„Życie jest
powieścią idioty, wściekłości i wrzasku pełną, nie znaczącą nic.”
Cały Szekspir w pigułce. Jeśli
William ma rację, dla wielu ludzi to tragedia, dla nielicznych – pociecha. Cała
idea znaczenia jest bez znaczenia.
Myśl co ci się podoba. To i tak nie ma
żadnego znaczenia.
Być może jest to najważniejsza myśl, jaką możemy wymyśleć.
To też nie ma żadnego znaczenia.
Może, zanim cokolwiek
zaplanujemy, wymyślimy, zaczniemy robić, powinniśmy pomyśleć: to i tak nie ma
żadnego znaczenia. To nie pesymizm, raczej realizm. To – dość
nieoczekiwanie – pewna technika życia, rodzaj zarządzania sobą, tak ceniony w
dzisiejszym świecie. Wolność od sensu, od wymogu „znaczenia”. Dlaczego
cokolwiek ma cokolwiek znaczyć? Czy nie może po prostu być? Czy nasze życie
musi mieć sens, czy możemy po prostu żyć?
Z takiej perspektywy:
"nic nie ma ostatecznie znaczenia" - jak wyglądałyby nasze
decyzje życiowe, nasz projekt życia? I ilu ludzi potrafiłoby tak, w takiej
perspektywie - żyć?
Może to życie wcale nie byłoby gorsze?
To i tak nie ma znaczenia.
To i tak nie ma znaczenia.
*
Uparcie szukamy w życiu
sensu. Ale to tak, jakby pytać jak długi jest kolor zielony? Pytanie
nieadekwatne. Bez sensu. Nasz poeta Tadeusz Nowak pisał:
Flet nawołuje z
drzemiących osiczyn
Rzekę, o której tylko
tyle wiecie
Że jest z zieleni i mówi
o niczym.
Poezja jest niezwykłym narzędziem radzenia sobie z
życiem. Tylko ona pozwala nam pomiędzy wierszami powieści idioty dostrzec
jakieś zarysy, szkice sensu. Może dlatego Hölderlin pisał, że „poetycko
zamieszkuje człowiek tę ziemię.” Może ten człowiek nie potrafi inaczej. Czy
poezja ma sens?
Pisząc o rzece, może nasz
poeta miał na myśli życie.
Dobrze jest przez chwilę posiedzieć nad tą rzeką i posłuchać, jak mówi.
O niczym.
***
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Uwaga: tylko uczestnik tego bloga może przesyłać komentarze.