czwartek, 12 listopada 2009

Znów pytania?


            Sprawdza się chyba idea barona von  Münchhausena.  Rzeczywiście pisanie bloga jest rodzajem wyciągania się w górę za włosy, czymś w rodzaju „dźwigni mentalnej”, która podłożona pod umysł może wywołać zwątpienie w różne oczywistości, a przede wszystkim może podsunąć nowe, czasem trudne pytanie. Takim pytaniem jest, jak pisałem: jakie pytanie jest ważne, od jakiego pytania zacząć? Jestem pewny jednego: że każde skuteczne działanie, na przykład zarządzanie, realizacja jakichś projektów, zmienianie siebie i inne raczej trudne zadania nie mogą się udać, jeśli nie zadamy paru ważnych pytań. Ważne, żeby zadać pytanie właśnie w takiej formie, to oto: jakie pytanie mam zadać? Albo inaczej: jakie pytanie jest teraz najważniejsze?
            Najczęściej, kiedy zaczynamy jakieś działanie, projekt, zadanie, jesteśmy pewni, że albo nie mamy pytań, albo one są oczywiste i nie warto ich zadawać. Ale kiedy postawimy to właśnie powyższe pytanie, nasza pewność znika. To bardzo cenny moment w życiu: nie być pewnym. Z tego momentu jak ze źródła może wytrysnąć naprawdę coś czego jeszcze nie było. Takim momentem jest postawienie pytania: o co mam teraz zapytać? To pytanie jest naprawdę piekielnie trudne – nawet do zadania, a co dopiero do odpowiedzi. Odpowiedź na to pytanie może ukierunkować całe nasze działanie, ha, całą przyszłość. To jest jakby zatrzymać się przed drogowskazem z dwoma strzałkami: w prawo, w lewo. No to gdzie? To nie są abstrakcyjne rozważania, takie sytuacje są praktyką życia. Konsekwencje mogą być poważne.
            Mam jakąś pewność, że to o czym tu teraz piszę jest ważne, że jest to jakiś problem, wyzwanie. Dlaczego? Bo nie mogę tego posta skończyć, nie mogę dojść do żadnej konkluzji, jakoś gładko tego zamknąć. Jak wcześniej, mam pytanie ale nie mam odpowiedzi, te rozważania mnie męczą: to chyba znaczy, że „zderzyłem się” z czymś ważnym, z czymś realnym. Walczę z tym. Tak bywa, i dobrze. To zawieszenie, ten brak pewności są dobre, to daje niesamowity napęd do myślenia. Życzę tego każdemu. Praca w mojej pracowni trwa. Nie przestaję myśleć, czasem tylko na chwilę zawieszam pisanie. Uczciwie będzie, jeśli nie będę pisał kiedy nie mam żadnych ważnych odpowiedzi na ważne pytania. Under construction. Proszę nie przeszkadzać (chyba że ktoś ma albo ważne pytania, albo ważne odpowiedzi). Ciąg dalszy będzie. Herr Münchhausen znowu się pojawi…

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Uwaga: tylko uczestnik tego bloga może przesyłać komentarze.