piątek, 25 marca 2011

Hybrydy


 Najciekawsze zjawiska powstają na styku, na granicach. W materialnym lub mentalnym miejscu, w którym stykają się ze sobą lub częściej - zderzają rzeczy różne. Najlepiej jeśli są całkowicie różne. Sprzeczne. Większa jest wtedy dramaturgia ich spotkania, ale możliwe efekty – lepsze, ciekawsze. Czasem to drogo kosztuje, ale mimo to wyniki mogą prowadzić do syntezy, która w przyszłości zmniejszy koszty i cierpienia wpisane w takie zderzenie, przede wszystkim ludzkie cierpienia. Tak jest jeśli spotykają się dwie idee filozoficzne. Dwie koncepcje polityczne. Dwie religie, dwie kultury. Dwóch lub dwoje ludzi, najlepiej z antypodów świata. Zderzenie, walka, harmonia. Albo zniszczenie.
Pascal napisał coś takiego, że nie jest sztuką być na krańcu. Sztuką jest być w środku i dotykać rękami obu krańców. Zawsze mi się to podobało: będąc w środku, czerpiemy z obu biegunów i mamy szansę stworzenia czegoś nowego, niezwykłego. Jest w tym wyraźna sugestia: możemy z niej zrobić metodę. Znajdź dwa bieguny. Połącz je w jedno. Przeżyj to jedno. Proste? 
Czekaj cierpliwie. Następne przeciwieństwa pojawią się wkrótce. Będziesz miał co łączyć w jedno.
Łączenie tego, co przeciwne jest istotą życia. Życie to hybryda, pomieszanie sprzeczności. Każdy z nas jest hybrydą, a najwięcej sprzeczności mamy w nas samych. Znajdź w słowniku znaczenie słowa „hybryda”. Jedno z nich to bastard, mieszaniec albo podrzutek. Na tym świecie jesteśmy pomieszaniem sprzeczności, bastardem i podrzutkiem. Słowo podrzutek też mi się podoba. Jak podrzutki, nie wiemy kim jesteśmy, skąd się wzięliśmy i gdzie jesteśmy. Ktoś nas tu podrzucił i postawił wobec fundamentalnej niewiedzy, sprzeczności, które musimy bezustannie łączyć i godzić. Kim był? I po co nas tu podrzucił? Czego chciał?
Hej ty! Słyszysz mnie?
Po co mnie tu wrzuciłeś?
Czego chcesz ode mnie?
Po co tu jestem?!

Ha ha. Jak zwykle nic. Cisza. Cwaniak milczy. Udaje, że nie słyszy. Spieprzył robotę i udaje, że go nie ma.
*
Jedno przyznam. Jeśli chciał stworzyć hybrydę, to odniósł pełny sukces. Nie musi się wstydzić. Każdy z nas jest najdoskonalszą hybrydą, jaką mogę sobie wyobrazić.

***      

14 komentarzy:

  1. Witajcie,
    ja się plasuję jako hybryda,na załaczonym obrazku,jako jasno niebieski z odrobiną różu !!

    I już mi lepiej,bo się sobie sama podobam ( to ważne,bo ze sobą muszę spędzić całe życie),
    może jeszcze komuś się ten kolorek spodoba ?
    i będzie może nawet fajnie !!
    ale potem wychodzi jeszcze to wnętrze,które nijak się ma do tego zewnętrznego opisu - ach te hybrydy i ich problemy .........
    Miłego dnia
    Grażyna

    OdpowiedzUsuń
  2. "Najciekawsze zjawiska powstają na styku, na granicach. W materialnym lub mentalnym miejscu, w którym stykają się ze sobą lub częściej - zderzają rzeczy różne. Najlepiej jeśli są całkowicie różne. Sprzeczne"
    Nooo idźmy dalej....
    Tak jest jeśli spotykają się dwie idee filozoficzne. Dwie koncepcje polityczne. Dwie religie, dwie kultury.
    Od niedawna zajmuję się zjawiskiem międzynarodowego terroryzmu w tym kontekście niniejsza refleksja jest cudownie trafna...


    Paweł

    OdpowiedzUsuń
  3. co do tego kontekstu to, chcąc nie chcąc, napisałem "albo zniszczenie". Ciekawe czy potrafimy wytłumaczyć kiedy to jest zniszczenie, a kiedy coś bardziej twórczego? Gdybyśmy mieli takie wyjaśnienie, to byłby już tylko krok do najbardziej praktycznej (i potrzebnej) teorii na świecie dzisiaj.

    OdpowiedzUsuń
  4. jeszcze uzupełniając, co do np. terroryzmu. Tu nie chodzi o teorię, tylko o czysty pragmatyzm. Problem sformułowałbym tak: "jak przekonać dowolnego człowieka, iż to że się od niego różnię, nie jest jednoznaczne z tym, że należy mnie zabić?" Myślę, że nad takim problemem powinny pracować miliony różnych uczonych, a fundusze na takie badania powinny być przerzucone z projektów badań nad wyższością świąt bożego narodzenia, itd. Nie wiem co by to dało, ale trzeba próbować, bo chyba nie mamy wyjścia.

    OdpowiedzUsuń
  5. ......... niestety za późno ,świat jest w takim punkcie,że już mu nic nie pomoże, oczywiście moim skromnym zdaniem.
    Teroryzm to właśnie "zabijanie,bo ktoś lub coś (idea) mi się nie podoba".......
    ....hm......chyba wszyscy w jakimś sensie jesteśmy terorystami,tylko nie zawsze na skalę międzynarodową.......

    co to się porobiło,byli terroryści dostawali później pokojowe nagrody Nobla.....
    ....chyba tylko dlatego,że korzystali z jego wynalazku ?
    pozdrawiam
    Grażyna

    OdpowiedzUsuń
  6. tak, to ciekawa uwaga o Noblu, to chyba tak jest... Nagrodę dostają dobrzy klienci jako bonus? Nasza poetka napisała kiedyś: "ten kto wymyślił wiarę i dynamit, czy widzi czemu dziś służą?". Pytanie aktualne.

    OdpowiedzUsuń
  7. .....kiedyś "różne" stykało się rzadko i dlatego wzbudzało tyle zainteresowania ....
    .....było czymś egzotycznym ,nie wzbudzało tyle emocji,bo było jednostkowym wydarzeniem !!
    ....dzisiaj te wydarzenia są powszechne,prawie codzienność( choćby ten terroryzm)i dlatego stały się nieodzowną częścią naszej "szarej" rzeczywistości....
    rzeczywistość przestała być szara i powoli staje się przerażająca...
    zaczęliśmy na własną rękę tworzyć sami te HYBRYDY.....
    Grażyna

    OdpowiedzUsuń
  8. Zgoda buduje, niezgoda rujnuje....
    Jest dokładnie odwrotnie. Zderzenie inności jest dlatego ciekawe ponieważ towarzyszy temu spór, dyskusja. Zgoda udawana czy wymuszona towarzyszy różnym zamordyzmom a nie demokracji która jest kłótnią czy targiem. Granicą sporu jest krzywda drugiej istoty. Wygrana w sporze prowadzi do drugiego sporu i... to jest życie.

    Parafrazując

    Nie dyskutujesz nie żyjesz

    Paweł

    OdpowiedzUsuń
  9. ...........ktoś mądry powiedział,że demokrycje muszą upaść,gdyż jest niemożliwością aby większość wybrała ( była zdolna wybrać) mądrą miejszość,która ma rządzić....
    .......inny mądry powiedział,że jeżeli nawet 50 milionów powtarza coś głupiego, to ,to nadal pozostaje głupotą.......
    coś w tym jest......ludzie przestają dyskutować tylko "przyjmują podane fakty" jako prawdę i nie muszą zajmować się dyskusjami .........tylko prawdziwymi problemami
    życiowymi....

    miłego dnia

    Grażyna

    OdpowiedzUsuń
  10. chodzi też o to, że świat się komplikuje w szybkim tempie i nawet superinteligentny człowiek przestaje rozumieć o co w tym (świecie) chodzi. Też mam coraz częściej poczucie, że demokracje dożywają ostatnich dni. Czasem się zastanawiam, co będzie po nich?
    Nałóżmy to na ten drugi wątek: nie umiemy konfrontować swoich stanowisk, dyskutować, przekształcać konflikty w coś pozytywnego... uwaga pana Pawła. Może jednak najlepsza jest autokratyczna władza i trzymanie za mordę? Jak więcej ludzi będzie właśnie tak myśleć, to mamy przechlapane. Nowe średniowiecze?

    OdpowiedzUsuń
  11. ...nie wiem czy średniowiecze było tak straszne...
    jak pomyślisz o dyktaturach, tak nie dawno i tuż obok....
    ...nie myślenie i nie dyskutowanie za wygodne i dostanie życie.....
    ....miliony na to poszły i do dzisiaj uważają, że wybrali właściwą drogę i są do dzisiaj za to
    nagradzani...
    no cóż ,życie masz tylko jedno , tak nam mówia w naszej strefie kulturowej, a więc po nas nawet potop....

    Pan Paweł ma rację,zakładając, że ludzie chcą dyskutować !

    Pozdrawiam

    Grażyna

    OdpowiedzUsuń
  12. Szanowny Panie Doktorze!
    Panie Marku!
    Nie obrazi się Pan na mnie?
    Bo ja tak od serca podzielę się refleksją:
    Kilka lat temu ćwiczyłem Krav Magę. Jako że jest to system walki wręcz z założenia powodujący szybką likwidację przeciwnika to ćwiczyłem z przyszłymi lub aktualnymi komandosami, policjantami czy zawodnikami mma.
    W tych samych latach uczestniczyłem w Kongresach Public Relations gdzie gaworzyłem sobie z różnego rodzaju intelektualistami.

    Co różniło te dwie grupy? Członkowie grup autorytarnych nie znoszą zamordyzmu w przeciwieństwie do małych chuderlawych intelektualistów .
    Zresztą ja tu się wywnętrzam a przecież miał Pan okazję żyć z gen Jaruzelskim pod jednym dachem. I jak było? Tęskni Pan???


    Paweł

    OdpowiedzUsuń
  13. ha, ha, a na co się obrażać? od dawna wiem, że najbardziej za zamordyzmem tęsknią intelektualiści, których prawdopodobnie rzadko albo wcale bito po mordach, którzy mają wysokie standardy moralne i społeczne i wizję świata takiego, jakim naprawdę powinien być. To często ludzie pełniący ważne funkcje społeczne, zawody cieszące się szacunkiem, członkowie elit. Wbrew potocznym przekonaniom ich najłatwiej postraszyć, a konformizm i ślepy podziw dla jakiejkolwiek władzy to składnik ich stylu życia. Ponieważ ten składnik przekazują innym, na których mają wpływ instytucjonalny (np. w edukacji) są cenni dla władzy, często jako "pożyteczni idioci": to zjawisko szersze niż myślimy i dotyka całych grup społecznych.
    Za generałem J. jakoś nie tęsknię, ale - rozumiem tych, którzy tęsknią. Mechanizm - podobny jak wyżej. Boję się że ten mechanizm kiedyś zadziała i przyjdzie następny generał, o większym potencjale "kreatywnej destrukcji" (patrz nasze refleksje do myśli powyżej).

    OdpowiedzUsuń
  14. ojej...
    general jest doskonalym przykladem HYBRYDY, ani to ani tamto....chociaz o "twardych pogladach" ale chyba ze strachu lub uzaleznienia....
    Grazyna

    OdpowiedzUsuń

Uwaga: tylko uczestnik tego bloga może przesyłać komentarze.