Niczego nie jest dosyć dla kogoś,
dla kogo dosyć to za mało
Epikur
Dziś ta wizja jest
nieaktualna. Dziś świat jest inny. Inny. Ale to jest trudne do pojęcia. Współczesny
świat - z nielicznymi wyjątkami - takiej
mitycznej biedy nam nie oferuje. Być biednym dzisiaj to, można nieco ironicznie
powiedzieć - kwestia wyboru. Chcesz być
biednym? To bądź. Wybierz sobie taki styl życia. Tak jak możesz nosić dredy,
albo inną fryzurę czy ciuch. Twoja wola.
Może poprawka: tak,
nie chcę być cyniczny, są ludzie naprawdę biedni. Jest ich, o ile wiem, około miliarda.
To ci, którzy żyją za równowartość sumy niższej od dwóch dolarów dziennie. A co
z tymi siedmioma-ośmioma pozostałymi? Wszyscy biedni, prawda? Na szczęście
coraz mniej jest ludzi, których do prawdziwej biedy skłania nie wola, lecz
konieczność. Ale cóż, strach przed biedą pozostał i ten strach skłania do zachowań,
które niszczą jakość naszego życia. Staje przed nami widmo biedy: koszmarny
potwór z horroru. Odwracamy się i uciekamy, pędzimy na oślep, uciekamy przed
biedą. Tylko nikt nas nie goni. Może nasz własny strach. Strach przed biedą
jest gorszy niż bieda.
Bieda jest dla nas straszniejsza
niż najgorsze postacie z horrorów: Sinobrody, zbój Madej, Drakula, Obcy i stado innych wampirów, zombie, żywe trupy …
pomocy, dodajcie jeszcze coś co pominąłem. I tak bieda jest gorsza. Ale bieda dla większości z nas to papierowy tygrys. Widzimy go z daleka, gdzieś między
drzewami i zaczynamy uciekać. Owszem, to rozsądne. Tylko że tygrys nie jest rzeczywisty
a papierowy, a my w naszej panicznej ucieczce nie patrzymy gdzie biegniemy,
tracimy rozum, działamy bez logiki. Możemy sobie połamać nogi lub wpaść do
przepaści i zginąć. A tygrys wcale za nami
nie biegnie. Jest wymyślony.
Ucieczka jest rzeczywista.
Pracujemy jak opętani, wypalamy się zawodowo, tracimy zdrowie, oszczędzamy do absurdu,
niszczymy rodziny, odkładamy, przedkładamy przyszłość nad teraźniejszość – co samo
w sobie jest rodzajem obłędu: poświęcać to, co jest, temu, czego nie ma.
Jeśli nasze dochody
obniżą się rocznie o parę procent, nie
ma to praktycznie znaczenia dla jakości naszego życia. Powtarzam: jakości, nie
ilości. Najwyżej nie kupimy paru bzdurnych i kompletnie niepotrzebnych nam
rzeczy, które kupilibyśmy, nie mając pojęcia na co wydać pieniądze. A jednak
każdy spadek dochodów to antyczna tragedia. Problem polega na tym, że starając
się uciec przed biedą, niszczymy jakość naszego życia, zamieniamy się w maszyny
do zarabiania, do bezustannej orki, która ma nas zabezpieczyć przed tygrysem biedy.
Bieda jest straszna,
ponieważ programujemy do niej dzieci. Fatalne jest takie programowanie,
indoktrynacja jak w religii: „pójdziesz do piekła” albo „będziesz biedny”. Albo
jedno i drugie. Tak, bieda to faktyczne piekło które może się nam w każdej
chwili otworzyć pod nogami. Moglibyśmy sobie z tą biedą dać spokój i żyć lepiej.
Bieda – ta rzeczywista – może sprawić, że życie będzie trudne. Lecz strach
przed biedą jest gorszy: może życie zatruć do szpiku, odebrać mu jakość. Są
ludzie biedni i szczęśliwi - tak, naprawdę. Trudno być szczęśliwym, całe życie
bojąc się biedy.
Czy nie można
przekazać dzieciom idei: będzie dobrze, poradzisz sobie, świat jest pełen bogactw,
będziesz miał wszystko to, co potrzebne. Wystarczy ci. Wystarczy – to jest
podstawa podejścia do życia, do przyszłości. Dlaczego od dziecka wołamy: „To za
mało, za mało, za mało!”? Wychowano nas w kulturze strachu przed biedą. W
kulturze „mało”.
Wyraźnie widać to w
środowiskach ludzi wywodzących się ze wsi, zwłaszcza w krajach, gdzie
rzeczywiście przez wieki „wieś” oznaczała biedę, nędzę, głód. Strach przed
biedą to emocjonalny kręgosłup ludzi ze wsi. Stąd – materializm, pazerność, bezustanne gromadzenie, przedkładanie rzeczy nad ludzi, chorobliwe sknerstwo, gotowość poświęcenia
zdrowia i życia temu, co można mieć, co trzeba mieć – żeby nie być biednym.
Dzisiaj
społeczeństwa i kultury zmieniają się radykalnie. Nowe pokolenia: iksów,
igreków i tak dalej… Może będzie
wreszcie jakieś pokolenie „omegów”, żyjące bez strachu przed biedą. Żyjące w
poczuciu, że wszystko co potrzebne do dobrego życia jest tu. Trzeba tylko wyciągnąć
rękę. Że jest dosyć.
Bieda, jak się
często mówi, to nie stan portfela, lecz stan umysłu. To dobra wiadomość, bo
taką biedę można usunąć. Często łatwiej niż napełnić portfel. Wielu ludziom przydałaby
się jakaś „terapia biedy”.
Mam drugą dobrą
wiadomość. W tym sezonie bieda jest niemodna. Jesteś biedny? Wstydź się. I za
żadne skarby nie mów o tym nikomu!
***
.....Panie Marku, co ty wygadujesz! To jest tak jak w filozofii "wschodu". Zaczyna się od ideału a kończy na realiach, Tak to zgoda. Ale ja zaczynam od realiów -a jakie one są,a są!!!! każda istota dąży do poszerzenia własnego terytorium, wszędzie rywalizacja,walka o byt, silniejszy wpierdala słabszego i to się rozwija . Ideały? (6,7) dobra ,dla kogo ? Prymat intelektu jeszcze nie ma miejsca!Cóż z tego ,żebym chciał inaczej? Jest to co jest !Nie przesadzaj z ideałami (uniwersalia ,ha) tralala.Nie tu i nie teraz. Ciesz się ,że żyjesz w Europie! Fakt ,europejczykom się w głowie poprzestawiało. A tak jeśli chcesz - to wypierdol na początek Urząd Skarbowy ,ha. Jeśli zabierze ci wszystko to jak będziesz kwiczał-wtedy też będziesz tak cyniczny? Oj k... intelektualiści! (ale prowokacja dobra)...#
OdpowiedzUsuń..nie o to chodziło! i tak pewnie mi nikt nie odpowie!Bo Przerasta to coś tam ....niech one istnieją jako przestroga. Tylko spokojnie , niech tak zostanie...i niech będzie wreszcie spokój! SPOKÓJ mówię, spokój,spokój ,proszę!Resztę przemilczmy....#
OdpowiedzUsuńTen poprzedni komentarz jest dla mnie bardzo cenny, to, jak mówią "dźwignia świadomości". Uświadamia mi, że faktycznie jestem chyba piekielnym idealistą: idee, ideały, które zmieniają świat. Coś wymyślać, poprawiać, "wdrażać". Taak, mam coś takiego. A tu życie jest na to odporne. tralala tralala. tralala tralala.
OdpowiedzUsuńTak, spokój, spokój, to jest najlepsze... spokój.
tralala tralala
....dziękuję z CAŁEGO serca , Ktoś mnie zrozumiał!,Czyli mogę "Mówić "dalej>>> tylko proszę, nie mów teoretycznie o świadomości ,proszę!
OdpowiedzUsuń..Przepraszam. świadomość masz wtedy , gdy ci przystawiają giwerę do głowy ! I na chuj joga?..#
OdpowiedzUsuń...a co w tym złego ? (idealizm) Jeden ze sposobów przeżywania świata. Jak "entelechia" ruszyła ,to mamy to co mamy.Ale !... nie lubię pojęć "statycznych" . Np: pojęcie "woli" pojęcie tego słowa (dynamiczne) zawiera zakres od "energii życiowej ,zaczynającej działanie,....aż po świadomy wybór!Chyba lepiej posługiwać się "obrazami pojęć", w ich "ruchu " znaczeniowym. Słowo unieruchamia istność,a wtedy nie rozumiemy świata -wtedy to tylko następna "krzyżówka" do rozwiązania ....#
OdpowiedzUsuń..napiszę jeszcze parę słów, ,ale jeszcze jak mi raz skasuje,to........sam wiesz co!...#
OdpowiedzUsuń.....(+) i (-) to potencjał, dlatego "iskrzy", coś się rozwija .Może to być "Fizyka", może "psychologia" Nauka o duszy,ha nie pierdolmy,-Obraz daje i to ,i to.Tylko po co? Dlaczego czuję przemożną chęć "wiedzenia",K,,, "ego".....a czy nie może być "zwyczajnie" ? ..no nie .nie ma odwrotu! I znowu archetyp. k...,...Czuję się jak mały robaczek-zobaczymy co z tego wyniknie,robaczek też ma prawo żyć- czyż k... nie tak ...#
OdpowiedzUsuń..moja cierpliwość zostaje wystawiona na próbę- ta skrzynka,jeśli mi jeszcze raz skasuje tekst to ją wyp....# dlatego mnie nie będzie,na razie!...#
OdpowiedzUsuń