czwartek, 13 września 2012

Książęta



All along the watchtower, princes kept the view
Bob Dylan

             Społeczeństwo dzieli się na tych, którzy są trzymani za mordy i tych, którzy trzymają. Tych pierwszych jest mnóstwo i łatwo ich pokazać. Liczba tych drugich jest znikoma i nie wiadomo kim są. Nie widać ich. W tym ich siła.
            Najważniejsze jest niewidoczne dla oczu powiedział lis Małemu Księciu. Albo jakoś tak.
            Z pewnością ci, którzy nami rządzą, czytali „Małego księcia”. Potem przeszli  do „Księcia” Machiavellego. Współpraca księcia małego z księciem dużym daje dobre efekty. Połączenie ckliwego sentymentalizmu z absolutnym cynizmem sprawia, że motłoch daje się trzymać za pyski nie tylko bez sprzeciwu, lecz nawet z entuzjazmem. Mały książę robi małym ludziom wodę z mózgu, duży książę łowi w tej  wodzie - mętnej  - swoje rybki.
            To połączenie to sztuka, którą opanowali jedynie najwięksi artyści, Książęta tego świata. Ciekawe, że tej sztuki nie uczą na uniwersytetach. To sztuka wymagająca osobistego talentu albo samokształcenia. Rozkwita w ukryciu, zaciszu, półmroku. Ujawnienie jej arkanów uruchomiło by zbyt dużą konkurencję.
            Lepiej jeśli to, co niewidoczne dla oczu, dalej pozostaje niewidoczne. Lepiej, oczywiście, dla książąt. A może – lepiej dla wszystkich?

            ***

1 komentarz:

  1. Ciekawa koincydencja. Własnie wczoraj wieczorem - bez czytania tego bloga- doznałam głębokiego olśnienia i wstrząsu zarazem, że jestem w grupie trzymanej za pyski. Tylko trzeba jeszcze znaleźć odpowiedź jak się z tej grupy wyrwać. I niekoniecznie przejść do grupy książąt. Znaleźć się w trzeciej grupie - ludzi wolnych... Jest to niezmiernie trudne, bo świat to system. Matrix. Ale wierzę, że jest to możliwe...I to jest pozytywny aspekt w całej tej beznadziei ;-)
    Asia

    OdpowiedzUsuń

Uwaga: tylko uczestnik tego bloga może przesyłać komentarze.