poniedziałek, 16 listopada 2009

Bezpieczeństwo, czyli obsesja


            Wyobraźmy sobie taką sytuację (ja sobie nie muszę wyobrażać, obserwowałem to). Starszy, zagubiony w rzeczywistości człowiek chce rozmawiać przez telefon komórkowy, ale, co jest u takich osób normą, nie potrafi go dobrze obsługiwać – telefony nie są dla takich ludzi. Włącza telefon, tam się pojawia jakiś napis: podaj PIN. Człowiek nie rozumie, coś naciska, raz, drugi, trzeci. Pojawia się napis: telefon zablokowany. Podaj PUK. Starsza osoba nie ma pojęcia o co chodzi.  Nie wie, co to jest PIN ani PUK. Jest bezradna. Nie porozmawia z dziećmi, nie poprosi o pomoc, nie wezwie lekarza. Ważne jest bezpieczeństwo telefonu. Telefon jest w domu, wokoło nie ma nikogo, telefon jest na kartę, nikt niczego nie ukradnie, na koncie jest 30 złotych.  Bezpieczeństwo przede wszystkim. Bezpieczeństwo telefonu.
            Drodzy tfurcy tych wspaniałych gadżetów. Jeśli będziecie (a na pewno będziecie) tworzyć następne, pamiętajcie, opętani swoją obsesją bezpieczeństwa, o dwóch rzeczach:
            Pierwsza. Te zabawki i wszelkie inne zabawki są dla ludzi. Ważne jest bezpieczeństwo ludzi, a nie telefony.
            Druga. Życie w ogóle jest niebezpieczne. Życie kończy się śmiercią. (Aaa, nie wiedzieliście? No tak, jesteście zajęci ciągłym udoskonalaniem naszego życia, wiadomo, pracujecie ciężko, was głupstwa nie obchodzą!). Życie jest jak butelka dobrego alkoholu z nalepką: uwaga, szkodzi zdrowiu. Gorzej, zabija. Mamy cudowne, maniakalne środki bezpieczeństwa w każdej dziedzinie. Bezpieczeństwo to dziś nerwica natręctw. Nawet jeśli nie chcesz bezpieczeństwa, ktoś ci je i tak zapewni. Zostaniesz zmuszona/y do bezpieczeństwa. Ktoś ci zapewni bezpieczeństwo siłą. Opór jest daremny.
            I co? Nic. Jak zwykle. Oszuści oszukują, złodzieje kradną, terroryści terroryzują, włamywacze się włamują, piraci piracą, rabusie rabują, zbóje  zbójują, chorzy chorują, zabójcy zabijają, śmierć śmierdzi, ofiary padają ….Dlaczego? Przecież  PIN jest poprawny?!
            Mam taką wizję. Może lepiej żeby to była tylko wizja. Być może gdzieś na samym końcu życia zobaczymy ekran z napisem: podaj PIN. I migającą kreskę. Spróbujemy raz, drugi, trzeci. Być może jeszcze raz pojawi się napis: Podaj PIN, idioto! A potem: życie zablokowane. Podaj PUK.
            Wtedy może PUKniemy się w głowę. Ale już za późno.

            ***

1 komentarz:

  1. Myśl trafna, ale przykład telefonu nieco mniej panie Marku. PIN nie jest obligatoryjny, 112 można wybrać bez PINu ;)

    OdpowiedzUsuń

Uwaga: tylko uczestnik tego bloga może przesyłać komentarze.