Na początku
była Pustość. Pustość była przez eony pusta. Jej pustka stała się w końcu tak pusta, że Pustość
ją odczuła. Pustość doznała własnej pustki i musiała się z nią zmierzyć.
Doświadczyć, że pustka istnieje.
Z napięcia
między pustością a pustką zrodziła się Możliwość. Naturą możliwości jest
przekształcanie się w formy wszędzie, gdzie jest to możliwe.
Zanim
powstały formy, powstała forma pierwotna: energia. Możliwość daje początek energii i wytwarza
obrazy. Obrazy to wszystkie postacie i formy, które tworzą świat. Obrazy są
dziećmi Pustości i Możliwości -Energii. Rodzą się bezustannie i wypełniają
pustkę Pustości. Mnożą się i rozwijają, dzięki temu istnieją: są bowiem formami
i postaciami Możliwości. Są więc możliwe, dlatego się pojawiają.
Kiedy
Obrazy wypełnią całą pustkę wokoło, przestają się mnożyć i rozwijać. Nie mają
przestrzeni, miejsca, nie mają pustki w której mogłyby się rozrastać. Zatrzymują
się.
Formy są
postacią energii. Tak jak energia, formy nie mogą istnieć bez ruchu. Są
przecież formą ruchu. Kiedy formy się zatrzymują, zaczynają się rozpadać,
zapadać i rozsypywać. Ale nie znikają zupełnie, lecz stają się napowrót możliwością
i energią. Kiedy formy - obrazy znikają, stając się możliwością, zostawiają po
sobie pustkę: pustoszą Pustość. Pustość staje się ponownie pustką.
Kiedy Pustość jest spustoszona, ponownie rodzi się możliwość, a możliwość ma znów miejsce dla przekształcenia się w obrazy. Możliwość zaczyna się realizować.
Staje się energią i ponownie wypełnia pustkę obrazami i formami: Światem.
Wszechświat
porusza się w obiegu niekończących się przekształceń. Być może są one wieczne,
bowiem jeśli istnieje Pustość, pojawia się możliwość. Możliwość stwarza świat. Świat rozwija się, rośnie, zapełnia
pustkę pustości. Jeśli pustka staje się pełna, ruch jest niemożliwy. Świat
zatrzymuje się, po czym zapada się w możliwość i uwalnia pustkę na nowo…
Wieczny
obieg. Pustość – Możliwość – Obrazy.
Pustość – Możliwość…
*
Być może tę
historię da się opowiedzieć językiem fizyki, jako opowieść o Big Bangu.
Możemy mówić o kwantach, strunach, superstrunach, modelować świat milionami równań
w superkomputerach. Może jednak język
poezji i mitu jest ciekawszy?
Lekceważymy mity, jednak ich potrzebujemy.
Nauka jest
cząstkowa, ostrożna i zimna. Nauka nie ma wiele wspólnego z poezją. A my
potrzebujemy poezji. Nawet poezji, która mówi, że wszystko jest pustką i do
pustki powraca.
Tylko mit
może dać nam Ogólną Teorię Wszystkiego. I – choćby wątłe – poczucie sensu tego
Wszystkiego.
Ludzie to
formy. Mity to formy. Ludzie tworzą mity. Formy tworzą formy. Zapełniają
pustkę.
Czy mamy do
wyboru: mit, albo – pustkę?
***
...mam przerażające wrażenie ,że jak się wszyscy już tak "duszą" i potrzebują przestrzeni ....to dążą do..... WOJNY !!!
OdpowiedzUsuń......a potem....jak FENIKS z popiołów ??!!
Grażyna
...a ja "mam wrażenie " ,że paranoja dominuje. Ja wolę się trzymać realiów.Ciulate bo ciulate ale są namacalne,ha!....
OdpowiedzUsuńPustość (próżnia?) w nic się nie przeobraża bo nie może. Fertig.
OdpowiedzUsuńPustka nie może stać się pełna.
To nie możliwość, a bakterie stwarzają świat.
Świat gdyby się zatrzymał, nie uwolniłby pustki, jedynie pierdyknęlibyśmy a sufit.
Nie ludzie, a umarli ludzie tworzą mity.
Jeśli będziemy myśleli kategoriami "mit albo pustka", to nawet przemiłej Grażynce pietruszka w próżni z popiołów wyrośnie.