" JA myślę za pomocą wyuczonych wzorów ,logicznie,celowo,za pomocą słów i rodzajów warunkowania.W stanie "peryferyjnym" myśli się "same" przesuwają,wystarczy "intencja".{pomijam zjawiska patologiczne}Wtedy jestem biernym obserwatorem- myśli NIE JA.Ja to nazywam "stanem pytania"Określam problem i potem zupełny brak aktywności.Proces myślenia dokonuje się poza świadomością,być może w czymś co nazywają polem morfogenetycznym lub czymś inaczej nazywanym.Jak zwał tak zwał. Mnie ukazuje się wynik, myśl,która konkretyzuje się,z początku intuicyjna przechodzi w racjonalną,pojęciową, słowną.Jeśli jest to chaotyczna mieszanina tych dwóch stanów to wynik takiego myślenia, dla mnie jest "mniemaniem".Tak to widzę i tyle.Proszę zwrócić uwagę na to ,co porządkuje oba procesy w aspekcie kontroli i BRAKU kontroli nad myśleniem.................#

    OdpowiedzUsuń
  13. cd.Cyt;"Moc spoczywa w jakości wiedzy jaką ktoś posiada.Jaki jest sens rozumienia rzeczy, które są bezużyteczne.One nas nie przygotują do nieuniknionego spotkania z nieznanym."......#

    OdpowiedzUsuń
  14. cd."Uczyń świadomość swoim domem-posprzątaj i staraj się nie brudzić,inaczej będziesz żył w śmietniku"........#

    OdpowiedzUsuń
  15. Znów problemy z piekła rodem. Wyławiam jeden bo to jest też mój problem. Pytanie, czy myślenie może się odbywać bez podmiotu, bez "ja" w ludzkim sensie? Jeśli myślenie to formalne logiczne schematy, to nie ma znaczenia, jaka jest ich materialna realizacja, nośnik. Myśleć może białkowy mózg, jak u nas bladawców, krzemowe tranzystory (jak bodajże u Erga Samowzbudnika), inne molekuły organiczne, kwanty, itd. Filozof D. Dennett twierdzi że mózg można zbudować z puszek po piwie. Pytanie, czy takie struktury są podmiotowe, czy "mają ja"? Jeśli nie, to myśleć może jakikolwiek układ nie będący ani podmiotem, ani nie mający samoświadomości w ludzkim sensie. Każdy układ dynamiczny dostatecznie złożony.
    Witkacy chyba pytał: "Więc myśl ta czyja? Samo się nie myśli, tak jak grzmi samo i samo się błyska...". O nie Mistrzu, nie zgadzam się. Myśleć może się samo i to w przeróżnych układach. A jeśli tak, to konsekwencje mogą być... nie, strach pomyśleć. Wchodzę do mieszkania i ściana wyczuwa moje kroki na podstawie drgań, które powodują uruchomienie myślenia. Ściana mnie nie widzi bo nie ma żadnych receptorów ani efektorów (zresztą, kto wie?). Ale swoje myśli. Ciekawe co... ok, dobrze, dziś już lepiej nic nie piszę. Usiądę sobie i popatrzę w ścianę. Po cichu, żeby jej nie przeszkadzać w myśleniu.

    OdpowiedzUsuń
  16. Anonimowy,
    śmietnik może być też posprzątany i czysty, i co wtedy ?
    Marek, gdyby myślenie to były tylko formalne,logiczne schematy, bez JA, to nie byloby trudnosci ze zrozumieniem się ( co autor miał na myśli).Wszyscy byśmy wiedzieli "co autor miał...."
    Dzieki temu JA moge tylko mniemać (mniemać w miemaniu Anonimowego) co autor miał na myśli i wieść uczone dysputy...
    ściana Ci nie powie co myśli,bo nie osiągnołeś jeszcze jej poziomu intelektualnego...ona patrzy teraz na Ciebie i ...no właśnie ,co, chyba myśli,że jej praca doktorska będzie na temat "O możliwości poznania rzeczywistości przez bladawców ". Ciekawe kto bedzie promotorem tej pracy... może SUFIT, a zresztą sama myśl,że Sciana i Sufit mają swoją rzeczywistość jest podniecająca.
    Serdecznie pozdrawiam
    Grażyna

    OdpowiedzUsuń
  17. Ale pozostanie śmietnikiem,gdzie nieustannie naciera to całe gówno tego świata-chcesz ciągle sprzątać i babrać się w tym-eeeeeeee tam ! Gwiazdki się tym przecież nie zajmują......Czy myślenie może się odbywać bez JA.Kto to może wiedzieć.Mogę jedynie domniemywać.Pewnie nigdy się nie dowiem,bo nie stwierdzę tego świadomie.Sądzę,że myśleniem za pomocą logiki, pojęć i słów tworzymy antropomorficzny obraz świata i dalej ni hu hu.Sposób myślenia wytworzony przez człowieka można stosować jedynie do "obrazu świata" projektowanego przez człowieka ,do świata zjawiskowego na danym poziomie percepcji i gdzie indziej ni hu hu .Myśl ma również aspekt energetyczny {nośnik}i te nośniki mogą się kierować i podlegać innym prawom niż oddziaływania "treściowe" zależne od nas tzn.kultury ,wartości.nadanego sensu itd.W takim sensie oddziaływania nośników (energii) zapewne istnieją-ale czy to jest myślenie?Doiero my nadajemy znaczenie ,tworzymy związki i nazywamy to myśleniem.Niewątpliwie jednak,jeden nośnik dla drugiego też ma znaczenie (np. + czy -)Energia to dziwna rzecz, dostrzegamy tylko fenomen.Przypuśćmy ,że gdziś dwa nośniki się skumały na zasadzie praw energetycznych a wynik dociera do naszej świadomości "ubrany" w odpowiednie nasze pojęcia,idee,które dla nas mogą być nielogiczne,paradoksalne,treściowo sprzeczne(na danym poziomie wiedzy),nie mieszczące się w naszej koncepcji poznawczej,ograniczonej przyjętymi paradygmatami,bo taką a nie inną mamy-co wtedy odczuwamy?Co wtedy robimy to osobna kwestia.Podobnie;Zupa to chemia i reakcje chemiczne rządzą się swoimi prawami, a smak zależy od naszego wyuczonego "widzimisię".Podobnie;Mity są przedstawiane za pomocą historyjek na odpowiednim poziomie poznawczym a mówią o procesach innego rodzaju.Ukryty proces może być przedstawiany za pomocą różnych historyjek o tym samym sensie ale dopasowanych do poziomu odbiorcy.Jakiś obraz świata trzeba mieć,jednak nie przywiązuję się do niego.To tylko moja interpretacja,nieudolna,ale innej nie mam,Uderzenie kijem wywoła odpowiedni skutek-jak to przyjmę ,zastanowię się .(oby za bardzo nie bolało).................#

    OdpowiedzUsuń
  18. Marek ,
    jak zawsze wołam o pomoc.
    Już trochę przyzwyczajam się do sposobu myślenia i wyrażania Anonimowego ale jest to nadal dla mnie trudne.
    Ten świat to nie jest nic złego,tak cały czas zajmuję się sprzątaniem i babrze się w tym( jak nazwałeś tę czynność).
    "Gwiazdki się tym przecież nie zajmują....."
    tego nie zrozumiałam zupełnie....

    Ten świat daje nam wiele dobrego,jedynie od nas zależy czy to dobro rozpoznamy i zechcemy przyjąć i czy damy innym coś z tego.
    Myśli to ENERGIA i jak sam piszesz,może być i pozytywna i negatywna. To od nas zależy jak ją odbierzemy i jak dalej przekazujemy.
    Tylko od nas to zależy jak przyjmujemy i czy wogóle przyjmiemy to nowe, nieznane,czasami sprzeczne z naszymi schematami.
    Z tą zupą to też nie tak całkiem,to wyuczone widzimisię ma całą paletę odcieni : jeszcze takiej dobrej nie jadłem, to też jest zupa ogórkowa?,ale ciekawe zestawienie smakowe...itd,
    Dlaczego uderzasz kijem i to siebie samego ? dlaczego zadajesz sobie sam ból?
    To mnie naprawdę przeraziło ,poznawanie tego świata nie musi wcale boleć a wręcz odwrotnie powinno być przyjemnością !!!!!!
    Grazyna

    OdpowiedzUsuń
  19. Tak sądzisz gwiazdko ?...........#

    OdpowiedzUsuń
  20. Ach, coś,takiego,to było o mnie - jesteś bardzo odważnym człowiekiem....
    Grażyna

    OdpowiedzUsuń

Uwaga: tylko uczestnik tego bloga może przesyłać komentarze.