sobota, 6 sierpnia 2011

@ MYŚL DNIA.   Świat jest jak zbiór monet. Każda rzecz w nim ma zawsze dwie strony. Szukamy dobrej, a znajdujemy dobrą i złą. Chyba że rezygnujemy z dobrej, żeby nie znaleźć tej złej. To też możliwa strategia w życiu: szczyt asekuracji. 
*

10 komentarzy:

  1. Taaak zgadza się. Do tego ażeby zdobyć świat trzeba potraktować ceramiczną świnkę młotkiem...

    (to chyba nie ma sensu ale tak mi się nasunęło...)

    Paweł

    OdpowiedzUsuń
  2. .....ta ceramiczna świnka też ma niestety te dwie strony !!

    ...ot i cały problem !!

    Grażyna

    OdpowiedzUsuń
  3. Zastanawiałem się długo i uważam, że trzeba rozbić młotkiem złą stronę świnki, a wtedy wysypie się ta druga, dobra. Poza tym: czemu mówimy tak pieszczotliwie: świnka, świnka. Moim zdaniem to zwykła świnia.

    OdpowiedzUsuń
  4. ....ojej,zaraz "świnia" , to jest świnka !! nasze marzenia są w niej zawarte i tyle.
    Niestety nasze marzenia też mają te dwie strony i my nigdy nie wiemy ,która strona się ujawni..
    Grażyna

    OdpowiedzUsuń
  5. ktoś napisał ;"powiedz to, powiedz tamto,ale powiedz cokolwiek!"-wtedy wiem ,że mam do czynienia z żywym człowiekiem.Samo określanie "stanu rzeczy?",maniera?....#

    OdpowiedzUsuń
  6. .......a wogóle to mam pytanie, dlaczego zbieramy marzenia w świnkach,które potem trzeba zatuc młotkiem, żeby te marzenia zrealizować ??
    Grażyna

    OdpowiedzUsuń
  7. .....a może my wszyscy jesteśmy takimi świnkami, w których ktoś składa swoje marzenia i potem dostajemy przysłowiowym młotkiem w łeb i
    ..... no właśnie i co , albo nie wypada nic a raczej wypada coś czego rozwalający wogóle nie chciał !?!
    ale być może ktoś z boku tą zawartość zobaczył i koniecznie zapragnął to mieć i ...zaczyna się prawdziwe życie...
    Grażyna

    OdpowiedzUsuń
  8. to ciekawa koncepcja człowieka, a nawet życia społecznego w ogóle. Może faktycznie każdy z nas jest taką świnką, z której inne świnki chcą wyciągnąć coś cennego dla siebie? Obchodzą nas dookoła z młotkiem w ręce i czekają na moment żeby nam przywalić?
    Może jak się wychowuje dzieci, to trzeba im wpajać taką ideę? Czy to nie cyniczne, taki pogląd: jestem świnką, ale inni to świnie?
    A czy my czasem też nie trzymamy młotka w ręce, żeby go użyć w odpowiedniej chwili? No tak, to chyba prawdziwe życie. Stado świnek z młotkami... patrzą, komu by tu przywalić. Dobra, więcej nie piszę bo mnie jakiś pesymizm napadł, czy co?

    OdpowiedzUsuń
  9. Marek, rozwiń tą teorię dalej....oczywiście,że wszyscy trzymamy młotki-jedni stalowe inni złote -ale co za różnica, wszyscy trzymamy w tym samym celu....
    ...a co z dalszym zachowaniem...patrzymy co innym wypadło i zaczyna się...
    a co ze straconymi szansami,że się kogoś nie walnęło w odpowiednim czasie i teraz jest za późno a jeszcze obserwujesz,że ten co walnął tą osobę wygrał i zgarnął wszystko...
    teraz ja kończę i to nie pesymizm ale żal niewykorzystanych szans do tego mnie zmusza
    Grażyna

    OdpowiedzUsuń
  10. Zanim udało mi się rozwinąć teorię, to życie ją potwierdza. W angielskich miastach ludzie złapali za młotki i rozbijają świnki, oczywiście cudze. Wygląda to nieźle. Czyżbyśmy im podsunęli pomysł naszymi teoriami?!

    OdpowiedzUsuń

Uwaga: tylko uczestnik tego bloga może przesyłać komentarze.