Są ludzie o szczególnej postawie wobec życia i innych ludzi. Jest ich sporo, a ich zachowania są na tyle charakterystyczne, że zasługują na specjalny termin. Nazywam ich maciejcami, a ich poglądy – maciejstwem. Akurat to słowo dobrze tu pasuje, w specyficznym sensie, który objaśnię.
Maciejstwo to sposób bycia, wcale nie związany z Maciejami. Przepraszam wszystkich noszących to piękne imię, lub nazwisko od niego pochodne. Żaden Maciej którego znam nie jest wcale maciejcem, to dwie różne rzeczy. Macieje to nie to samo co maciejcy. Jednak maciejcy istnieją i dają się nam we znaki.
Maciejcy oceniają ludzi z jednego punktu widzenia: czy mają, co mają i jakie mają. Ich podstawowy słownik to: mam, masz, macie, mają. Prosta gramatyka, jak ze starej anegdoty: ja mam kalosze, ty masz kalosisz my mamy kalosimy. Główne pytanie: macie albo mają to lub tamto? System wartości maciejców jest dość żałosny, a ich główną cechą jest, mówiąc bardziej uczonym językiem, posesywność, pragnienie posiadania.
Żyjemy w cywilizacji, w której nawet dość ubodzy ludzie (o bardzo ubogich, umierających z głodu tu nie myślę) mogą zdobyć wszystkie podstawowe rzeczy, potrzebne do wygodnego życia a samo życie poświęcić ciekawszym zajęciom niż gromadzenie rzeczy. Maciejcy są więc trochę nie z dzisiejszego świata, ich posesywność i koncentracja na posiadaniu pochodzi sprzed paru wieków, kiedy to rzadkie i drogie przedmioty były miarą życiowego sukcesu i pozycji, były, znów sięgając do słownika socjologii, symbolami statusu. Dziś obnoszenie się z tym co posiadamy, to obciach jakiego wstydzą się nawet bardzo bezkrytyczni nowobogaccy – z wyjątkiem aktorów z telewizyjnych seriali, tańców z gwiazdami, itp. – dla nich blichtr jest sposobem życia, może być nawet udawany – to maciejstwo aktorskie, profesjonalne.
Maciejstwo jest często umysłowym spadkiem po przodkach, którzy byli na przykład wiejską biedotą i rzeczy, których nigdy nie mieli były dla nich obiektem marzeń i pragnień. Te marzenia przekazali dzieciom i wnukom, którzy wreszcie mogą je zrealizować: maciejstwo jest dziedziczone społecznie.
Maciejcy nie są lubiani i trudno się temu dziwić. Ocenianie ludzi z punktu widzenia tego co mają – albo czego nie mają - jest w istocie pogardą dla samych ludzi. Jesteś co prawda moralnym i umysłowym zerem, no ale ten twój dżip z napędem na cztery koła to jest coś… i w jakimś sensie ta pogarda dla „posiadaczy” jest uzasadniona, bo ludzie kupujący niepotrzebne rzeczy na pokaz, uprawiający tak zwaną ostentacyjną konsumpcję są godni pogardy. Tacy ludzie z reguły są też maciejcami, bo posiadanie to jedyne kryterium oceny ludzi, jakie rozumieją i koło się zamyka.
Maciejec podjeżdża pod dom swoim nowo zakupionym SUVem. Kilkakrotnie, niby przypadkiem zamyka i otwiera pilotem drzwi, żeby wszyscy usłyszeli sygnał. I nie może się powstrzymać od zerkania dookoła czy sąsiedzi stoją przy oknach i zieleni z zazdrości oglądają człowieka sukcesu. Biedak (tak, to naprawdę biedak, mimo że może mieć na koncie sumy sześcio- siedmiocyfrowe). Nie może pojąć, że ktoś może czegoś nie mieć nie dlatego, że go na to nie stać, ale dlatego, że nie chce. Taki system wartości jest dla maciejca nie do pojęcia. Ci rzekomo zazdrośni sąsiedzi coraz częściej śmieją się z „bogacza” i gardzą nim tak samo jak on gardzi „niemaciejcami”. To, co ma być dla niego źródłem własnej wartości, paradoksalnie budzi brak tej wartości. Szukając zadowolenia z siebie, wzbudza śmiech i litość. Przekazuje komunikat: to właściwie wszystko, czym mogę się pochwalić.
Maciejec czuje niejasno, że jednak nie ma czegoś, jakiejś trudnej do uchwycenia rzeczy, której jeszcze nie zdobył, nie kupił i brnie w to błędne koło „mienia”, posiadania, posesywności. Mógłby to koło przerwać, używając nieco refleksji i wyobrażając sobie inne wartości, którym można się w życiu poświęcić. Ale refleksja to właśnie to, czego maciejcy raczej nie mają w nadmiarze. Biedacy.
***
....ciesz się tym co mają inni i wiedz,że dla wszystkich wystarczy !!!
OdpowiedzUsuń... nie oceniajmy innych za to ,że posiadają, to jest ich sprawa , my też nie lubimy jak jesteśmy oceniani !
Grażyna
Masz rację, nie powinienem oceniać. Z drugiej strony, znam paru tych maciejców i trudno mi znieść subtelną, lub często mało subtelną pogardę, z jaką oni się odnoszą do ludzi biednych (tych dla których niestety nie wystarcza). Maciejcy naprawdę wierzą, że są lepsi bo mają RZECZY. Nawet nie pieniądze, ale rzeczy kupowane po to by "się pokazać". Czasami nie wiadomo czy się śmiać czy płakać...
OdpowiedzUsuń...masz rację, to jest smutne .
OdpowiedzUsuńWszystko to jest produkowane dla takich osób, które chcą mieć żeby się POKAZAC ....jest podaż i zbyt...
Problem tych 8 miliardów na kuli ziemskiej jest ZAISTNIEC i żeby wszyscy zauważyli moje istnienie...łatwiej przez mieć
Grażyna
maciejstwo... tak, maciejcy, ubili śmietankę wokół siebie i pławią się w niezmąconym samozadowoleniu, póki jakiś rekin sukcesu nie pojawi się na ich horyzoncie. nic tylko chwalić postęp technologiczny, że tak nieustannie wytrąca ich z zachwytu - tyle przecież można mieć!
OdpowiedzUsuń