wtorek, 22 marca 2011

ë PORADA DNIA.  Dla żartu chciałem tu umieszczać te „porady dnia”. Teraz czytam różne komentarze i zdaje mi się że niektórzy chcą to brać poważnie. Dlaczego ludzie tak potrzebują porad?! Dlaczego  miałbym komuś coś radzić? Jestem tak samo bezradny jak wszyscy. Wszyscy jesteśmy bezradni. 
No taak, i w dodatku widzę, że ten blog nie jest dla optymistów... Ale miała być porada - niech będzie optymistycznie. 
Chcesz porady? oto ona:
Stań przed lustrem. Popatrz sobie w oczy i ze 30 razy powtarzaj:  "jestem zupełnie bezradny. Jestem zupełnie bezradny. Jestem zupełnie bezradny...." . 
To naprawdę działa. Jest to, co jest.
Nic tak nie podnosi na duchu, jak pogodzenie się z faktami.

23 komentarze:

  1. Nikt, nic od Ciebie nie oczekuje (mam nadzieję)nie stresuj się,wszystko jest dobrze,jest tak jak ma być.Ludzie ,którzy coś chcą to nieudacznicy.Ci którzy mają watpliwości niech idą do wojska.Szybko zrozumieją ten syf. I będzie chciało im się żyć-gwarantuję. ...#

    OdpowiedzUsuń
  2. ale się narobiło......
    Każdy żyje na własny rachunek i to jest jedyna porada jaką możesz udzielić innym.
    Cokolwiek zrobisz,jakąkolwiek podejmiesz decyzję będziesz żałował, w najlepszym wypadku będziesz tylko niezadowolony !!
    i jak sobie to uzmysłowisz to możesz spokojnie żyć dalej zupełnie SPOKOJNIE.
    Miłego dnia i do rychłego spotkania u góry - chmura z Japonii już dotarła do Europy ale OCZYWISCIE nie jest SZKODLIWA,
    Miłego dnia i cieszmy się właśnie rozpoczynającą sie wiosną .......

    OdpowiedzUsuń
  3. Mylisz się,jestem za bardzo "czuły"Taka to już cecha wyrobiona przez lata,(w zasadzie to ją przeklinam).No ale karawana idzie dalej.Co do Chmury to mam ją gdzieś.Już kiedyś ,dawno temu za komuny,to przeżywałem,nie robi to na mnie najmniejszego wrażenia.Jak miło patrzeć z "góry"Zapraszam........tylko powiedz gdzie... i kiedy......#

    OdpowiedzUsuń
  4. Nadwrażliwość albo niski próg wrażliwości jest powodem wielu uzależnień (uzależnienie jako odtrutka "na całe zło" jak spiewała Prońko).
    Tu gdzie jestem są prowadzone kursy nad ochroną siebie samego (problemy w pracy pozostają w pracy i nie mają wstępu do Twojej prywatności), dla mnie trudne i nie do zrealizowania.........ale dla tych,którzy się tu wychowują zupełnie normalne( choć ma to inne skutki uboczne !!)
    Czarnobyl też przeżyłam w Polsce i w maju 1986 urodziłam moje czwarte dziecko,które dzisiaj kończy studia ale niestety dwoje starszych przypłaciło to życiem.......

    Co do spotkania u góry
    ......wiem tylko,że ludzie,którzy sie tu na ziemi spotkali spotkają się " u góry" również!
    niestety nie wiem gdzie i kiedy.....
    Miło i dziękuje za zaproszenie do wspólnego oglądania z "góry"
    Grażyna

    OdpowiedzUsuń
  5. Kurwa jego mać,Jesteś WSPANIAŁA, CAŁUSKI!

    OdpowiedzUsuń
  6. dziekuje ,
    jeżeli możesz jeszcze na tym świecie zrezygnować z tego soczystego zdania to będę bardzo wdzięczna.....
    jak się spotkamy u góry trudno Ci będzie pozbyć się tych starych przyzwyczajeń!!!
    ...wyobraź sobie takiego aniołka ze skrzydełkami,calutki bielutki i wyrażający się jak powyżej.....
    Grażyna

    OdpowiedzUsuń
  7. tAK,myśl jest WIELKA., do tego,kurwa trzeba być skurwionym.Ala jeśli tworzę świat to jestem Bogiem,pierdolę taką logikę.Nie należy tego czytać.w introspekcji nie ma żartów, pierdolę astrale i inne temu podobne(wiecie o co chodzi?) chyba tak .Ps,po przemyśleniu; nie zamierzam się zmieniać Jestem jaki jestem .i chuj.

    OdpowiedzUsuń
  8. No jak tam,żyjecie jeszcze?Fakty subiektywne są faktami.To też PRAWDA.Inne światy-nie wiem-wolę się skupić na tym co jest(bezgraniczie).Całuski dla Grażyny-ujęła mnie emocjonalnie.....#

    OdpowiedzUsuń
  9. Jestem,jestem........
    dopiero wróciłam z pracy....
    przeczytałam wypowiedź Anonimowego i zrobiło mi się dziwnie......smutno......jakoś szaro i beznadziejnie......
    czy my musimy aż tak bardzo sobie to życie utrudniać ???
    te caluski są bardzo gorzkie.....a szkoda
    Grażyna

    OdpowiedzUsuń
  10. ..............widzę,że wszyscy poszli spać..... idę poćwiczyć za radą Marka
    "jestem zupełnie bezradny. Jestem zupełnie bezradny. Jestem zupełnie bezradny...." .

    Spokojnej nocy

    Grażyna

    OdpowiedzUsuń
  11. do słów Anonimowego: "fakty subiektywne są faktami". Pytanie: czy są inne fakty niż subiektywne? Fakt "obiektywny" który nie jest subiektywny? Istnieje taki? To takie krótkie pytanie, w którym można odnaleźć dzieje filozofii, jakieś dwa i pół tysiąca lat... Pomyślmy sobie o czymś bardzo trudnym, po co się dołować? Znów się upewniam, że myślenie to narkoza, okład na zbolały mózg. Namiastka alkoholu? Jak mówią pijący, nieważne co się pije, byle by człowieka sponiewierało. Czy myślenie może nas sponiewierać? Alkohol - źle; narkotyki - źle. A myślenie? Może jakiś odwyk, Anonimowi Myślący - AM? Myśloholicy? coś się ten wątek dziwnie często pojawia... Niech to cholera, muszę przestać tyle myśleć, mózg tego nie wytrzymuje, co z wątrobą, nie wiem, też chyba nie za dobrze.

    OdpowiedzUsuń
  12. ps. Grażyna napisz (jutro) czy zadziałało. Obudzisz się jak nowo narodzona, to pewne!

    OdpowiedzUsuń
  13. ...witaj Marek ,
    myśle,że jak zawsze trafiasz w sedno sprawy...
    nawet to polecane ćwiczenie się sprawdza...
    cóż jak zawsze pokazujesz klasę...
    dziekuje i naprawdę idę spać
    Grażyna
    Marek dzisiaj Andrzej skończyłby 70 lat a od 9 lat go już nie ma.....

    OdpowiedzUsuń
  14. nie myśl o tym w ten sposób, On jest, tylko jakoś inaczej. Może się kiedyś dowiemy, jak.

    OdpowiedzUsuń
  15. "wiara czyni cuda"..........
    ja w to wierzę, cóż połowa mojej rodziny jest po tamtej stronie tęczy...
    ale to są moje problemy .......
    dziękuje za wszystko i za "jestem zupełnie bezradny. Jestem zupełnie bezradny. Jestem zupełnie bezradny...." .
    Grażyna

    OdpowiedzUsuń
  16. Witajcie,
    rzeczywiscie to dziala, polecam wszystkim

    "jestem zupełnie bezradny. Jestem zupełnie bezradny. Jestem zupełnie bezradny...." .

    i tym optymistycznym akcentem rozpoczynam nowy dzien.......
    Dziekuje

    Milego dnia

    Grazyna

    OdpowiedzUsuń
  17. Teraz ja powiem słowami Marka;co to się porobiło?A jednak nie myliłem się.Zamiast pierdoły gadać(na to przyjdzie czas)należałoby powiedzieć trochę o "rzeczach ostatecznych"-tak to nazywają w filozofii..Co ty na to?.To jest temat , jak widzę,na czasie.Dalej,jesteś świetny w sferze racjonalizmu ,ale bez urazy,wymiękasz w "pracy z emocjami"-co za określenie,trzęsie mną. Całuski optymistyczne dla Pani Grażyny......#

    OdpowiedzUsuń
  18. Nie ,No to zacznę,"Niebo gwiaździste na de mną,......................we mnie.....#

    OdpowiedzUsuń
  19. myślę, myślę o tych rzeczach ostatecznych; tylko te rzeczy są chyba różne dla różnych ludzi. Czy są rzeczy "ostatecznie ostateczne"? (to poważne pytanie)- nie wierzę. Co to może być? cierpienie, śmierć? Oczywiście, życie składa się głównie z tego. Ale jeśli ktoś jest religijny to to wcale nie jest ostateczne, tylko chyba "początkowe"? Jak ktoś jest metafizykiem to ostateczny może być byt, albo nicość albo jakiś inny pomysł. Rzeczy ostateczne to jeden z pomysłów, który jest jak zawsze sprawą definicji, rozumienia, osobistych poglądów. To takie pytanie dobre na imprezie po iluś drinkach: powiedz mi, co dla ciebie jest sprawą ostateczną? Odpowiedź jest chyba zależna od tego: po ilu drinkach?
    Mój wniosek jest śmieszny: rzeczy ostateczne są względne. To jest coś takiego, że o czymkolwiek pomyślimy, to jak to sobie kiedyś nazwałem, zaraz "obrasta naszym mózgiem". Czyli nie ma rzeczy ostatecznych, samych w sobie. Jak myślicie?
    Co do tej "pracy z emocjami" to mam kłopot. Co to właściwie znaczy? Zawsze się uważałem za człowieka emocjonalnego, ostatnio zauważam, że ludzkie emocje mnie drażnią. Jakoś nie potrafię działać na tej płaszczyźnie. Jakiś debilizm uczuciowy, czy co? Ale to jest ogólniejszy problem: "szkiełko i oko" czy coś jeszcze? myślę, myślę i o czym pomyślę, to obrasta moim mózgiem jak chwastami, jakąś pleśnią, tfu. Nie mogę dojść do rzeczy "samych w sobie". Ale nie odpuszczę, he he. Cdn.

    OdpowiedzUsuń
  20. Anonimowy,
    wbrew pozorom to Ty wysiadasz przy emocjach (dlatego potrzebna Ci ta lacina,zeby sobie dodac odwagi i spojrzec tym emocjom "w twarz").

    Marek ma racje co do tych "rzeczy ostatecznych",
    myle,ze dla wierzacych smierc powinna byc najwieksza radoscia a pogrzeb wspanialszy jak urodziny albo przyjecie na "powrot marnotrawnego syna" .
    Pytam dlaczego wszyscy placza (mysle,ze placza nad soba , bo cos utracili -czytaj kogos-!! Cos im zabrano wbrew ich woli).
    Co do obranego tematu rozwazan,to Ty mnie zaprosiles "na wspolne ogladanie z gory" nawiazujac do swojego stanu zdrowia.
    Polecam Ci jako lekture wlasne wypowiedzi !! ......bardzo ciekawe jesli chodzi o rozwazania na temat emocji..........
    Dziekuje za te " optymistyczne caluski" a jakie to sa ?
    a jakie sa nieoptymistyczne ?

    Serdecznie pozdrawiam i spokojnej nocy
    Grazyna

    OdpowiedzUsuń
  21. Dobra,miło się z Wami gawędziło!Ale życie życiem i muszę na jakiś czas wyjechać.Do zobaczenia.Nie ustawajcie w pisaniu.....#

    OdpowiedzUsuń
  22. Powodzenia, trzymaj się, jak wrócisz to znowu dołącz, bez Ciebie ten blog jest jak stół na dwóch nogach, no takie porównanie mi wyszło :)

    OdpowiedzUsuń
  23. witajcie ,
    no coz Anonimowy nas opuszcza a szkoda.......
    pozostaje nadzieja,ze kiedys wroci....
    milego dnia
    Grazyna

    OdpowiedzUsuń

Uwaga: tylko uczestnik tego bloga może przesyłać komentarze.