sobota, 1 grudnia 2012

Gramatyki




Jesteśmy już przy gramatyce.
A od gramatyki tylko krok do zbrodni
Eugene Ionesco

          To, że mówimy coś, nie znaczy, że mówimy o czymś. Mowa jest rodzajem gry w coś, w której obowiązują pewne zasady, na przykład gramatyka. Jeśli ktoś nie przestrzega tych zasad, wyklucza się z gry: inni nie rozumieją, w co on gra. Albo uznają, że on nie rozumie w co gra. Zasadą życia społecznego jest gramatyka. Jakaś forma gramatyki. Należy nie tylko gramatycznie mówić, ale i gramatycznie działać. Tak mówią teorie, podkreślające analogie między mówieniem i działaniem. Inaczej ludzie pomyślą o nas, że tworzymy bełkot: werbalny i  behawioralny, bełkot praktyczny. Można bełkotać bez sensu mówiąc i można bełkotać bez sensu działając. Jeśli ktoś coś zażyje albo wypije nadmiar alkoholu i wychodzi na spacer przez okno na dziesiątym piętrze, popełnia błąd. Gramatyczny. Źle się wyraził. Pardon, mówmy precyzyjnie – wyoknił się. Nasze działania – tak jak język - nie są o czymś, lecz są czymś. Jakimiś grami.
            Czy piłka nożna jest o czymś? Nie, jest czymś. Szachy są o czymś? Nie, są czymś. Jeśli ktoś gra w piłkę i daje innemu zawodnikowi pięścią w zęby, albo kopie go w brzuch, pokazuje, że nie rozumie zasad gry, albo ich nie chce przestrzegać. Ktoś przegrywa w szachy i z wściekłości wywraca szachownicę. Efekt jest ten sam: wyklucza się z gry. Schodzi z boiska. Albo go wyprowadzają.
            Tak jak w innych grach, w grach językowych mówienie czegoś nie oznacza mówienia o czymś. Zrozumienie tego jest oznaką naszego umysłowego rozwoju, postępu. Mówmy sobie coś. Tylko nie zakładajmy, że ci co nas słuchają, muszą być pewni, że mówimy o czymś. Nawet jeśli mówimy tylko coś, a nie o czymś, ważne jest to, żeby mówić zgodnie z pewnymi regułami, zgodnie z gramatyką. To nie świat tworzy mowę, ani nasz umysł. Tworzy ją gramatyka. A gramatykę ustalają ludzie: jako zasady pewnej gry. Kto nie zgadza się z gramatyką, nie zgadza się z ludźmi. 
Ktoś, kto mówi bez przestrzegania reguł języka, wyklucza się z rozmowy.
            *
            Tylko… jest pewien problem. A co z ludźmi, którzy świadomie łamią reguły pewnych gier, bo chcą wprowadzić nowe? Nie chcą grać w to co inni, lecz wymyślają lub proponują gry nowe, inne gramatyki? Los takich dewiantów nie jest lekki. Najlepsze co może ich spotkać to wyśmianie, kpiny, danie etykietki buntownika, świra, zboczeńca, psychopaty, odrzucenie… dalej mamy kamienowanie, więzienie, tortury, stos, pluton egzekucyjny…  dużo możliwości: gramatyka społeczna ma ich duży zapas dla ludzi działających niegramatycznie.
            Czasem, po latach, tym ludziom stawia się pomniki, oddaje cześć jako wielkim reformatorom, pionierom, itp. I pomyśleć, wszystko z powodu gramatyki. Nic dziwnego, że nikt jej nie lubi.

            ***

13 komentarzy:

  1. ...no, wreszcie jestem w domu-co? nie "pieprzą" się z "kolejnym". To co mnie przeraża- to zanikająca "podmiotowość". TO postępujące ubezwłasnowolnienie.Wszędzie-idziesz do sklepu -'MARKETING",słuchasz"władzy"- KARAĆ! _myśleć NIE!. NO to może K.... od razu zamienić się w kopiec termitów. Tam wszystko jest świetnie określone! Po co zastanawiać się nad GRAMATYKĄ I DZIAŁANIEM (czasami zastanawiam się :kto jest bardziej radykalny! Ty,ze swoim spokojem, czy ja ze swoją impulsywnością?- pewnie to kwestia "temperamentu" i ludzi,z którymi masz do czynienia,tak Ale nie chodzi o "ksobizm" liczy się zmiana jaką potrafisz zrobić.......

    OdpowiedzUsuń
  2. ......"cicha woda" jak wiadomo "brzegi rwie" tylko powoli,cicho i skutecznie,
    ....a ja mam taki obraz "mędrca"- cichy,uśmiechający się tym pogodnym i rozumiejącym uśmiechem i baaaaaaardzo cierpliwy,
    tą GRAMATYKĘ widzi inaczej,może dopuszcza wszelkie możliwe wyjątki,których my nawet nie bierzemy pod uwagę??? on jest spokojny ,bo zna wszelkie możliwości a nowość traktuje z uśmiechem,że jest jeszcze coś ,czego może się nauczyć ( a nie przerażenie,jak ja mogłem tego nie wiedzieć !!) czyli warto jeszcze żyć !!!
    Grażyna

    OdpowiedzUsuń
  3. ..tak , tak "archetyp" jest świetny! Bardzo! Go szanuję! Ale to kwestia "wyjścia P O Z A"- "nieuwarunkowanie". No i co? Żeby to przeżyć,trzeba być? nie być? "Ego" musi "zginąć"- no cóż ? mówią,że do odważnych świat należy!.ha!......

    OdpowiedzUsuń
  4. ...nie jestem odważny, odwagę zostawiłem gdzieś tam (tam nie odwaga- tam głupota!i sterowanie). TU lęk i samotność.No cóż! ostatnią część życia trzeba przejść w pojedynkę!Na szczęście!Bez urazy-nie przepadam za archetypami (wzorami) "Laska "na razie nie jest mi jeszcze potrzebna!...

    OdpowiedzUsuń
  5. ....co do tego przykładu Marka o "wyoknieniu" to myślę,że też nie mówimy "wydrzwił się" tylko mówimy wyszedł,to że przez okno, no cóż nie pierwszy i nie ostatni taki,że 10 piętro - to też żaden problem,bo jeżeli miał zamiar spaść to działanie było poprawnie "gramatycznie"-cel został osiągnięty- spadł,
    Jurek może wtedy wyszedł POZA i może nawet przeżył ?!
    Moim zdaniem EGO wcale nie musi zginąć,wystarczy,że nad nim zapanujemy....
    Grażyna

    OdpowiedzUsuń
  6. ... nie, spokój to ułuda(w naszej kulturze).Wytłumaczenie "przyjemności siebie" -fajnie co ? a gdzie szczerość wobec spokojnych?-nie mówiąc już o "stawaniu się"....

    OdpowiedzUsuń
  7. Lęk i samotność towarzyszą nam bezustannie i zawsze jesteśmy w życiu sami,to że ktoś w jakimś czasie stoi obok nas nie znaczy wcale ,że nie jesteśmy sami !!
    Laska jest nam zawsze potrzebna i pomocna tylko niestety nie zdajemy sobie z tego sprawy.
    Grażyna

    OdpowiedzUsuń
  8. ... nie kochanie ,nie !CZy znowu muszę posługiwać się radykalnymi pojęciami?-widocznie TAK". "Ego " czyli tzw . "ja " ginie! to pewne! Może? jak mówią "ciało astralne"" albo Umysłowe potem " Doświadczenia są,ale "ja " nie o tym mówię! Mówię o zrozumieniu (oj logos oj). Reszta to tak czy inaczej egotyzm.( oj wiara oj ). Nie wiem czy Marek to wytrzyma- nie chodzi mi o niego!= ale w końcu to Jego blog.....,,,

    OdpowiedzUsuń
  9. Wytrzyma, wytrzyma (chyba). Tylko Wasze tempo jest za szybkie - macie te same choleryczne, diabelskie temperamenty i bez przerwy pyskujecie (ok, proszę dalej), a ja lubię wszystko spokojnie przemyśleć.
    Jak o Was myślę, to wyobrażam sobie jak kulturalny krokodyl rozmawia z kulturalnym rekinem-ludojadem, tylko nie wiem kto tu jest kto ;), chyba nieważne, w każdym razie natura wygrywa z kulturą (bez obrazy, po prostu temperamenty z Was wyłażą).
    Aha, w tym przykładzie z oknem idzie o to, że ktoś chciał pospacerować, a nie wypaść i w tym sensie popełnił błąd. Wyoknił się zamiast się wydrzwić. Błędy są względne, trzeba je rozumieć w kontekście naszych intencji. Chyba nie ma "błędów absolutnych"?


































    OdpowiedzUsuń
  10. ...dobra', to pierwsze "starcie", Czas! ,,,nie ma to jak "wizualizacja"-a jednak myślisz "obrazami"- no nic,zamykam się na chwilę!.....

    OdpowiedzUsuń
  11. ...niepoprawny intelektualisto! (do siebie stosuję bardziej wyraziste określenia)...może wreszcie pracownia umysłowa ruszy "pełną parą"-bo na razie to "popierduje"!- laską to już się posługiwałem i w końcu wyp........ją precz! Mam swoje nogi- a co ważne to mogę biegać!.....

    OdpowiedzUsuń
  12. ....na razie cześć! "ścierwo" domaga się "pielęgnacji"!....ha!.....

    OdpowiedzUsuń
  13. Ten rekin-ludojad i krokodyl są już bezzębni ale temperament pozostał i muszą tyko uważać żeby za szeroko paszczy nie otwierać.
    Jurek,nogi możesz mieć i korzystać z laski jako "narządzia" ułatwiającego życie ,korzystasz z windy chociaż obok są schody! to po prostu ułatwienie.
    Grażyna

    OdpowiedzUsuń

Uwaga: tylko uczestnik tego bloga może przesyłać komentarze.