sobota, 11 czerwca 2011

Kalejdoskop zwany światem


Zdaje nam się, że coś, co spostrzegamy jest dane tu i teraz, oczywiste, bezwzględne. Fakt, którego nie da się „ruszyć”. W ogóle jest coś, gdzieś, co jest niezmienne, trwałe, wieczne. Takie są być może podstawowe wierzenia naszej kultury. Jesteśmy uczeni, że zmiana jest powierzchowna, płytka i mało ważna, a gdzieś „w głębi” jest coś stałego i niezmiennego, jakiś absolut, fundament, podłoże wszystkiego: nieruchome. Tyle schematy, stereotypy.
Nic bardziej mylącego niż ten sposób myślenia. W każdej chwili ten stabilny obraz, ta absolutna i niepodważalna rzeczywistość może runąć, rozsypać się jak lustro, w które ktoś rzucił z całej siły cegłą. Świat się rozsypuje. Ludzie dotknięci nagłą odmianą losu dobrze o tym wiedzą.
Wyobraźmy sobie świat jako wielki kalejdoskop. Jeśli patrzymy w obraz w tym kalejdoskopie, jest on oczywisty, wręcz absolutny. Ale czy jest trwały? Oczywistość i trwałość to dwie, zupełnie różne rzeczy. Kalejdoskop jest od czasu do czasu potrącany przez kogoś  lub coś. Następuje gwałtowna zmiana. Oczywistość znika i pojawia się… oczywistość. Inna. Ale równie oczywista, tuż przed naszym nosem, nie do podważenia. Mówi się (za Heraklitem) że jedyną stałą rzeczą jest zmiana. Dziś można powiedzieć: jedyną rzeczywistością jest jej zmiana.
Prawie każdy z nas przeżył sytuację, w której coś dotąd stabilnego ulega zmianie, nawet drobiazgi: remont mieszkania, który trzeba zrobić, coś nam budują na naszej ulicy, coś burzą, itp., proste rzeczy. W obliczu takich zmian najpierw jesteśmy na „nie” – nie, nie chcę, ktoś burzy mój stały, przytulny świat! Potem – po zmianie – bardzo szybko o niej zapominamy i uważamy, że to co jest teraz jest oczywiste, chyba zawsze takie było, nie mogło być inne. Dziwne jest to, że nasze spostrzeganie samej zmiany jest jakby niewyraźne, niedoskonałe. Lepiej spostrzegamy wynik zmiany, to co już jest. „Stan”. To tak jak w filmie: statyczne obrazki migają z pewną częstotliwością a my nie zauważamy przeskoków, tylko widzimy płynność, ruch, przepływanie. Podobno żaby mają oczy reagujące na ruch, ale nie widzące rzeczy nieruchomych. Stąd bocian stojący nieruchomo  dla żaby nie istnieje, aż zrobi szybki ruch i… żaby nie ma. Ludzie są takimi żabami na opak. Lepiej widzimy bezruch. Być może przyczynia się do tego język. Za dużo rzeczowników, za mało czasowników.
Do czego zmierzam? Do przekonania, że mamy do wyboru alternatywną wizję świata: nie jako rzeczy, jako stałego absolutu, ale jako procesji bezustannych zmian. Fluxus, potok, rzeka – to właśnie ta wizja. Jest ona piekielnie trudna do osiągnięcia, jest chyba wbrew naszej naturze, ale myślę, że jeśli nam się to choćby trochę udaje, to zaczynamy żyć w naprawdę innym świecie, którego doświadczAnie jest niezwykłe i szokujące. DoświadczAć świata jako ruchu, przepływu, płynięcia: o to chodzi. Naprawdę myślę, że jest to niezwykła możliwość zmiany naszego świata poprzez zmianę sposobu jego spostrzegania. Nic już nie jest stałe, nie jest trwałe. Nie ma się do czego przywiązywać. Wszystko przepływa. Oczywistość nie musi już być trwałością.
Świat to nie rzeczy, które się poruszają. Świat to ruch, który czasami przyjmuje zmienną, nietrwałą postać rzeczy.
Patrz, wszystko płynie. My też. Czy to nie oczywiste? Płynie – dokąd?  - ??
Każdy z nas ma okazję być, jak nazwał to Ishiguro Kazuo, an artist of the floating world - artystą płynącego świata.
           ***      

3 komentarze:

  1. Wiem może to zabrzmi bezlitośnie ale ja bym dał taką metaforę:

    Świat to ogromne szambo do którego wielki żołnierz ciągle wrzuca granaty.....

    I tak mamy kalejdoskop ino brązowy i ten ciągły ruch....

    Wredny jak zwykle

    Paweł

    OdpowiedzUsuń
  2. Przypomina mi to zastąpienie w teorii względności pojęcia "obiektu",pojęciem"zdarzenia"-(określonego dokładnie w miejscu i czasie -obiekt,rzecz; nie istnieje już "gdzieś tam teoretycznie" tylko konkretnie w formie zmiennego procesu.My ,"w życiu " traktujemy dany proces jako "rzecz stałą"ze względu na docierające do nas cyt;"sygnały nieskończenie szybkie"-obserwator klasyczny ...#

    OdpowiedzUsuń
  3. ojej nie było mnie parę dni i ....
    muszę się przez to przegryść albo postawić żeby się nie ruszało i potem pooglądać .....jak w kaledoskopie "popatrz mamo jaki piękny....i ...ojej szkoda,że nie widziałaś ... ale ten jest też piękny..popatrz "itd ,itd, itd.
    Samo życie!
    Grażyna

    OdpowiedzUsuń

Uwaga: tylko uczestnik tego bloga może przesyłać komentarze.