Mamy w życiu mnóstwo problemów, oczywiście, my, wszyscy inni, a zwłaszcza ja, ja, ja. Może życie w ogóle to problem. Jednym z problemów jest to, że lubimy przejmować cudze problemy jako własne. Robimy to indywidualnie i zbiorowo.
Jako naród mamy kompleks Mesjasza: wiecznie musimy komuś pomagać, poświęcać się, brać czyjeś problemy na siebie, cierpieć za miliony. „Za waszą i naszą wolność”, itp. albo może „wasze problemy są naszymi problemami” lub podobnie. Gdzieś jest wojna? W porządku, my poślemy tam naszą dzielną armię, niech broni – oczywiście tych pokrzywdzonych. Trzęsienie ziemi na końcu świata? Zbiórka we wszystkich kościołach. Nikt nie jest tak hojny jak my, Polacy. MY. Trzeba umrzeć za sprawę? Nie ma sprawy, my Polacy już biegniemy. Kochamy się „pochylać” nad cudzymi problemami. Od tego pochylania mamy już trwałe skrzywienie kręgosłupa. Nie chcesz? A ja i tak zajmę się twoim problemem, taki już jestem, anioł nie człowiek. I nie próbuj się sprzeciwiać, bo i tak ci pomogę a jak nie to w mordę!
Własnych problemów nie potrafimy rozwiązać, albo ich nie widzimy. W ten sposób nieźle sobie z nimi radzimy. Może to i dobra metoda?
Zostawmy problemy tym, którzy je mają. To nie obojętność ani brak wrażliwości, to elementarny rozsądek, kontakt z rzeczywistością a nie naszymi urojeniami.
Postawa pewnych ludzi wobec problemów przypomina człowieka, który płynie dziurawą łodzią. Zamiast zatkać dziury (czytaj usunąć źródła swoich problemów) i wylewać z łodzi wodę (naprawiać te problemy) on wychyla się z łodzi żeby zaczerpnąć wody zza burty (cudze problemy) i wlać ją do środka. Chcesz utonąć z powodu nie twoich problemów?
Ktoś ma problemy? Jego problem. To nie twoje dziury. Ja mam swoje. Ty masz swoje. To jest życie, nie myśmy je takie wymyślili czy też stworzyli. Zatkajmy te dziury w naszych łodziach, ale każdy swoje.
Kto stworzył cudzy problem, problem tego tu, konkretnego człowieka? Ty? Nie? To po co się nim zajmujesz? Idiotyczny altruizm. Tak, solidarność, współczucie, bliźni… jak to pięknie brzmi. A naprawdę głupota, sentymenty zamiast konkretnych, skutecznych działań. Nie potrafimy zarządzać, więc wolimy się wzruszać. Zamiast jednego człowieka, który ma problem, jest dwóch ludzi którzy mają problem, z tym że jeden z nich ma cudzy. Taki wieczny „Piotruś Pan”, empatyczny harcerzyk, czujnie się rozglądający dookoła, kto ma gdzieś problem, bo go tak nauczono, że własny problem jest gorszy od cudzych. Moim obowiązkiem jest się utopić, byle w cudzej łodzi dno było suche. Może bojąc się oskarżenia o egoizm, wpadamy w idiotyzm? Tak na marginesie: wolałbyś żeby cię nazywano egoistą, czy idiotą?
Bardzo popularne jest narzekanie na „znieczulicę”. Być może jest taka. Jest też „przeczulica” i to też niedobrze. Wyręczanie innych w radzeniu sobie z problemami, z własną egzystencją to tragedia: produkuje bezradnych nieszczęśników, którzy mają kolejne i kolejne problemy, a przy każdym krzyczą i jęczą: mam problem, pomóżcie. Skoro ktoś zawsze pomaga, to po co się wysilać? I tak się to kręci. Historia tak zwanych państw opiekuńczych dobrze to pokazała. Już wiemy, że trzeba dawać głodnemu wędkę, nie rybę. Populiści wiedzą, że rybę: ale nie dawać, tylko obiecywać.
Czym jest taka postawa, co to jest, fałszywa świętość, masochizm? Proponuję takich ludzi zbyt przejmujących się cudzymi problemami nazwać cudzocięrpiętnikami (tak jak cudzołożnicy – chociaż to drugie chyba lepsze). Przyjemniej cudzołożyć niż cudzocierpieć, choć dla masochisty może właśnie na odwrót?
Może od czasu do czasu ktoś odpowie takiemu troskliwemu: wiesz co? zajmij się lepiej swoimi problemami. I to będzie dobra rada. Nie wiem skąd pochodzi westchnienie: Boże obroń mnie od przyjaciół, bo z wrogami sam sobie poradzę. Ale to też dobra modlitwa. Wobec cudzocierpiętników szczególnie.
***
Marek,
OdpowiedzUsuńmam problem.......mogę coś napisać ??
Boję się,że będzie problem !!
Ojej ile tych problemów....moich i innych...
Serdecznie pozdrawiam
Grażyna
Moim problemem jest,że oglądam mój kraj z perspektywy 20 lat i 1000 kilometrów.....a serce ciągnie , ale czy to jeszcze jest mój kraj....
czy ja go jeszcze rozumie??
Co ,tylko Grażyna pisze? Gdzie ta cała reszta !No , zaraz napiszę.....#
OdpowiedzUsuńK.......To macie co chcecie.Muszę Marka na początku opierdolić.Wytłumacz innym,a nie siedź w swim gnieździe. Co ?szok kolorów.
OdpowiedzUsuńK....I znowu jestem w tym syfie.No i co ? ,"taki sobie " dychnąłeś".Wiem , że będziesz to dalej czytał,twoja sprawa.Ale najpierw do Marka.Brawo,brawo,brawo; Nie wielu jest ludzi na tym świecie Którzy nic nie wiedzą-inni niech żyją swoim torem.Po ch... się w to mieszać?........cdn. ...#
OdpowiedzUsuńBrawo Panie Marku,A co ty możesz wiedzieć.Ale skończmy z tą filozofią .Oprócz tego są rzeczy ludzkie.Uczenie się, praca,starzenie,umieranie, lepiej o tym piszmy-to bardziej ludzkie...#
OdpowiedzUsuńDobra, nie nauczę cię ,się ? więcej "szamanizmu" niż to co wiem.Co chcesz? Chłopie,Spierdzielaj.to jest dla Ciebie optymalne . Nie baw się w stuktury myślowe.... ..A Marek....>"Idź" do diabła "...do "takigo sobie" Idź w góry (dosłownie) .To są różne poziomy myślenia.One są o wiele ważniejsze niż treść........#cdn. Znajdż miejsce w którym zrozumiesz-po chuj ci słowa.
OdpowiedzUsuńChwała Ci za to co piszesz,ale pomyśl(już pomyślałeś).Na czym ten świat się opiera,na tym w co wątpisz.Masz rację>do jakiegoś czasu>póki cię to nie dotyczy> potem jest płacz.>Wyzbyłeś się "ego", zatoczyłeś krąg,NIE WIERZĘ.Ale wszystko jest możliwe.i tak mam to.....Trzeba trochę inaczej rozmawiać z ludźmi'którzy mają "ccooś" za sobą,to Ci o wiele więcej da. Nie tylko zabawa-ale to trzeba tłumaczyć na język ludzi(są inni)...#
OdpowiedzUsuńMarku, ale dałeś czadu.Ja ,mimo swojej brutalności tylko parę razy mówiłem to co ty.Chyba masz kaca, nie piszę na razie więcej.Ale wiedz , że tak samo myślę,....#
OdpowiedzUsuńJa, ja ja,jasne, to tylko ego chciałeś coś więcej,nie do mnie,Marek to wiedział wcześniej.Wróćmy do poziomów myślenia.Znacznie ważniejsze niż ich treść jest poziom myślenia. Treść jest złudna,uzależniona od form kulturowych.Rozumiesz coś z tego? Idziesz\drogą ? cccccccccccccccccccccccccZy zastanawiasz się nad "kamieniami przy drodze" - idź w góry.......# cdn...
OdpowiedzUsuńcdn.Pamiętaj, że w chwili śmierci nie liczy się nic(z naszego punktu widzenia)Ale jak na razie jesteśmy tylko ludźmi.I tu się wszystko nrozgrywa-jasne?Mogą sobie tworzyć egzystencjalne wersje bytu ,lub post,chuj cię to obchodzi -Jaassne?................###
OdpowiedzUsuńcdn.Marek, wkurwiarz mnie,może nie Ty tylko Twoja skrzynka.Gadaj do rzeczy.Postaraj się.I tak już tyle powiedziałeś.No... jeszcze trochę ...,proszę,polecam ciebie komuś.Oni Ciebie potrzebują.Tylko mi nie w dup....#
OdpowiedzUsuńdobrze, dobrze, co tu się porobiło, dajcie chwilę pomyśleć. Anonimowy, nie opierd.... mnie bez sensu, skup się i powiedz krócej o co Ci chodzi. A jak nie to sam spadaj w góry (dziwne, można spadać w góry?), zawsze Ci to pomagało. Komu mnie polecasz? Niech każdy myśli na własną odpowiedzialność. Napisałem, żeby każdy dbał o własne problemy, a Ty mnie wkręcasz w coś dokładnie odwrotnego. Kto mnie potrzebuje??! Jacy oni? Kiedyś w końcu powiem to co trzeba, ale tego się nie da zrobić w jakiejś jednej ładnej formułce. Kto wierzy w jakieś proste zaklęcie, przy pomocy którego wylatujemy prosto do nieba? Tego tu na pewno nie znajdzie.
OdpowiedzUsuńPrzepraszam za wszystko! Zrobiłem eksperyment(za twoim wkurwieniem") To są wypowiedzi "knajpiane",autentyczne, ja tylko udostępniłem skrzynkę,....Twoje wypowiedzi wywołały burzliwą dyskusję.Oczywiście ja to sprowokowałem.Ale czy nie fajnie ci jest.W końcu trafiasz do ludzi zwykłych.
OdpowiedzUsuńNo i kurwa leczę rany,idź do diabla. Chyba muszę zwątpić. Na razie cześć.
OdpowiedzUsuńw porządku, dzięki, wiesz że jakbym Ci mógł pomóc to bym pomógł, ale nie wiem jak? Zresztą, mówiłem, to Twój problem, na razie.
OdpowiedzUsuńNo, jestem zaopatrzony,ale dostałem wpierdol za Twoje(Moje) poglądy.Zona na mnie krzyczy-niech Bóg ją błogosławi-idiotka. Reszta potem -pier.......to....#
OdpowiedzUsuńchciałem już dać spokój, ale tylko powiem: dobrze Ci tak, po co o wszystkim pieprzysz?
OdpowiedzUsuńBo tak trzeba,jestem o tym przekonany.Nie szukam wsparcia-sam sobie poradzę.Natomiast komentarz za Twoim przyzwoleniem zaraz napiszę......#
OdpowiedzUsuń.............. jaka uczona dyskusja i jaka kulturalna......
OdpowiedzUsuńczy to bunt "mlodych gniewnych"?
tylko kto tu mlody a kto gniewny.....same problemy
pozdrawiam serdecznie
a jednak milo,ze odezwaliscie sie ,choc forma pozostawia wiele do zyczenia
Grazyna
Pieprzę,? Cyt."lubię Twoje wypowiedzi" . Myśli pochodzą z różnych poziomów myślenia.Chcesz myśleć?Tylko skuteczność?Bzdura!Faktycznie tylko w psychologi pracy można tak myśleć. Są inne obszary.Chyba jesteś trochę zboczony z toru jestestwa. (bez urazy).
OdpowiedzUsuńGrażyna, wybacz, zapomnieliśmy (tzn. ja zapomniałem, że tu są kobiety, bo Anonimowemu to wszystko jedno). My sobie tu tak gawędzimy, a Anonimowy nie byłby sobą, gdyby mi nie nawtykał, taki już jest. Ja mu nie mogę już nic powiedzieć bo jest strasznie uraźliwy. Ale jednak ma racje, muszę go zacytować: "Wróćmy do poziomów myślenia.Znacznie ważniejsze niż ich treść jest poziom myślenia. Treść jest złudna,uzależniona od form kulturowych.Rozumiesz coś z tego?" To racja. Więc nie przejmuj się zbytnio formami. Próbujemy dotrzeć do jakichś ważnych treści i to się liczy.
OdpowiedzUsuńps. pisałaś o Polsce, czy i co się zmieniło, drobna uwaga: język jakim posługuje się młoda polska inteligencja (czytaj studenci) powoduje, że sposób ekspresji Anonimowego to naprawdę Wersal. Mnie to nie imponuje, niech się Anonimowy cieszy, stary grzmot. (teraz się chyba obrazi, co?)
Cieszy mnie to.... cześć Grażynko, przepraszam Pani Grażyno-resztę wypowiedzi wykasowałem.-za dużo chciałem powidzieć. causki......#
OdpowiedzUsuńRany, Anonimowy, dobrze się czujesz?! Do k... nędzy, napisz coś normalnego, boję się o Ciebie, co jest grane?
OdpowiedzUsuńWitaj Marek,
OdpowiedzUsuńdziekuje za informacje,chociaz troche do mnie dochodzi tych zmian, bo mam do czynienia z mlodymi ludzmi przyjezdzajacymi z Polski,
ja ich zawsze prosze o nieuzywanie takich slow i zwykle sie do tego stosuja (chyba ze wzgledu na moj wiek)!!! do czego to juz doszlo....
Dziekuje Anonimowemu za Wersal i mysle,ze nie obrazi sie na Ciebie , bo to jest po prostu NIEMOZLIWE !!!
Nawet jakbys sie bardzo staral,to , to jest niemozliwe.
Spokojnego wieczoru
Grazyna
Acha, jak juz dojdzicie do tych "waznych tresci" to daj koniecznie znac , juz slysze Anonimowego,a po co jej to i tak nic nie zrozumie !! ale pomimo to okazcie mi dobre serce (widze jak Anonoimowy sie pieni ) i dajcie znac.
cd.
OdpowiedzUsuńAnonimowy to jest to i dziekuje !
Marek, Anonimowy czuje sie dobrze, nie martw sie On wlasnie zdrowieje !!
Caluski dla wszystkich
Grazyna
Ni chuja , nie obrażę się ,ale postaram się pisać inaczej,przepraszam,to ta praktyka.Robi swoje.Kurwa,czy nie jest tak!Wobec Twojej erudycji wymiękam. przepraszam!,choć to pier.......#P.s ;faktycznie,już nie pracuję w zawodzie i należy się zmienić.
OdpowiedzUsuńCóż mogę powiedzieć z oczami podbitymi i bez zębów-życie!A jednak jestem zadowolony-paradoks-nie ma to jak tyle lat na psychiatri.Człowiek staje się "inny",Ważne jest to ,że nie przegrałem(czasami tak)ale wiem ,że i tak przegram z życiem,nie ma innej możliwości,ze śmiercią nikt nie wygrał.To są ludzkie schematy myślowe.Ale jestem gotów,Czekam na drugi zawał.Komu w drogę temu.....Jasne że się boję,ale to prowokuję ichcę być śmierci świadomym.....#
OdpowiedzUsuń"od nagłej niespodziewanej śmierci zachowaj nas Panie" a więc śmierć świadoma jest wyrazem wielkiej łaski i życzę tego sobie i innym z całego serca
OdpowiedzUsuńGrazyna
wielu mówi "umierać szybko i nieświadomie" ale myśle,że jest to wyrazem lęku przed nieznanym...