niedziela, 13 marca 2011

Instrukcje


Żyjemy w świecie potrzebującym instrukcji. Instrukcji użytkowania. Użytkowania czego? Prawie wszystkiego: od kropli na katar do świata jako całości. Popularne tytuły dziś to na przykład: „mężczyzna – instrukcja użytkowania”. Albo, jak tytuł książki Pereca „Życie. Instrukcja obsługi”. Przykładów mamy dostatek na każdym kroku. Każdy gadżet i najbardziej poważne urządzenie jest opakowane toną instrukcji. Brak instrukcji powoduje szok i traumę emocjonalną.
Teza: nie ma życia bez dobrej instrukcji. A więc: instrukcje to problem, to wyzwanie. Napisać dobrą instrukcję? Tu trzeba Szekspira. Szekspira naszych czasów. Dziś nikogo nie interesują dramaty, Hamlety, Otella i Leary. Instrukcje! To czyta każdy. Nie dlatego że lubi, dlatego że musi. Instrukcja jest  obecnie najpopularniejszym gatunkiem literackim, o czym jakby nie są przekonani teoretycy literatury.
Już dawno chciałem się jakoś werbalnie tu wyładować na temat instrukcji, jak widać problemu o wadze życiowej.  Kropla, która przepełniła dzban to właściwie była kropla…  żelu do muszli ustępowej. Tak, poważnie. Przykład szczytowo banalny: żel do muszli ustępowej. Myślałem, że najbardziej niezrozumiałe teksty jakie w życiu czytałem to chyba Lacan i Derrida, Derrida to dla mnie jednostka niezrozumiałości tekstu. Jeden Derrida (w skrócie 1 drr) to tekst absolutnie niezrozumiały (zaznaczam: dla mnie oczywiście – głęboko podziwiam tych, którzy rozumieją), ale instrukcja do stosowania żelu do muszli ustępowej osiągnęła mniej więcej 1,3 derrów. Były tam właściwie trzy  instrukcje, każda trochę inna, coś jak wariacje na temat. Taka zabawa: zrób sobie sam instrukcję. Wybierz to co lubisz. Bricolage w instrukcjach! Dżizas, toć to postmodernizm w instrukcjach!! To już tam dotarło to diabelstwo?
No tak, naturalny cykl życia idei czyli produktu: zaczynają na szczytach filozofii a kończą w instrukcji. Tj. w klozecie. Powstają zaraz nowe.
Przewiduję, że powstanie wkrótce (a może już jest?) silna dyscyplina zajmująca się instrukcjami. Instrukcjologia, na pograniczu teorii literatury, komunikacji społecznej, dziennikarstwa, nauk kognitywnych, logiki i informatyki. Ta dyscyplina będzie tworzyć właśnie samoinstruujące maszyny, programy, narzędzia. Przyszłość to świat urządzeń samoinstruujących.  Ludzie nie będą kupować urządzeń do których dołączono grube książki pod tytułem instrukcja… w tym sensie jest to koniec tradycyjnych instrukcji i początek całkiem innych. Instrukcja musi być wbudowana w dany przedmiot, musi być jego integralną częścią. Instrukcje będą miały formę dziś niewyobrażalną.
*
Jest możliwe, że cała wiedza będzie kiedyś miała postać instrukcji. Mamy dawne odróżnienie wiedzy „że” i wiedzy „jak”. Ale wiedza „że” traci na wartości, jest cenna tylko wtedy, kiedy możemy ją przekształcić w wiedzę „jak”. Jak coś zrobić, osiągnąć, być skutecznym? To są ludzkie pytania i problemy. Nie interesuje nas (z nielicznymi wyjątkami – tych którzy wiedzę tworzą) – „że”. Że w komputerze, silniku, programie jest to i to, takie lub owakie. Chcemy wiedzieć jak użyć komputera, silnika, narzędzia. Wiedza zmierza więc w stronę instrukcji. I nie dziwiłbym się gdyby ta wiedza miała w przyszłości zasadniczą strukturę typu instrukcji. Każdy rodzaj wiedzy byłby tylko odmianą instrukcji. Na szczycie nauk byłaby Wielka Instrukcja, matka wszystkich instrukcji. Czyli – instrukcjologia byłaby królową nauk.
*
A, wracając do życia. Życie jest być może jakąś megamaszyną. (superkomputerem, o którym tu dyskutujemy?). Wykonuje własne funkcje, o których mamy słabe pojęcie. Czy życie jest samoinstruujące? Czy mamy, albo choć możemy mieć, jakąś instrukcję jak żyć?
Cóż. Ktoś podarował nam życie i zniknął. Był chyba roztargniony, bo zapomniał dołączyć instrukcję. Chcemy żyć, tylko nie wiemy jak. Istotą życia stało się więc poszukiwanie instrukcji do niego. Tylko – podejrzewam - tej instrukcji jeszcze nikt nie napisał.
Ps. Z żelem dałem sobie radę. Metodą prób i błędów opracowałem własną instrukcję. Działa.
            ***

5 komentarzy:

  1. A co jeśli wcale nie chodzi o napisanie instrukcji życia? Takowe próbowały napisać różne istoty uważane za mądre, może i te mądre w istocie. Pojawia się tu jednak pewna prawidłowość. Im bardziej instrukcja jest szczegółowa i wyczerpująca, tym bardziej nieprzydatna. Dlaczego? Może dlatego że instrukcja z definicji zakłada jednakowość każdego egzemplarza produktu do którego się odnosi. A co jeśli ja mam inny model? No właśnie. Niby podobny jakiś.. ale nie ten sam. Co zatem? Uważność to jedyne co nasuwa mi się w odpowiedzi. To chyba ona jest najlepszą instrukcją. Pozwala błyskawicznie zbierać doświadczenie, zwiększać wartość dodaną i inne parametry tuningowanego prze się bytu.
    Ale ale.. wkrada mi się tutaj jakaś mała hipokryzja.. Czyżbym pisał instrukcję?

    OdpowiedzUsuń
  2. Intrukcję życia w różnych wydaniach mamy w religiach, najbardziej prosta instrukcja to 10 przykazań w kościele katolickim albo 12 w Buddyźmie,
    przykazania mówia nie rób,bo będzie bolało!! - a nie ,że pójdziesz do piekła(.... pójście do piekła można czasami traktować jak nagrodę .....).
    Instrukcja jest szalenie prosta; nie kradnij,nie zabijaj ,nie ......itd,
    Warto czasami sobie tą prostą a jakże skuteczną
    instrukcje życia przypomnieć .
    5.Czcij ojca twego i matkę twoją, abyś długo żył na ziemi i dobrze Ci się powodziło - i w gruńcie rzeczy wszystkim nam oto przecież chodzi.
    Dla mnie,jako kobiety, najciekawsze jest 9 przykazanie -Nie pożądaj żony bliźniego twego -
    i ani słowa o pożądaniu męża swojej bliźniej,czżby Pan z góry zakładał ,że kobiety takiego przykazania nie potrzebują( z jakichkolwiek byłoby to względow,znanych tylko Panu.....)
    Pozdrawiam
    Grażyna

    OdpowiedzUsuń
  3. Dzień dobry ,panie Marku,no i wreszcie kupiłem sobie skrzynkę(zmobilizowałeś mnie do tego).Przeczytałem to wszystko co napisałeś do tej pory i muszę stwierdzić ,że jesteś WIELKI.Tylko pytanie;dlaczego inni tak nie myślą.Jestem "głupim fizolem",i myślę, jeśli myślę,że do tych spraw trzeba podejść bardziej poważnie,jeśli się mylę to bardzo proszę o radę..(Tatarkiewicza i innych znam} ......."Taki sobie".

    OdpowiedzUsuń
  4. Jak w każdej szanującej się instrukcji musi coś być o wyłączeniu... Dobry Pawełek wcina tu rozdział "Zakończenie działania"

    Gdy chcesz zakończyć działanie:
    1. Wejdź na 10 piętro budynku,
    2. Otwórz lub wybij okno,
    3. Wyskocz,
    4. W przypadku dalszego działania powtórz procedurę,

    Wasz kochający, dobry, miły, cnotliwy, delikatny i niewinny

    Paweł

    OdpowiedzUsuń
  5. jak widać temat instrukcji jest komentowany na tak różne sposoby, że nie potrafię znaleźć w tym jakiegoś wspólnego wątku, a przecież takiego chyba wszyscy szukamy? Czy nie chodzi nam o jedną, jasną i niepodważalną instrukcję? Czy nie chodzi o to, żebyśmy nie musieli myśleć?! Na pewno do tego wrócę.
    Tymczasem jeszcze powtórzę, że nie biorę odpowiedzialności za niektóre proponowane tu instrukcje, zwłaszcza autorstwa osobnika określającego się (wyjątkowo złudnie, zapewniam) jako "kochający, etc....Paweł."

    OdpowiedzUsuń

Uwaga: tylko uczestnik tego bloga może przesyłać komentarze.