Nie ma powodów do czegokolwiek.
W ogóle nie ma żadnych powodów. Są tylko konsekwencje.
Nie jest ważne co nas popycha. Ważne jest, co nas pociąga.
Jesteśmy tu i teraz. Nie ma znaczenia skąd przyszliśmy, jaką drogą tu doszliśmy. Znaczenie ma to, którędy pójdziemy. A to zależy od tego, dokąd chcemy dojść.
***
a gdy nie wiemy dokąd chcemy dojść to zostaniemy gdzieś dopchnięci
OdpowiedzUsuńtak, racja. Zresztą, pojęcia popychanie - przyciąganie są względne. Seneka to wspaniale ujął: "chętnych losy prowadzą, opornych wloką."
OdpowiedzUsuńByć wleczonym albo popychanym? Niewielka różnica. Lepiej iść samemu. Tam, gdzie się chce. Taak... to znaczy gdzie?
...a co z potrzebami fizjologicznmi....
OdpowiedzUsuńco nas w tym przypadku popycha wiemy a co przyciąga ?
...co do konsekwencji, hm...każdy wie..
Grażyna
no tak, człowiek się tu wysila, chciałby napisać coś takiego metafizycznego, refleksje, abstrakcje, a tu zaraz ktoś to sprowadzi do poziomu g... no, gleby powiedzmy. Ręce opadają.
OdpowiedzUsuńW sprawie potrzeb fizjologicznych aby było metafizycznie to napiszę że pociąga nas
OdpowiedzUsuńWIELKIE BIAŁE UCHO
Paweł