"Ludzie w dzieciństwie to orły, wylatujące z gniazda i ćwiczące skrzydła do dalekich lotów. Trochę później ludzie to orły, które brodzą w błocie, podpierając się podciętymi skrzydłami."
Takie mniej więcej są smętne, sentymentalne życiowe refleksje tych starszych orłów, którym nie udało się odlecieć zbyt daleko. Młode, silne orły słuchają tych wynurzeń wyleniałych orłów-seniorów i myślą: co ten stary indyk pieprzy? On nie wie kim ja jestem i na co mnie stać! Ja osiągnę trochę więcej niż on. Ja to gdzieś dolecę!
No i co... chyba mają rację? Po co komu skrzydła, jak nie wierzy, że można na nich latać?
No to fruwajcie ptaszki, fruwajcie. Miejsca w powietrzu dosyć. Chociaż, ciepłych gniazdek jakby trochę za mało... Ale, podobno jak się daleko leci, to się gniazdo znajdzie?
Z drugiej strony, jak mówią stare chińskie orły: im dalej lecisz, tym mniej wiesz.
***
.....dzisiaj mówią śmiej się,
OdpowiedzUsuńjutro każą płakać,
pocięli skrzydła
i kazali latać........
serdecznie pozdrawiam
Grazyna
Lubię takie "młode orły". Lubię zapał, chęci, nadzieje... Może czasami zapał słomiany, może czasami chęci płonne, może czasami nadzieje naiwne. Ale to wszystko jeszcze szczere.
OdpowiedzUsuńNie lubię "starych orłów" z podciętymi skrzydłami. Takich, którzy za swój obowiązek uznają podcinanie skrzydeł innym. Bo im coś w życiu nie wypaliło, skończyło się, nie udało...
A już najgorsze są "trochę starsze młode orły", które bezmyślnie próbują realizować taktykę tych starszych i podcinają skrzydła jeszcze tym w gniazdach. Myślą, że tak trzeba. A może nie wiedzą, że można inaczej?
Tomaszu, masz pozytywne poglądy bo sam jesteś młodym silnym orłem. Oby Ci już tak zostało :). "Podcinanie skrzydeł" to ładna, eufemistyczna nazwa, ale w życiu to często odrażające niszczenie ludzi, może tylko dlatego że są młodzi, silni i pełni możliwości? Są środowiska w których to niszczenie ludzi jest stałym składnikiem działania. Szkoda że w kodeksie karnym nie ma odpowiedniego paragrafu dla "podcinaczy skrzydeł". Przydałoby się im parę lat w miejscu, w którym skrzydła nie są raczej potrzebne...
OdpowiedzUsuńNiszczenie za młodość, za zdolności, za pomysły, za potencjalne zagrożenie pozycji, za poglądy, za charakter, za jakąkolwiek inność... To oczywista specjalność "podcinaczy skrzydeł".
OdpowiedzUsuńZnam wielu takich podcinaczy. Od takich piekielnie inteligentnych po takich betonowo-głupich. Po przeczytaniu Twojego wpisu starałem się o nich pomyśleć i poszukać (ale nie znaleźć!) przyczyny tego, dlaczego tacy właśnie są. Wiemy, że są - tylko skąd się tacy biorą?
Teraz, z pewnego dystansu i doświadczenia innej sytuacji kulturowej, coraz mocniej stwierdzam, że SAMI SOBIE kreujemy (wychowujemy) przyszłe pokolenia "podcinaczy skrzydeł", którzy w zamkniętym cyklu będą produkować kolejnych.
Takie "kółko maślane" jak raczyła mawiać koleżanka.
.....podcinamy skrzydła innym,bo myślimy,że ich uchronimy przed czymś złym (zło w naszym pojęciu)...
OdpowiedzUsuńto zło przed którym tak chronimy nasze dzieci ( obyś nie musiał przeżywać tego co ja, aby ludzie dobrze cię traktowali,...itp.) jest tylko doświadczeniem i może mieć różne skutki- nie zawsze takie jakie chcieliśmy .....
my się BOIMY,że nie będzie tak jakbyśmy chcieli, i to nasz lęk sprawia,że udzielamy "dobrych rad podciętych skrzydeł" i chronimy samych siebie i mamy nadzieję,również chronimy nasze dzieci!! przed sytuacją dla nas i "wychowywanych" przez nas dzieci niepożądaną...
ale co to jest "niepożadana sytuacja", dla "podciętych skrzydeł" -znowu nie posłuchał i mamy problem - a dla młodych - brak możliwości własnego doświadczenia....
....nas tak wychowywano i my wychowujemy tak nasze dzieci...
...nie wiedzieliśmy,że można inaczej,
.... SZKODA
pozdrawiam
Grażyna
Ludzie to kury za młodu znoszą złote jajka na starość służą za niesmaczny rosół....
OdpowiedzUsuńPaweł
PS. Nawet nie chce mi się cynicznie śmiać.
Ludzie to orły, tylko się boją latać.....
OdpowiedzUsuńkiedyś,lata 20-te ubiegłego stulecia, mówiła mama do syna pilota "lataj synku nisko i powoli"....
tak to się zmieniają czasy....
Grażyna
Ten rosół panie Pawle wcale nie musi być taki niesmaczny,należy tylko odlać pierwszą wodę...
widzę to inaczej, trochę tak jak pan Paweł. Nie chodzi o przepisy na gotowanie rosołu. Patrząc z punktu widzenia organizacji, biznesu, zwłaszcza korporacji, widać jak bardzo manipulowani i wykorzystywani są dziś ludzie młodzi, młode orły, które mogłyby lecieć naprawdę daleko. Wszczepia się w ich mózgi fałszywe mapy, zamienia kierunki, by ich skierować w tę stronę, która jest korzystna dla manipulatorów.
OdpowiedzUsuńŻycie przypomina mi wchodzenie do góry po krętych schodach. Nie widzimy co jest przed nami, wyżej, ale możemy spojrzeć w dół; wtedy widzimy młodszych ludzi, którzy wspinają się tak samo jak my i jeszcze mniej widzą, dokąd zmierzają. Schody zostały dla nich przygotowane. Jak wejdą na górę, będzie za późno na zmianę drogi. A jak dojdą na szczyt to... no chyba faktycznie, rosół.
Bardzo mi żal "młodych orłów" wykorzystywanych w nieprawdopodobny sposób przez starych spryciarzy. Idą jak bydło na rzeź i nie mają o tym pojęcia, zadowoleni z siebie, pełni optymizmu. Kiedyś chyba Lennon śpiewał "kobieta jest murzynem świata." Gdyby go ktoś nie ustrzelił na rosół, to dziś mógłby śpiewać "młodzi to murzyni świata". Mniejsza o poprawność polityczną, murzynami są dziś ludzie o dowolnym kolorze skóry - byle młodzi i naiwni.
Marek, zawsze byli młodzi ludzie wykorzystywani!!!
OdpowiedzUsuńPrzypomnij sobie swoje młode lata i swój zapał i wiarę.......
Ta wiara młodych ,ich zapał jak pisze pan Paweł
"Lubię takie "młode orły". Lubię zapał, chęci, nadzieje... Może czasami zapał słomiany, może czasami chęci płonne, może czasami nadzieje naiwne. Ale to wszystko jeszcze szczere."
.....i dlatego są tak podatni na manipulacje, wykorzystywanie i wszelkie inne opcje.
My byliśmy tak samo podatni i inni to wykorzystywali i jak patrzę w przeszłość to jest mi czasem żal.....i chciałabym uchronić "moje orły" ale one nie chcą, chcą uczyć się na własnych błędach....i może to całe szczęście!
Może własne błędy pozwalają nam na poznanie samych siebie - naszych możliwości....
napewno,
ale trudno patrzeć ze spokojem jak młody orzeł spada w dół.....
matka jeszcze próbujących fruwać orłów
c.d.
OdpowiedzUsuń.......myślę,że co do tego rosołu,to z tych młodych też nie byłby najlepszy - oni są przepracowani już za młodu....
Grażyna
Korporacje... brrr... i tzw. "kariera" w nich. To jest pralnia umysłów! Wszystkie takie nazwane Ernst_And* czy Pice_Water*, czy Agencje_Rekla*
OdpowiedzUsuń- Dajemy Ci wszystko: pieniądze, luksus, prestiż... ty nam daj Swoją Młodość i Swój Czas. I tam młode orły (myśląc że wzlatują wysoko) są podcinane przez tylko-trochę-starsze-orły, wzajemnie obrzucają się błotem i... wytrzymują w tych warunkach do ok. 2 lat. Potem już skalane i ubłocone pną się "wyżej", gotując tym pod sobą to, czego sami doświadczyli.
Jeszcze raz powtórzę mądrość życiową koleżanki: "to takie kółko maślane".
Nie chciałbym być monotematyczny, ale osobiście winię za ten stan rzeczy w bardzo dużej mierze system oświatowy (poza oczywistą winą mediów).