piątek, 8 lutego 2013


@ MYŚL DNIA.    Jestem niczym.
Nie, nie, to nie żadna samokrytyka, poczucie niższości czy podobne.
Naprawdę jestem niczym.
Może inaczej: jestem pustym miejscem,
w którym wydarza się to, co nazywam "ja".
Jak się wydarza? Dlaczego? O tym nie wiem nic.

            *

15 komentarzy:

  1. ... wiem, dalej ,mam wątpliwości- wątpliwości ma - to dobrze. "Pustość miejsca" - czyż nie jest to skrajny egocentryzm? (nie wspominając o egoizmie) Jasne,że nie lubisz "szarpać flaków". Ja jednak idę do miejsca ,gdzie "wszystko zrobiłem, aby uzyskać przynajmniej minimalną pewność). A więc,dalej będę gotował zupę- i to taką ,którą lubię. Na razie życie się toczy razem ze mną, a nie "obok mnie" Aktywne współuczestnictwo. No, ale zawsze mogę tą zupę wylać z kociołka. .... ... i co pozostanie w tej formie? -pustka ,którą chyba nikogo nie nakarmisz. ..... ...

    OdpowiedzUsuń
  2. ..no cóż, tak "myślałem". Nie będę już przeklinał! no chyba żeby! Kociołek jest pełny, Teraz rozlewam zupę. Czyli co? potwierdzam życie . Kociołek się kończy,a wielu chętnych jest.K..... (mam tego nie robić), Tak albo nie , do d..... A ja wiem swoje, natura k.... natura ! Natura, Kurwa natura, a nie pierdolenie w "małego murzynka".-,= i swoje zadość uczynienie. K,,, kURWA ZOBACZYMY KIM JESTEŚCIE ! nIE PODOBA SIĘ WAM taka wersja :rzeczywistości ..? .....?

    OdpowiedzUsuń
  3. .... Jasne,"zmieniłem majtki od posrania" .Znowu wchodzę w konkretność!Albo ,nie "należy o tym mówić"Pytanie : co wiecie o żołnierzach?'" przepraszam, już takowym nie jestem. Na szczęście-grzechy młodości- tylko co by było, gdyby tak nie było .Jakiś chuj by latał z giwerą, i nie było by na niego bata ! ha , ha ha...ale podniosło by się "larum" , "państwowości"... ...

    OdpowiedzUsuń
  4. ...Idziemy naprzód"legioniści" "koniczynka czterolistna nas wzywa" Jest tam ktoś ? Będę .Gdzie? sam wiesz gdzie !... ...

    OdpowiedzUsuń
  5. .1 Cóż mi pozostaje....no tak jak myślałem, "koty mruczą" nie lubią być głodne .Trzeba znowu gotować ,i dobra! Tylko niech znowu nie przesadzą- nie jestem altruistą ! .. ..

    OdpowiedzUsuń
  6. 2 ) bYCIE to nie oznacza pustki- to jakaś"zaszłość" "'Filozofii wschodu". To coś na zasadzie konserwatywnego "muzułmanizmu" (nie uwłaczając żadnej religii)-szanuję każdą!A to ,że mię wkurwia to inna sprawa.Może w końcu tolerancja zadziała.W końcu to logos zaczyna mieć "potęgę"- obym się nie mylił!. ....

    OdpowiedzUsuń
  7. 3) i stałem się śmiercią(ale bez przesady) Wiecie o kim piszę,Straszne co ? Zastanawiam się co jest gorsze: bomba atomowa czy psychoza społeczna (Jung) .Statystycznie rzecz biorąc na pewno to drugie ! Oj psycholodzy ,oj!!!. .... ...

    OdpowiedzUsuń
  8. 4 ,no jak tam " wiertalioty", czarne tulipany!wiecie o czym mówię! Na szczęście "nie wiem o czym mówię-i niech tak pozostanie, .Piękna sprawa niepamięć, i niech tak pozostanie.W końcu ,co to jest życie? Lubię ZEN.... .. (ale bez przesady-to krople rosy,kiedy jesteś spragniony)....ale wolę mineralną!

    OdpowiedzUsuń
  9. Panie Marku! Zaczynam podejrzewać, iż Pana blog i tworzące się wokół niego forum posiada wyjątkowy wpływ na materię otaczającego mnie świata :) Kolejna intensywna synchroniczność w tak krótkim czasie… O czym mówię? Otóż dosłownie 20 minut temu skończyłam smarować moją soczystą odpowiedź na rozważania przedmówców. Chciałam uderzyć w pozorność pustki, w to, że myśląc o niej zaczynacie dokonywać podziałów, które jej przeczą – powodując silne przesunięcie w sferę pojęć. I gdy na ekranie spoczęła ostateczna kropka… Nastąpiła pustka! Tak – prozaicznie wyłączono prąd! Nie ma ani jednego wcześniej napisanego słowa, po prostu znikło… Tak doświadczyłam pustki! Nie ma… Poza mglistym śladem pamięciowym – nie ma nic z tego co napisałam. Paradoksalnie – ta pustka utwierdziła mnie w jej pozorności! Gdybym jej nie doświadczyła, nie byłoby pustki. Innymi słowy – ktoś musi doznawać pustki, by ona istniała. Jest integralną częścią świata, jest w potencjale nie-bytu wszystkiego. Jeśli uznamy jej integralność i nierozłączność z ja-światem – pustka staje się prawdą. Jeśli jednak traktujemy ją jak pojęcie – wyodrębnienie, pewien byt – pustka nie istnieje, oddala się od doświadczenia, staje się jego negacją. Pusta forma, nadal jest formą. To ścieżka dzielenia włosa na czworo, gdzie zawsze zostanie coś do podziału… Natomiast doznanie pustki – nawet chwilowej, przed adaptacyjnym obniżeniem progu wrażliwości – daje nam uzupełnienie ja-świata o ja-nie-świat oraz przedsmak przerażającego nas nie-ja-świata…

    K.

    OdpowiedzUsuń
  10. 5 ..doprowadza to do kurwicy, humanizm na poczet "ludzi " żyjących w lęku przed tzw. etyką. To niewolnictwo, (np.Breiwik.kurwa jaki problem, czapa i tyle). Obłuda,hipokryzja i schizis!.O co tu chodzi? Miliony ludzi umiera i nic-a jakiegoś chuja gloryfikują.I jeszcze na dodatek utrzymują!.W zdrowej naturze nie ma takiego problemu. No i jak tam ,Grażynko z Twoim "cudem natury"? No fakt -pierdolony cud natury- ja nie miałbym z tym najmniejszego problemu - z mojej strony " problem" by dawno nie istniał!-podobnie jak działania pseudo "inne" . "No ale co ,zyję tu i teraz,taak czy nieee! Chyba na tym skończę.... ...

    OdpowiedzUsuń
  11. ...a jeszcze co do faktów: Cyt: facet rzucił laskę dynamitu chcąc zrobić otwór w lodzie.Niestety,pies zaaportował!!! ... ..

    OdpowiedzUsuń
  12. Jurek,wszyscy jesteśmy CUDEM NATURY , czy chcesz tego czy nie, TY JESTES tym cudem też !!!
    To,że tego nie widzisz i ciągle temu zaprzeczasz...no cóż problem Twój a nie NATURY.
    To jest tak samo jak z tą PUSTKĄ , ona jest ale jak ją zobaczyć ?...jak udowodnić,że to właśnie jest ta PUSTKA...
    Gdyby nie było ciemności nie można by było udowodnić istnienia światła....
    Grażyna

    OdpowiedzUsuń
  13. Jurek, co do roli pożal się Boże "etyki" to trudno się nie zgodzić. Etyka, zasady moralne, zwłaszcza "wartości" - to głównie maski, zasłony dymne, fasady. Za nimi jest życie sobie - jakie jest. Etyka to, jak to nazywam, implanty psychiczne, wkręcane nam w mózg od dziecka żeby nami sterować. Potem ktoś może w tobie wzbudzić poczucie winy: "no co ty, wartości nie uznajesz? Chyba jesteś jakimś psychopatą, degeneratem?!" Masz rację, etyka to kajdanki którymi ktoś skuwa nasze ręce. Od wartości można się wyzwolić i być uczciwym człowiekiem. Niejaki Nietzsche to już dokładnie opisał i wyraził za, co został dokładnie opluty przez wszelakich hipokrytów "poświęcających się dla wartości".
    I niech mi nikt nie mówi że pogarda dla "wartości moralnych" sprawia, że jesteś złym człowiekiem. Jest jeszcze coś takiego jak etyka sytuacyjna, pogardzana przez "wartościowych". Ja nazywam to "etyką konkretnego dobra". Widzisz jak babcia nie może wejść do tramwaju i pomagasz.
    Nie potrzeba do tego wartości, przykazań, kodeksów etycznych... może wystarczy. Ludzie to wałkowali setki razy.
    Człowiek wolny jest wolny również od moralności. I dlatego jest człowiekiem uczciwym.

    O tym co napisała K. myślę, myślę... na razie pustka ;).
    Nawrzucaliście tyle problemów że nie nadążam, ale super sprawy się tu ostatnio pojawiły, dzięki.

    OdpowiedzUsuń
  14. Wiem, z natury (tak, czego???) jestem obsesyjna, ale cóż... poruszony przez Was problem etyki i moralności ponownie wzbudził we mnie potrzebę rozważania o wymiarze człowiek defensywny-proaktywny. Są ludzie o moralności defensywnej (większość z nas) - muszą mieć sztywny kodeks, zasady, kręgosłup moralny... To ich chroni... przed samym sobą, przed ich słabościami. Zasady i „wartości” istnieją, ponieważ boimy się samych siebie, bo większość z nas jest słaba - widzimy to. Mamy literę prawa, która jasno rozgranicza, daje ten upragniony porządek... Wystarczył jednak jeden Breiwik, by ośmieszyć całą tą fasadę. Jak już kiedyś padło na tym blogu – a co jeśli zasady są złe?

    Wydaje mi się, że żadne ze współczesnych społeczeństw (nadal?) nie dorosło do jakiejkolwiek formy wolności. Ile razy jakiś obszar czy jakaś część społeczeństwa doznaje „uwolnienia”, potrzeba niewoli pojawia się gdzieś w innym miejscu. Po rewolucji seksualnej szybko pojawił się inny kaganiec – rozpasanie i goła dupa na każdym słupie. Wszystko zaczęło się fajnie, ale ostatecznie dość szybko ludzie stali się niewolnikami swojej własnej „uwolnionej” seksualności – niezwykle łatwo pozwalają sobie na manipulację w tym obszarze.

    Podsumowując powyższe – by być człowiekiem wolnym, stosować etykę sytuacyjną, trzeba być niezwykle… dojrzałym? silnym wewnętrznie? A może więcej – trzeba być oświeconym? Trzeba wiedzieć i czuć, że „Gdyby nie było ciemności, nie można by było udowodnić istnienia światła....”. Gdy zaprzeczasz ciemności, pojawia się przed nią lęk. A każdy wie, że lęk to atrybut zniewolonych…

    K.

    OdpowiedzUsuń
  15. Do K.....lęk,to jest narzędzie,które służy do wychowywania i jako "skuteczna" i szyko działająca metoda stosowana jest przez wieki z wielkim powodzeniem....czego przykładem jesteśmy my sami....niestety.
    My bez lęku nie potrafimy już żyć ,ciągle szukamy przez całe życie " a czego można by się było jeszcze bać ?" i mamy pretensje do NATURY ,że nas straszy.....
    Kominiarz jest pożyteczny ale my się go boimy,bo może nas "zabrać" i cóż temu lękowi winny jest ten biedny kominiarz....(nie wiem czym straszono was w dzieciństwie ale przykład dość popularny, bo nie tylko on czarny ale też rzadki )
    Grażyna

    OdpowiedzUsuń

Uwaga: tylko uczestnik tego bloga może przesyłać komentarze.