poniedziałek, 16 stycznia 2012

@ MYŚL DNIA.   Nie jest sztuką być zadowolonym i szczęśliwym optymistą, kiedy człowiek bez reszty ogłupi się złudzeniami i fikcjami na temat rzeczywistości, jakimś opium dla ludu jak naćpany narkotykami. 
Sztuką jest widzieć rzeczywistość jasno, bez różowych okularów, w całej realności i absurdzie - i być zadowolonym optymistą. 
          Chociaż, może ktoś, kto jest takim realistą i jednocześnie zadowolonym optymistą to po prostu… idiota?
          *

16 komentarzy:

  1. ...lubię Twoje dywagacje,ani jedno , ani drugie - a jednak coś!Wiem ,wiem ,wiem -masz to za sobą .Nie ma "wzniosłości" jest "stolnica" Wiesz jak się robi pierogi - tak samo !-ale różnie smakują....#

    OdpowiedzUsuń
  2. ..znowu trzeba kombinować,żeby coś napisać Czy redakcja się zgadza? nie przyjmuję (na razie) do wiadomości, że to jakiś "test" /!....#

    OdpowiedzUsuń
  3. nie, nie, do cholery. nic nie trzeba kombinować, nic nie "trzeba" pisać. Piszemy jak nam co ślina na język przyniesie. Tak jest najlepiej. Test? nie robimy testów na zwierzętach, czyli na sobie nawzajem, ok?
    Redakcja prosi o wyrozumiałość: lubi pierogi. Fakt, że pierogi trzeba wałkować na tej stolnicy i czasem to się zmienia w nawyk, racja. Wałkujemy, gotujemy, zjadamy.
    Jak ktoś nie lubi pierogów, niech idzie do Mc Donalds'a.

    OdpowiedzUsuń
  4. I bez stolnicy zrobi się pierogi:) Wy chyba na głodniaka tutaj piszecie, bo nie pierwszy raz widzę gastrologiczno-gastronomiczne przenośnie. Ja już nic więcej nie napiszę co mi ślina na język przyniesie, bo właśnie mi cała ściekła po brodzie (na myśl o pierogach oczywiście:)
    K.

    OdpowiedzUsuń
  5. Niezwykle celna uwaga. Nie komentuję bo brak mi słów. Szacunek


    Paweł

    OdpowiedzUsuń
  6. .....a gdyby to nie były pierogi a móżdżek cielęcy ?

    Grażyna

    OdpowiedzUsuń
  7. Do Pawła: A co tu komentować? Na poziomie stolnicy wszystko jest takie, jakie jest:)

    Panie Marku, komentuję dziś, bo wczoraj w nocy tylko chore skojarzenia przychodziły mi do głowy;) Ja takiemu zadowolonemu realiście-optymiście nie dziwię się, że jest... zadowolony. Wszak dostrzega swoją przewagę nad tym, co na świat patrzy przez różowe okulary (wstrętny kolor...), no i... jest zadowolony. A poza tym: czyż absurd nie może być czynnikiem szczęścia? Przecież to dzięki indukowanym przez absurd rzeczywistości myślom i czynom powstało to, co najlepsze na tym świecie (np. ten blog...). Cieszmy się, że nie jest tak łatwo!
    K.

    OdpowiedzUsuń
  8. Pani K: teraz tylko w ogólnej sprawie. Proszę nie reagować na zaczepki Pawła i Grażyny. To urodzeni złośliwcy, niereformowalni. Tylko szukają, komu by tu dokopać. Proszę tylko popatrzeć na te sugestie o móżdżku! Wyjaśniam to tym, że oni zazdroszczą nam pierogów, bo naprawdę oboje to głodomory i żarłoki :P

    OdpowiedzUsuń
  9. Ja tam nic nie mam do tych, co lubią jadać móżdżki cielęce, byleby mi nie kazali ich jeść:) Pierogi z móżdżkiem też nie wchodzą w grę!
    A tak szczerze: złośliwców lubię równie bardzo, jak pierogi! Nic człowieka tak nie sprowadza na ziemię, jak porządna szpila w... coś tam:){Tylko proszę znowu nie wywlekać tych bólowych kryteriów istnienia...}
    K.

    OdpowiedzUsuń
  10. Kochani,
    pozwolę sobie nie reagować na opinię o mnie....móżków nie lubię ale było to popisowe danie mojej Teściowej,którego nigdy nie odważyłam się spróbować a....... szkoda ?!
    Pani K. dlaczego różowy to wstrętny kolor ? co ten kolor może za to ,że jest różowy ? kto tu jest wstrętny ??
    Grażyna

    OdpowiedzUsuń
  11. ..chciałbym o coś spytać:popier.....was.Bez przesady!Jedyne co to tok przekleństw,które wyrażam w tej chwili!...#

    OdpowiedzUsuń
  12. GENAILNE bo zdołowało mnie jeszcze bardziej niż byłem zdołowany
    to własnie dokładnie to co męczy mnie ostatnimi miesiącami!

    OdpowiedzUsuń
  13. "Sztuką jest widzieć rzeczywistość jasno, bez różowych okularów, w całej realności i absurdzie - i być zadowolonym optymistą. "
    .....jakie to prawdziwe ....
    Grażyna

    OdpowiedzUsuń
  14. Do Pani Grażyny: nic nie mam do różowego, natomiast monochromatyczny świat w tej barwie byłby dla mnie przykry... Monotonia w relacjach z ludźmi też byłaby przykra, więc cóż... wstrętna bywam i nikomu nie wytykam, że też bywa wstrętny, bo dzięki temu świat jest barwny. Miło z Wami się pospierać nawet z wykorzystaniem móżdżków i innych specjałów kuchni polskiej:)
    K.

    OdpowiedzUsuń
  15. do diabła z tym móżdżkiem, fuj, wyrzucam to świństwo i niech mi tu nikt więcej nie wciska takich podrobów. To, że to jest "pracownia umysłowa" nie znaczy że mamy tu analizować móżdżki. Tak naprawdę to jeszcze nikt nie udowodnił, że umysł nie może istnieć bez móżdżku. A jak się komuś nie podoba - niech się przeniesie na jakiś blog kulinarny i tyle.

    OdpowiedzUsuń

Uwaga: tylko uczestnik tego bloga może przesyłać komentarze.