ë PORADA DNIA. Jeśli cię ktoś zaatakuje – obojętne czym – zasłoń się stereotypem.
Od stereotypu wszystko odbija się jak groch od ściany.
So let us not talk falsely now, the hour is getting late.
Bob Dylan, "All Along the Watch-Tower"
Komentarze to połowa wartości każdego bloga. A jeśli mamy dobrych komentatorów – więcej niż połowa. Proszę o komentarze, dyskusje, o to co napędza pracę w mojej „pracowni”, co nadaje tej pracy kierunek. Jeśli uznasz że Twój komentarz to właśnie może zrobić, zamieść go. Bywa że jakieś komentarze trzeba usunąć. Nie dlatego że krzywdzą mnie, ale innych ludzi. Wyrzucenie komentarza „na bruk” to dla mnie ostateczność. Chyba, że komentarz naprawdę … sięgnął bruku.
{Dziękuję, ale chyba wolę dać "dyla".Zachowanie przeciwne to same kłopoty.}Czy nie lepiej i bezpieczniej jest tak powiedzieć ?
OdpowiedzUsuńJasne, w sytuacjach realnych też doradzam danie dyla: prościej, bezpieczniej... Chodziło mi oczywiście, w przenośni, o jakiś atak "symboliczny": o zetknięcie się z cudzym, innym poglądem, ideą. W takich walkach symbolicznych dla wielu ludzi jedyną obroną są stereotypy. I wtedy nic nie poradzisz, możesz walić głową w mur. Od stereotypu zawsze się odbijesz. Ale to broń smutna, dla "zakutych łbów" (zakutych w stereotypy), którzy już nic nie osiągną, już wiedzą wszystko i najlepiej, im myślenie niepotrzebne. Moim ulubionym przysłowiem jest: lepiej z mądrym zgubić, niż z głupim znaleźć. Z mądrym masz okazję zgubić te stereotypy, rozkuć zakuty łeb, przeżyć jakieś "aha-feeling", zobaczyć świat w inny sposób. Głupi może ci tylko dokręcić śruby na łbie, przekonać, że z nim zyskujesz to, co jest oczywiste, prawdziwe i jedynie słuszne: że twój sposób myślenia jest jedynym możliwym. W tym sensie, tym symbolicznym, obrona przy użyciu stereotypu jest może skuteczna, na pewno bezpieczna. Ale czy lepsza?
OdpowiedzUsuńKażdy wybiera swoje, ja jestem tolerancyjny... Ale lubię, jak ktoś mądry obluzuje mi we łbie jakąś śrubkę. Uczucie z początku dziwne, ale potem fajne, polecam.
A teraz pesymistycznie:po co tyle zachodu-i tak w jakimś stereotypie utkniemy,świadomie lub nie.Zycie w stereotypowy sposób jest znacznie łatwiejsze i spokojniejsze.Jaki jest sens ciągłego "otwierania czaszki"-dowartościowanie?pozbycie się lęku?chęć wyzwolenia?Wypełnienie swojej roli?W naszej kulturze jesteśmy nastawieni na cel i co z tym zrobimy?Odejście od schematu nie zawsze jest skuteczniejsze niż pozostanie w nim."Świat" jest w większości typowy ,tak jak większość ludzi jest ..... #
OdpowiedzUsuńNa początek należy wyrzucić "ja" do kosza,a potem dopiero zobaczyć co się wokół nas dzieje.Często pamięć i nasza rzeczywistość to to samo.....#
OdpowiedzUsuńI znów się "ja" pojawia. Ono jest jak u Mrożka te karzełki co sikają do mleka, albo ten Twój kot: wyrzucisz, i znów przyjdzie. Myślę, że inaczej nie może być, bo ja to jakiś ośrodek kontroli, który musi istnieć, bez tego nie moglibyśmy żyć. Problem może być w tym, że - nawiązując do stereotypów - mamy twardy stereotyp ja: to coś trwałe, stałe, niezmienne, zbudowane w określony sposób, umiejscowione gdzieś w głowie - po prostu "ja". Wypisz wymaluj homunculus. Ten stereotyp jest niezniszczalny. A przecież ja może być zmienne, nietrwałe, nieciągłe, mnogie,o różnej sile i przejawach, itp. Nie musi też być "w głowie". Są teorie społeczne pokazujące że ja jest interaktywne, sieciowe, powstaje w relacjach z innymi, itp. - czyli obraz zupełnie inny niż "homunculus". Krótko: nie zmienimy ja ani go nie zniszczymy, bo nie mamy takiej możliwości. Natomiast możemy zdemontować panujący stereotyp "ja" i wyrzucić go do kosza. Wtedy nasze ja mogłoby pokazać takie aspekty, których nawet nie podejrzewamy. I to byłoby ciekawe.
OdpowiedzUsuńA więc mamy rozróżnienie: ja i stereotyp o ja.Jeśli pozbędziemy się aktualnego stereotypu o ja ,to ja przestanie istnieć w tej formie.Może wtedy nazwać to coś jakoś inaczej?Oczywiście,że mówienie o stałym ja to "fikcja pamięci" i bardzo niedobrze,że europejskiemu pojęciu ja przypisuje się esencjonalne znaczenie .Podobnie jest z pojęciem świadomości.Teraz tylko krok do fantasmagorii ....#
OdpowiedzUsuńŻyjemy w czasach, kiedy wszystkie esencjalizmy rozwiewają się jak dym, zwłaszcza dym humanistyczny: osoba, osobowość, podmiot, tożsamość, ja, psychika, świadomość... I nie jest to wcale sprawa złowrogiego postmodernizmu, którego niektórzy boją się bardziej niż diabła. Świat dzisiaj wytwarza inne sposoby widzenia, bo takie są potrzebne i odpowiednie. Widać to w psychologii, która kiedyś postawiła na złego konia o imieniu "Scjentyzm". Niestety, konik padł grubo przed metą i cała idea "nauk o człowieku" rozsypuje się jak domek z kart. Niektórzy dżokeje humanistyki jeszcze tego chyba nie zauważyli.
OdpowiedzUsuńA czy z tego wynikną fantasmagorie? Nie sądzę. W tej sprawie jestem optymistą: końca świata nie będzie. To tylko gry szklanych paciorków.
Póki nie dostaniesz paciorkiem z prędkością ok.350 m/s. .....Tak, ale to tylko gra -dla innych......#
OdpowiedzUsuńAleś Ty rozrzutny (czytaj upierdliwy).
OdpowiedzUsuńNie znam się, w tych sprawach jestem lajkonikiem. Może wystarczyłoby jakieś 150 m/sek.? Sprostuj jeśli się mylę.
Takie skojarzenie: ktoś kiedyś obliczył wartość ludzkiego życia. To cena jednego naboju karabinowego.
Tak, tak, na świecie istnieją nie tylko filozofowie, psycholodzy i inni humaniści, ale też technicy, inżynierowie, ekonomiści.
Warto brać pod uwagę.
Widzę, że się zeźliłeś.No to daję Ci spokój.....#
OdpowiedzUsuńe tam , zeźliłem, przecież nie na Ciebie. Ale jakoś widzę nawet na tym blogu same problemy, skąd się to bierze? czasem mnie to zaczyna przygniatać. Niby to zabawa, ale od życia nie uciekniesz. Ale masz intuicję, dziś mi się nic nie chce, na razie.
OdpowiedzUsuń....dzisiaj,tu gdzie mieszkam,jest dzień matki, zawsze w drugą niedzielę maja....
OdpowiedzUsuńja właśnie wróciłam z trzydniowej wyprawy i powrót razpoczęłam od czytania bloga i.....
"Takie skojarzenie: ktoś kiedyś obliczył wartość ludzkiego życia. To cena jednego naboju karabinowego." miłe szczególnie w takim dniu...
idę spać i jeżeli pozwolicie to się jutro dołącze....spokojnej nocy
Grażyna
Grażyna
hej Grażyna,
OdpowiedzUsuńdobrze że jesteś. Myślałem że się na nas obraziłaś za nasze wredne i cyniczne rozważania ;)
A to moje skojarzenie? nie wiem skąd mi się wzięło (tzn. wiem, Anonimowy mi to podsunął), ale cóż: świat jest taki RÓWNIEŻ. A wybór tego, co jest kryterium wartości ludzkiego życia, zależy od NAS. ......też idę spać. Ale problemy nie śpią ;)