wtorek, 12 kwietnia 2011

@ MYŚL DNIA. Nie odkrywamy rzeczywistości. Wymyślamy ją.

38 komentarzy:

  1. ....kiedyś wymyśliłam sobie rzeczywistość,jak sie zaczęła urzeczywistniać to się tak przeraziłam i wszystko przerodziło się w koszmar,który trwał dość długo........
    .....z tym wymyślaniem nie można żartować !!! a nóż się spełni a ty nie jesteś na to przygotowany ???
    Grażyna

    OdpowiedzUsuń
  2. oczywiście, wymyślanie nie jest wcale rzeczywistością "na niby" jak myślą niektórzy. Wymyślamy, a potem to wymyślone NAPRAWDĘ jest realne, to nie żart.
    A jak np. parę milionów ludzi sobie wymyśli, że ich sąsiedzi to wrogowie i trzeba ich... no, coś tam, to się robi całkiem poważnie, co?

    OdpowiedzUsuń
  3. .....# ..Uff jak dobrze być w domu -nigdy więcej...!Mam nadzieję ,że Grażyna się nie obraziła.Co do tekstu ,no to nie wiem ? Chyba raczej 50 na 50.Rzeczywistość fizyczna (jak ktoś już powiedział)plus nasze projekcje-zgoda,ale odkrywamy,odkrywamy!I jeszcze długo będziemy.Poza tym rozumiem tworzenie rzeczywistości na przestrzeni dłuższego czasu,pokoleń,a nie w kategoriach jednostkowego bytu-kwestia proporcji.Nie wycofuj się,dla mnie dopiero zacząłeś mówić.A może faktycznie chcesz pozostać "na skraju i między" Czyżby skromność? Chyba nie na miejscu.Więcej odwagi.To z czym można się "zmierzyć" to jednoznaczne stwierdzenie,możesz nawet w to nie wierzyć ale mów .Bycie pomiędzy nogami nie zawsze jest fajne,rozumienie z różnych pozycji daje ci kontemplację ale tracisz "starcie się na papierze ściernym życia"no to po co się tu pojawiłeś.Co,żeby stworzyć swój własny świat?.....#

    OdpowiedzUsuń
  4. Gdzie Ty się cholera włóczysz, jakieś to tajemnicze? Siedź na tyłku i działaj w świecie wirtualnym: tu jest spokojnie, bezpiecznie, "bez głodu, chłodu i bicia" czy jakoś tak. Dlatego mnie to wciąga. Mam to samo poczucie, że naprawdę to nie zacząłem jeszcze mówić. Trzeba się powoli rozkręcać, nie jestem Buddą pod tym jego drzewem, nagle błysk i jesteś oświecony, u mnie to idzie bardzo powoli... Ale może idzie do przodu? Posłucham Cię i nie będę rezygnował. W tym komentarzu piszesz jak Lao-Tsy, poważnie :)), krótko, gęsto i trzeba nad tym myśleć, więc jak zwykle, jak pomyślę to odpowiem, ale to jest mocne co napisałeś.

    OdpowiedzUsuń
  5. Włóczę się po tym świecie i nadziwić się nie mogę głupocie ludzkiej(moim zdaniem).Uniwersytety dawno skończyłem,teraz życie,niestety chyba nie skończę ,brak czasu i sił.Ale to i tak niemożliwe wobec ogromu doznań i kreatywności ludzi (w różnym sensie)Zabawiać się lubię -od wulgaryzmu po sublimację intelektualną.I niech tak pozostanie.Wolałbym jednak mówić o zupie a nie o bąbelkach przy gotowaniu-"retorta niech się grzeje"....#

    OdpowiedzUsuń
  6. ....witajcie,
    miło,że znowu jesteś Anonimowy, ja się nie obraziłam, traktuję to jako "starcie się na papierze ściernym życia" - muszę szczerze powiedzieć,że te Twoje określenia wywołują uśmiech ( nie mylić ze śmiechem) i przypominają mi dyskusje z Markiem przed kilkudzisięciu laty .......
    A co do życia - to jest to uniwersytet,którego nigdy nie skończymy,nawet nas nie wyrzucą gdy przestajemy się uczyć......myślę,że po śmierci zmieniamy tylko może kierunek albo wydział...
    miłego dnia
    Grażyna

    OdpowiedzUsuń
  7. to znaczy: nie ma żadnej obiektywnej prawy

    OdpowiedzUsuń
  8. .... co to jest PRAWDA OBIEKTYWNA i dla kogo OBIEKTYWNA i w jakim sensie.....

    Grażyna

    OdpowiedzUsuń
  9. Proponuję zacząć nie od Prawdy ale od słowa JEST-co to znaczy, że coś jest,ale właściwie co ?Wrażenie ma.Czy wrażenie jest ? Czy przedmiot też jest? Z jakich parametrów składa się przedmiot i dla kogo one są ?...#

    OdpowiedzUsuń
  10. Psychodelicusie, można powiedzieć, że prawda obiektywna to przekonanie, którego jesteśmy w danej chwili pewni, uważamy je za absolutne i niepodważalne. A że jutro może się to zmienić? cóż, kto powiedział że "prawdy obiektywne" są wieczne? Czyli obiektywność prawdy wynika z siły naszego całkiem prywatnego i subiektywnego przekonania że jest tak i tak.
    Poza tym, po co nam taka "obiektywna prawda"? czy nie wystarcza nam rzeczywistość - czyli to co jest takie jakie jest? A że dla każdego może być inne? Przez to rzeczywistość jest ciekawsza. I my jesteśmy ciekawsi dla siebie nawzajem. Jak sobie tu rozmawiamy, to wymieniamy się naszymi "obiektywnymi prawdami". Tak więc to co napisałem, jest z pewnością obiektywną prawdą ;)

    OdpowiedzUsuń
  11. Ciekawe tylko jaki zwyrodnialec wymyślił MNIE

    Paweł (he he he)

    OdpowiedzUsuń
  12. i to jest wdzięczność Stworzenia wobec swojego Stworzyciela! Ręce opadają. Ciekawe, czy wszystkie stworzenia mają podobne uczucia!? Może zrobić ankietę: "Co myślisz o tym, który Cię wymyślił?"
    Wyników wolałbym nie czytać.

    OdpowiedzUsuń
  13. ....jesteśmy stworzeni w sposób doskonały, czy nam się to podoba czy nie....
    a czy w to wierzymy to już inna sprawa,
    .... panie Pawle wymyślił pan sobie siebie samego i takim pan jest,
    Stwórca stworzył pana spełniając pana prośbę według wzoru jaki pan Mu dostarczył.... Jego dobroć,jak pan widzi(spoglądając w lustro), nie zna granic.....

    Grażyna

    OdpowiedzUsuń
  14. Wdzięczność wobec stworzyciela może streszczać się w pełnym pogodnej rezygnacji zdaniu "pili więc jestem..."

    Paweł

    OdpowiedzUsuń
  15. ... no cóż ,ja bym tego tak nie nazwała,
    ... pili (jak już tak bardzo pan tego chce) i stworzyli możliwość pojawienia się pana na tym świecie , ale to jaki pan jest to już tylko pan sobie sam zawdzięcza- w dosłownym i przenośnym tego słowa znaczeniu...
    ... miłego spoglądania w lustro
    Grażyna

    OdpowiedzUsuń
  16. no no, panie Pawle, wbrew pańskiemu ponuractwu, Grażyna pokazała Panu na czym to polega: nie żadni oni, nie że pili, sam się Pan wymyśliłeś, to takim jesteś. Czyli, jak u niejakiego Moliera: sam tego chciałeś, Grzegorzu Dyndało!
    W tej sytuacji mam taki ludzki odruch żeby Pana przytulić i pogłaskać po głowie, choćby wirtualnie... co też mnie napadło.

    OdpowiedzUsuń
  17. Marek, po prostu spojrzałeś w lustro i ze zdumieniem zobaczyłeś to co sam stworzyłeś i odrazu te ludzkie odruchy....no,no kto by się jeszcze tego po Tobie spodziewał ,ja już straciłam wszelką nadzieje....jak widać nie należy nigdy jej tracić.....
    Grażyna

    OdpowiedzUsuń
  18. Grażyna! ty jesteś jasnowidzem. Faktycznie, jakąś godzinę temu spojrzałem w lustro. Na widok tej znajomej gęby miałem, jak piszesz, odruch. Moim zdaniem był to odruch wymiotny, który zdołałem jakoś opanować, ale nie chcę się z Tobą spierać, wiesz że jestem bardzo ugodowy. Na pewno masz rację.

    OdpowiedzUsuń
  19. Marek na Twój widok nie można mieć takich odruchów, to jest po prostu niemożliwe !!
    Gdyby tak było to Grażyna by już dawno uciekła....
    Jak widzisz znowu troszeczkę przesadzasz,no ale wolno Ci, bo w zasadzie nikt nie jest zadowolony w 100% z tego co stworzył.....następnym razem będzie lepiej,glowa do góry......
    Grażyna

    OdpowiedzUsuń
  20. c.d. a gdzie podział się Anonimowy , czyżby siedział przed lustrem i studiował to co widzi....
    Grażyna

    OdpowiedzUsuń
  21. Że tak pociągnę ten pełen miłości i samoakceptacji wątek - co z samodestrukcją?? Jak stworzyłeś - utylizuj - to hasło już przyświeca producentom agd i rtv..

    Paweł

    OdpowiedzUsuń
  22. Dopiero teraz jestem w domu.I od razu pytanie.K...,,,o co tu chodzi? Łacha sobie ciągniecie?Zadałem masę pytań,i nic!P....... w bambus.Znowu uciekacie.A może by tak pomyśleć.Co to jest? Pismo dla kobiet? "retorta" gaśnie-alchemia-coniunktio,coś wtym jest.Najlepiej być buddystą- wszystko tłumaczy-idiotyzm,tylko inny.Mówcie do rzeczy!!!

    OdpowiedzUsuń
  23. no i znowu wyszło szydło z worka: "utylizuj". Ładne słowo, prawda? ale tu chodzi o utylizowanie NAS. I ja tego degenerata chciałem przytulać! co za chwila słabości!

    OdpowiedzUsuń
  24. Anonimowy, ok, tak czułem, że jak się zjawisz, to się wk....sz. Bo Ty naprawdę stawiasz poważne problemy a my sobie robimy jaja. Jak napisałeś o słowie JEST to cały dzień myślę jak do tego podejść. Wiem dobrze o co Ci chodzi, dlatego nie chcę tego ruszać pochopnie.
    Nasze (moje) żarty to chyba ucieczka od problemów. Ale problemy są i nie dadzą się ugłaskać. To, co jest, JEST. I to jest problem. Wrócimy do tego razem.Tak jak pisałeś, powoli, powoli.

    OdpowiedzUsuń
  25. Dziękuję za komplement,chyba Cię wreszcie ruszyłem,mam w tym wprawę nie bywałą.Ale to ja dopiero zaczynam ,skoro ty nie chcesz.Jaj sobie nie robię,to inny wymiar,Zobaczymy co z tego wyniknie.Zabawa -zgoda- ale może być chyba poważna.Nie lubię "przydupców"-albo masz coś do powiedzenia albo nie.-to wszystko....#

    OdpowiedzUsuń
  26. Czy nie lepiej,żeby coś komuś dać,Nie wszyscy tak mogą jak Ty.Chyba się ze mną zgodzisz?Może i z błędem myślowym, ale dla kogo?Nie gloryfikuj myślenia,ono jest złudne.Jesteś uwarunkowany sposobem myślenia i jego treścią. i wyżej.............(nie raz to mówiłem)A to co jest -nawet nie mamy o tym pojęcia ani najmniejszego wyobrażenia-odkrywamy to....#

    OdpowiedzUsuń
  27. Nie wiem co masz na myśli: "Nie wszyscy tak mogą jak Ty". Wyjaśnij. Poza tym, spójrz z dystansu na to co tu robimy: piszemy. Używamy języka. Słów. Piszemy te znaczki w długich linijkach i wierzymy że one coś znaczą. To jest wyrażanie myślenia. To forma mówienia. Wiem, i Ty też wiesz, że poza mówieniem jest jeszcze coś, coś ważniejszego.
    "Ten kto wie nie mówi.Ten kto mówi nie wie". Znasz to. Ale jak zaczynamy mówić,to musimy zaakceptować że nie powiemy wszystkiego, więcej, nie powiemy najważniejszego, bo najważniejsze jest to, czego się NIE DA powiedzieć. Mam ciągle jakieś poczucie, że gdybym był rozsądny, to więcej nie napisałbym tu ani słowa. Bo to tylko słowa. Mam wrażenie, że cokolwiek mówię, to jest to jakby niemowa próbował wybełkotać: nie umiem mówić, nie umiem mówić... a i tak nikt go nie rozumie.
    ale mówmy dalej, może coś wybełkoczemy? Mamy coś do stracenia?

    OdpowiedzUsuń
  28. cd; odkrywamy na sposób ludzki,innego nie mamy,uwarunkowany,to są systemy naszej filozofii-i tak się mają nijak do tego co jest.TO powoli staramy się poznać-tylko nie ta metoda.Przewartościowania intelektualne są dobre dla upierdolenia "ego",noc ciemna,czym nie jesteś,brak utożsamiania,i taki to ma cel.Reszta pozostaje nadal pytaniem.Dominacja rozumu?Na co nam to?Na to żeby mniej cierpieć, świadomie,raj utracony,nie ma odwrotu, a więc walczymy-nie osłabiaj poprzez zabawę-intelekt do tego nie służy,emocje co innego,itd...#

    OdpowiedzUsuń
  29. I tak będziesz bełkotał(sam tak powiedziałeś)Ale z bełkotliwym i tak da się dogadać!...#

    OdpowiedzUsuń
  30. .....myślę,że angażujemy się w jakieś dyskusje a potem mamy niedosyt i mówimy,po co ja się znowu dałem wciągnąć , to już ostatni raz....
    Dajemy się wciągnąć lub lepiej wciągamy się , bo to nas interesuje albo jak pisze Anonimowy
    "A to co jest -nawet nie mamy o tym pojęcia ani najmniejszego wyobrażenia-odkrywamy to."
    No właśnie , Marek daje szansę wszystkim na odkrywanie tego JEST , w sposób jaki tylko potrafią,bez oceniania czy to są "mądre" sposoby.
    Grażyna
    .......i można tak w nieskończoność, co to są "mądre" sposoby poznawania....

    OdpowiedzUsuń
  31. nie o to chodzi by złapać króliczka, ale by gonić go, ale by gonić go... :))
    Wiem, wiem, niektórzy chcą tylko złapać i dobrze, jak im króliczek potrzebny?

    OdpowiedzUsuń
  32. ........jak się razem goni króliczka to jest fajniej...
    ...niektórzy ciągle krytykują, że taką metodą pogoni nigdy się go nie złapie....
    ... no i o to chodzi,jak złapiesz to czar pryśnie,może się okazać,że to wcale nie jest króliczek !!! i wyszyscy sobie pójdą i będą gonić innego króliczka z innymi ...
    zostaniemy sami.....a wtedy będzie "żal i zgrzytanie zębów"
    Grażyna

    OdpowiedzUsuń
  33. Grażyna ,jesteś wspaniała.Czasem jedno słowo potrafi rozjaśnić umysł-bezwiednie-spontanicznie-we właściwym momencie-itd..... #

    OdpowiedzUsuń
  34. Traktuję to wszystko jako gotującą się "zupę".Bąbelki te same,ciągle,ciągle ,ciągle.Ale Ktoś czasami przychodzi,i niech zje ile chce.....#

    OdpowiedzUsuń
  35. Anonimowy,
    tylko Marek może mi powiedzieć co Ty chcesz naprawdę...gonić,łapać,złapać albo zjeść tego biednego króliczka(czegokolwiek by był ten króliczek symbolem)......
    ta zupa i te tajemnicze BąBELKI,które według Ciebie sa zawsze takie same, a ja Ci mówie te bąbelki sa sednem sprawy-niby niepozorne i ulotne ale zawsze inne ,to jakie są zależy od punktu widzenia i obiektywnej prawdy i teorii aktualnie wyznawanej itp..itd..itp
    Grażyna

    OdpowiedzUsuń
  36. może problem (nasz) polega na tym, że chcemy uparcie ciągle nowych bąbelków, innych, lepszych. A one są te same, takie już są. Może w tej dziedzinie nie ma naprawdę postępu, osiągania czegoś? całe to mentalne badziewie: myśli, świadomość, wyobraźnia, itd. służy do codziennych, biologicznych zadań,a jak je wykona to potem sobie tak swobodnie bulgoce, bul bul. I te bulgoty nie są ani lepsze, ani gorsze. Są jak fale morskie, niby każda inna, a właściwie te same. Niszczy nas idea postępu: postępu w myśleniu, odkrywaniu, zawsze chcemy więcej lepiej. Ale po co? wszystko czego potrzebujemy już JEST.
    Przyszło mi na myśl, że zachowujemy się jak człowiek który jest załamany, bo Ziemia krąży wokół Słońca ze stałą szybkością. Jak to? ! powinna przyśpieszać, ma być postęp, rozwój. Myślimy o naszych myślach jak ekonomiści: jaka jest stopa wzrostu? dochód myśli na głowę? itp. Czy to nie jest chore?

    OdpowiedzUsuń
  37. Mareczku kochany-od tak spontanicznie,tak, to jest chore!I zawsze było.Ale jak wszystko ma swój plus i minus .Od nas zależy co wybieramy.Kupujesz nowy samochód,licz się z jego utratą,nie płacz jak go stracisz bo wybrałeś życie.P.s.Grzebanie w "duszy ma wielki sens poznania" to nie jest śmietnik,na tym się opierasz,albo jest to inny świat, stworzony przez nas świat.-ale tego nie wiem .

    OdpowiedzUsuń
  38. tak, zadałem pytanie czy to "nie jest chore?" - i to nie jest pytanie retoryczne. To naprawdę pytanie, na które warto odpowiedzieć. Może jesteśmy takimi zwierzątkami, które z "natury/istoty/kultury/czegoś tam jeszcze" zawsze wybierają lepiej, więcej, coś nowego, żeby Ziemia kręciła się coraz szybciej... dlaczego nie? gdyby nie to pragnienie, być może szalone, siedzielibyśmy teraz dalej na drzewach, trzymając się ogonami gałęzi, w strachu, żeby nie spaść...

    OdpowiedzUsuń

Uwaga: tylko uczestnik tego bloga może przesyłać komentarze.