Parę dni temu poszedłem coś wyrzucić na śmietnik. Obok
pojemników stało dwóch facetów, w średnim wieku. Normalni, nawet dobrze ubrani,
nie wyglądali na meneli. Zaglądali do kubłów. Wrzuciłem swoje śmieci i
usłyszałem jak jeden mówi do kolegi: "Głodny jestem. Wczoraj kupiłem
trochę żarcia za ostatnią kasę."
Miło żyć w kraju, w którym wyrzucanie śmieci i resztek
żywności jest działalnością charytatywną. Przyznam, że poczułem się dumny. Moja
dobroczynność mnie wzruszyła. Poza tym nasuwa się uwaga: reformy naszego
państwa trzeba zacząć od śmietników. W końcu tam żywi się spora część
społeczeństwa. Zadbajmy trochę o tych ludzi. Można na śmietnikach założyć np.
hot-spoty a bywalcom podarować tablety. Po sutym posiłku mogliby posurfować
trochę po sieci, zobaczyć jak się ludziom żyje na świecie. Porównać nasze
śmietniki z innymi, zagranicznymi. Może porównania wypadłyby na naszą korzyść? W
końcu wszystko dookoła rozwija się w
oczach. Kraj rośnie w siłę, a ludziom żyje się dostatniej. Zwłaszcza niektórym.
Ludzie, którzy mieli w życiu mniej szczęścia, mniej
zaradności i sprytu, potrzebują trochę optymizmu. Przecież nie samym chlebem
człowiek żyje, prawda?
***
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Uwaga: tylko uczestnik tego bloga może przesyłać komentarze.