czwartek, 10 stycznia 2013


ë PORADA DNIA.    Jesteś młoda/y? Planujesz karierę zawodową, szukasz jakiejś specjalizacji?
Polecam coś, co można ogólnie nazwać "głaskaniem cudzego ja". Zapotrzebowanie na takie usługi i sukces finansowy zapewniony.
Wymagane kompetencje? Kreatywność, zdolności werbalne, odporność na zakłamanie, na fałsz i poczucie absurdu. W razie wypalenia zawodowego polecam Aviomarin.

ps. tradycyjna nazwa tej specjalizacji to włażenie do dupy.

            *

13 komentarzy:

  1. ...Ty to umiesz pocieszyć! - "zatoczył się, zatoczył,wstał: zatoczył się ,zatoczył- padł, wstał -idzie "dalej"... I DOBRA!..... ...

    OdpowiedzUsuń
  2. ..to prawie zawsze zapewniało sukces ...
    Czasy się zmieniają a ta zasada zawsze zapewnia powodzenie.....tylko jak długo można komuś włazić bez pobrudzenia się i bez nabawienia się stałego zapachu ??? Chociaż na wszystko są sposoby ....i tym optymistycznym stwierdzeniem uspokajam tych pobrudzonych i pachnących...
    Grażyna

    OdpowiedzUsuń
  3. Wasze komentarze tu są fantastyczne! to zdanie "zatoczył się upadł, wstał, idzie dalej ..." itd. jest wspaniałe - to przecież najkrótszy opis naszego życia.
    Grażyna - a to o nabawieniu się "stałego zapachu" to rewelacja. Obawiam się, że teraz w towarzystwie niektórych ludzi (znam paru takich) będę nieświadomie pociągał nosem. Może niepotrzebnie to napisałaś... Ale zgadzam się, ta specjalność jest prawie zawsze skuteczna.

    OdpowiedzUsuń
  4. A co oznacza "młoda osoba", bo nie wiem czy jeszcze się kwalifikuję... Wiem, znowu granice... To pociągnę dalej - gdzie leżą granice między przystosowaniem (zdrowym, naturalnym, normalnym - jeśli w ogóle coś takiego istnieje?), a włazidupstwem stosowanym? I kto jest odpowiedzialny za powszechność tego zjawiska - włazidupy czy ci, którzy nadstawiają i czekają na lizanie? A może to po prostu idealne dopełnienie dwóch strategii działania? Niekoniecznie efektywnych, ale dla zainteresowanych satysfakcjonujących...

    K.

    OdpowiedzUsuń
  5. Piszę jeszcze raz bo komentarz mi "uciekł".....
    zapachy towarzyszą mam wszędzie,tylko nikt nie zwraca na nie uwagi....wchodzimy gdzieś i śmierdzi i co robimy.....a no w zależności u "kogo" śmierdzi albo "gdzie" śmierdzi......zatykamy nos i udajemy,że nic nie czujemy albo uciekamy(naturalny odruch) albo wstrzymujemy oddech i liczymy,że przeżyjemy....
    i to jest to o czym pisze K , nie wszyscy to potrafią albo potrafią w różnym stopniu
    Grażyna

    OdpowiedzUsuń
  6. acha, do K....gdyby te strategie nie były efektywne to NIKT by ich nie stosował !!!
    One są bardzo efektywne i dlatego przetrwały i są ciągle udoskonalane i daltego w nowych formach są nie raz trudno rozpoznawalne.
    ...dlatego należy się mieć ciągle na baczności....
    Grażyna

    OdpowiedzUsuń
  7. ...na BACZNOŚCI !!!
    bo albo

    MY KOMUŚ WCHODZIMY

    albo

    KTOŚ NAM WCHODZI

    Grażyna

    OdpowiedzUsuń
  8. .....kurcze,był kot- nie ma kota!(zdechł przed bramą) I co ? Przypętał się następny- i patrzy na mnie,bez trwogi,-czy ja jestem "schroniskiem dla kotów,czy co? Żreć dam,ale niech się odp.... od "mojego jestestwa"!... Najgorsze to uzależnienie! A patrzy w sposób nie pozostawiający złudzeń- oj uczucie oj !..... ....

    OdpowiedzUsuń
  9. ha ha ha - a dobrze Ci tak! Będziesz musiał pokazać (kotu), że jesteś dobrym, uczuciowym facetem, a ty tego bardzo nie lubisz. Nie martw się, koty są dyskretne, nikt się nie dowie, kot nie puści pary.

    OdpowiedzUsuń
  10. ...ha,ha ha, niech to szlag!! a co z "efektywnością?". .... ....

    OdpowiedzUsuń

  11. ....jest,jest ta efektywność !!!
    ....patrząc Ci tak w oczy,kotek stosuje wyżej wspomnianą technikę "wchodzenia"....a to sprytna bestia....
    ....kot pary nie puścił,bo jak Marek słusznie zauważyłeś,koty są dyskretne...no ale Jurek to za niego zrobił ....
    Grażyna

    OdpowiedzUsuń
  12. jasny gwint, jak to czytam to sobie uświadamiam, że metoda "wchodzenia" jest wszechobecna w przyrodzie. Jak kotek to robi, to i, na ten przykład, dżdżownica nam też może wejść do d... i inne zwierzęta również.
    To jest straszne, straszne. Po co ja ten temat poruszyłem?! Tak mnie to zestresowało, że muszę ochłonąć. Mam tylko nadzieję, że Jurek się opiekuje kotkiem. Niech przynajmniej jedna żywa istota będzie ludzka. Jurek to anioł (przynajmniej dla zwierząt). Dobrze że go nie ma w pobliżu, bo bym dostał w mordę ;((. Wobec tego więcej nie piszę. Może zmienimy temat?

    OdpowiedzUsuń
  13. Twoja taktyka wchodzenia Jurkowi do D jest tak perfidna,że nawet jak poczuje smród (pociągajac nosem jak sam proponowałeś) to i tak nie zgadnę KTO śmierdzi.....tyle tych ludzi na ziemi...
    a co do tego kotka,to przecież mądra bestia i to nazywa się przystosowaniem aby przetrwać ???!!!
    Czy to Ci coś mówi ??!!
    W przyrodzie tylko zachowania gwarantujące najwyższy stopień powodzenia UTRWALAJĄ się i są jako najbardziej skuteczne przekazywane DZIEDZICZNIE !!!
    Grażyna

    OdpowiedzUsuń

Uwaga: tylko uczestnik tego bloga może przesyłać komentarze.