sobota, 28 grudnia 2013

@ MYŚL DNIA.   Przekonałem się w praktyce, że myślenie się opłaca. Kiedyś zauważyłem, że dziesięć minut myślenia zaoszczędziło mi co najmniej godzinę pracy i co najmniej pięćdziesiąt złotych wydatków. Gdybym myślał przez godzinę, zaoszczędzam sześć godzin wysiłku i trzysta złotych. Licząc dalej, gdybym myślał 24 godziny na dobę zaoszczędziłoby mi to 7200 zł! Gdyby tak nie były to oszczędności, ale dochody! Wtedy dopiero opłacałoby się myśleć!
Benjamin Franklin powiedział "czas to pieniądz." Dziś powinno być jasne, że myślenie to pieniądz. Dobrze jest to zrozumieć. Ten sam mędrzec napisał: "drzwi do mądrości nigdy nie są zamknięte." Warto pomyśleć. Już dziesięć minut dziennie powinno wystarczyć. Myślenie przez całą dobę skończyłoby się śmiercią z braku snu, chociaż niektórych by to nie powstrzymało. Cóż, pieniądz jest głównym bodźcem zmuszającym nas do myślenia: nic tak nie pobudza do myślenia, jak perspektywa zarobku – albo brak kasy. Jednak nie przesadzajmy z myśleniem. Myślmy tyle, ile nam potrzeba. Byle by starczyło na życie.
          *

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Uwaga: tylko uczestnik tego bloga może przesyłać komentarze.