piątek, 23 sierpnia 2013

Świadomość


            Myślenie jest możliwe pod co najmniej jednym warunkiem: że myślimy świadomie. Że jesteśmy świadomi. Nie wierzę w „nieświadome myślenie”. Nawet gdyby takie było, w tym miejscu nie ma to znaczenia. Ważne, że w ogóle istnieje myślenie świadome. I tu pojawia się to, co jest jednocześnie warunkiem i możliwym przedmiotem myślenia. To przedmiot jeden z najtrudniejszych: świadomość.
            Mamy popularną koncepcję świadomości, a biorąc pod uwagę trudność i nieuchwytność „przedmiotu”, raczej metaforę świadomości. Jest to metafora oparta na poglądach na mózg i jego funkcjonowanie, metafora o charakterze scjentystycznym. Są oczywiście inne, alternatywne, ale raczej o charakterze metafizycznym, mistycznym, spirytualistycznym, itp. Załóżmy tu, że są mniej uzasadnione.
            *
            Metaforę naukową nazwałbym ideą „żarówki”. W skrócie, jest to idea, że mózg wytwarza świadomość jak żarówka wytwarza światło, albo jak inne narządy wytwarzają swoje wydzieliny, a ta wytworzona świadomość jest naszym doświadczeniem istnienia różnych form: ciała, doznań wewnętrznych, rzeczy, zjawisk, świata w ogóle. Mózg się rozwija, ewoluuje, aż w pewnym momencie uzyskuje – jak, to inna historia - świadomość, czyli doświadczenie bycia, istnienia „czegoś”: świata w całej jego różnorodności.
            Filozofowie od dawna twierdzili, że świadomość jest zawsze świadomością czegoś (Husserl). Świadomość to rodzaj narządu  - możnaby go nazwać „metanarządem” - spostrzegającego różne przedmioty jako „całość”, jedność. Zdefiniowałem kiedyś świadomość tak, że „być świadomym to być jednym z …”. Wielu współczesnych badaczy to potwierdza (np. Francis Crick – nieżyjący już odkrywca kodu DNA).
            *
            Problemem filozoficznym jest pytanie, czy świadomość jest doświadczeniem istnienia „w ogóle”, bycia – jako oderwanego od poszczególnych bytów – form, zjawisk. Było to przez wieki ulubionym pytaniem filozofów o nastawieniu metafizycznym i dualistycznym.
Odpowiedzi mogą być dwie:
1. istnieje bycie samo w sobie, niezależne od konkretnych form i od świadomości, oraz
2. istnieją tylko konkretne formy, których doświadczamy (jesteśmy świadomi).
Jeśli przyjmujemy pierwszą odpowiedź, stawiamy się poza granicą nauki, więcej – poza granicą racjonalnego myślenia. Dlaczego? Bycie samo w sobie jest poza naszym doświadczeniem. Jest przedmiotem wiary, przedmiotem niefalsyfikowalnym, a w istocie takim który da się pomyśleć, ale nie można go doświadczyć. Czyli paradoks: bycie niemożliwe do doświadczenia? Trochę mało sensowne.
            Pozostaje odpowiedź druga. Świadomość to doświadczanie różnych form, jako całości: bycie jednym z nimi. Gdyby nie było form, nie byłoby świadomości. Widzenie bez światła? Słyszenie, kiedy nie istnieje żaden dźwięk – słyszenie ciszy? Itp. Podobne pytanie można zadać o świadomości: czym jest świadomość bez swoich przedmiotów? Jakie byłoby doświadczenie świadomości, gdyby ich nie było? Jak słuch bez dźwięków, widzenie ciemności? Konkluzja jest taka: tak jak wzrok i słuch wyewoluował, bo istnieją światło i dźwięki, tak świadomość powstała, bo jest rozmaitość przedmiotów doświadczenia: świat, który należy scalić w jedno.
            *
            Sprawa genezy świadomości jest tu drugorzędna. Tu porządna nauka moim zdaniem da sobie radę i kiedyś dowiemy się, jak świadomość powstaje. To, co można dziś przyjąć za rozsądne założenie, to to, że nie ma w mózgu jakiegoś jednego „ośrodka świadomości”, ale podobnie jak doświadczenie „Ja” świadomość powstaje prawdopodobnie jako wynik aktywności złożonej struktury mózgu. Globalna, symultaniczna aktywność systemu wywołuje doświadczenie, że wszystko jest razem, jednocześnie, że jest „jednym”.
            Kiedy budzimy się rano, nawet kiedy jest zupełnie ciemno i cicho, doświadczamy, że jesteśmy, że coś w ogóle jest. Nie mówimy że nasz mózg tworzy to „jest” , wytwarza  „istnienie”. On tego istnienia doświadcza, jest go świadomy. Słowo „być świadomym” jest całkiem podobne  do słowa „widzieć”, słyszeć”, „czuć” itp. Jest doświadczeniem istnienia różnych form. W miarę jak żarówka naszego mózgu się rozgrzewa i rozjaśnia, odnajdujemy te formy w sobie i wokół siebie.
Mózg może doświadczać bycia tak, jak może doświadczać światła, dźwięku i dotyku, czasu.
Kluczem do rozumienia świadomości jest słowo „konkret”. Nie może ona doświadczać bycia abstrakcyjnego, oderwanego od form. Nie może też stwarzać takiego bycia „absolutnego”, samego w sobie. Idea, że mózg wytwarza bycie, jest równie sensowna jak twierdzenie, że burak pisze sonety a ogórek komponuje symfonie.
            *
            Skąd wobec tego bierze się filozoficzne przeświadczenie, że u podstaw naszego doświadczenia, u „fundamentów świata” leży bycie samo w sobie, odrębne od bytów, od form, których świadomie doświadczamy? Odpowiedź może być prosta: właśnie stąd, że nasz mózg doświadcza form bycia i tworzy pojęcie, abstrakcyjną ideę bycia. Może na zasadzie indukcji: skoro taki ogrom rzeczy i zjawisk jest, to może „bycie” też jest? Jako obiekt sam w sobie, niezależnie od innych?
            Zdolność uogólniania, tworzenia pojęć abstrakcyjnych  i operacji na nich jest wspaniałą zdolnością naszych umysłów. Daje nam niezwykłe możliwości przystosowania i skuteczności. Może też stać się pułapką. Zbyt łatwo możemy tworzyć abstrakcyjne pojęcia bez przedmiotów, chore słowa, widma które później nawiedzają nasze umysły i świat. Pojęcie „czystego, absolutnego bycia” jest taką pułapką, pułapką bycia, która więzi nasze myślenie.
            *
            Żyjemy w świecie doświadczalnych konkretów. Istnienie kamienia nie jest „mniej” istnieniem niż „bycie samo w sobie”. Przeciwnie, jest istnieniem bardziej, bo możemy go bezpośrednio doznać, a bycia samego w sobie doznać nie możemy. Możemy tylko myśleć o idei takiego bycia. Konkretny kamień jest w świetle naszej świadomości. Bycie jako takie jest bladym pojęciem.
            Martin Heidegger twierdził, że „dzieje myśli zachodniej to dzieje zapomnienia o  byciu”. To nie było zapomnienie o byciu. O byciu, naszym, ludzkim, nie możemy zapomnieć, dopóki żyjemy, bo po prostu jesteśmy. Nie potrzebna nam pamięć, wystarczy świadomość bytów. Natomiast o byciu jako abstrakcyjnym, zmyślonym pojęciu, warto zapomnieć. Tracenie życia na wymyślanie urojeń z którymi się potem zmagamy jak z upiorami, to kiepski pomysł.
            Potknięcie się o polny kamień jest lepszym doznaniem życia niż czytanie „Sein und Zeit”. Myślę, że filozof by mi tę opinię wybaczył.
I chyba by mnie zrozumiał.

            ***

7 komentarzy:

  1. ... co do toku myślenia - zgoda. Co do wniosków, też zgoda - ale!:(znasz trudność konkretyzacji). Tak, traktuję świadomość jako zmysł.Czy jeśli odetniemy się od zmysłów będziemy istnieć?MY to znaczy kto? itd.Forma się tworzy,zgoda,dzięki świadomości wiemy (lustro). Nie ma świadomości,nie ma lustra, nie ma światła - i jest niebyt- ale to też coś. ... ...

    OdpowiedzUsuń
  2. ... oj, błoga niewiedzy. Dokonuje się ewolucja. Jeśli zajdzie potrzeba (totalna) zmysł się wykształci. ... ...

    OdpowiedzUsuń
  3. ...tak to się możemy bawić do "usranej śmierci"- kręcenie gówna w przerębli.Nie ma innej możliwości !Wykształcić nowy "zmysł", kurwa nowy!(albo "uwrażliwić istniejące). ... ...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. "nowy zmysł" - dobry pomysł, tylko jaki zmysł? czego? jakiego zmysłu nam brakuje? zmysłu bycia, istnienia?

      Usuń
  4. ... tak, połączenia bycia i nie bycia- wtedy rozumiemy, że składamy się z tego co nas otacza , z tych cząstek ( nie pytaj komu bije dzwon itd.)To,że mamy świadomość, jako zmysł,...... no kurwa zabłysło światło. ... ...

    OdpowiedzUsuń
  5. w naszym języku są słowa takie jak: świat, światło, świadek, świadectwo, świadomość... We wszystkich jest to "świa". To przypadek, czy jakaś wskazówka, o co chodzi?

    OdpowiedzUsuń
  6. ... czemu to bierzesz tak " strasznie " logicznie, racjonalnie- to nie tak!Przeskakuj jak motyl nad pojęciami. Motyl żyje. Zrobi swoje i leci dalej.Nie zastanawia się jak długo będzie żył. "świa " to logistyka pojęć- czy chcesz być magazynem?. ... ...

    OdpowiedzUsuń

Uwaga: tylko uczestnik tego bloga może przesyłać komentarze.