Wyobraźnia „od zawsze” mnie urzeka i czaruje. Nawet nie jej treści, jej wytwory, ale jej sposób działania. Jej jednokierunkowość. Określam to jako „asymetrię” wyobraźni. Chodzi o to, że jeśli wymyślimy coś, na czego istnienie nie ma żadnych dowodów, to „to” i tak będzie istnieć. Od tej chwili nikt już nie może powiedzieć: „tego nie ma”, bo zaraz ktoś inny powie: ”- a jaki masz dowód, że tego nie ma?”. I tu sprawa jest zamknięta. Nie można udowodnić, że rzeczy wyobrażone nie istnieją, jeśli nie mają wyraźnego związku ze światem doświadczanym, pierwszym światem. Gdzieś tam istnieją, w trzecim świecie, w świecie wyobraźni.
Można udowodnić, że coś jest, ale nie ma żadnego dowodu, że czegoś nie ma. Może dlatego dyskusje, na przykład czy Bóg jest czy nie toczą się w najlepsze od tysięcy lat i mają przed sobą świetlaną przyszłość. Filozofowie, tacy jak Karl Popper, próbowali dostarczyć jakieś kryteria rzeczywistości dla potrzeb naukowych. Na przykład że twierdzeniem nauki jest tylko coś, co możemy obalić, zaprzeczyć, sfalsyfikować, udowodnić, „że nie”… Ale to w nauce. W wyobraźni niczego nie możemy sfalsyfikować, więc wyobraźnia jest poza nauką. Żadne odkrycie, to nauka powstała dzięki wyobraźni, a nie odwrotnie. Może było tak, że na początku była Wyobraźnia. Potem powstał świat i cała reszta, bo wyobraźnia to wyobraziła…
Wniosek? Wymyślajmy wszystko co możemy. Jesteśmy wszechpotężnymi władcami wyobraźni. Możemy wierzyć w istnienie wszystkiego, czegokolwiek co możemy sobie wyobrazić. Nie ma żadnego dowodu, że to nie istnieje. I myślę że dowodu nie może być.
Bądźmy też ostrożni. Wyobraźnia bywa mściwa. Jeśli użyjemy jej lekkomyślnie, obdarzy nas czymś, czego już nigdy nie wymażemy z rzeczywistości. Możemy sobie wyobrażać różne cuda, szczęśliwe dzieciństwo, raje i rozkosze. Dobrych bogów, wróżki i anioły. Ale jak ktoś sobie wyobrazi, że w dzieciństwie był molestowany seksualnie przez ojca? Tego było już sporo: tak zwane fałszywe wspomnienia. Co wtedy? Wyobrażone staje się faktem, faktem z którym trudno żyć i który może człowieka zniszczyć. A wyobraźnia nie ma klawisza „delete”. Nie warto igrać z wyobraźnią. Wyobraźnia jest bardziej rzeczywista, niż sobie wyobrażamy.
Granice naszego świata są określone granicami naszej wyobraźni. Jeśli wyobraźnia coś stworzy, nie ma już żadnej mocy na świecie, która by to stworzone zniszczyła. Może oprócz jednej: zapomnienia. Życie to zmaganie się wyobraźni z zapomnieniem? Jakaś walka dwóch tytanów, o równej mocy? Wyobraźmy to sobie – i wtedy tak właśnie będzie… Wyobraźmy sobie coś całkiem innego - i będzie właśnie tak. Jak, za starożytnymi Hindusami twierdził Schopenhauer: świat to wola i wyobrażenie. Może zwłaszcza wyobrażenie. W ramach ćwiczenia wyobraźni wyobrażam więc sobie świat jako zabawę trzech potężnych Tytanów: Woli, Wyobraźni i Zapomnienia. Wola jest siłą, energią. Wyobraźnia to formy jakie przybiera ta siła. Zapomnienie to rozpad, chaos, entropia, w którą zamienia się i wola i wyobraźnia a potem – powstają z niej na nowo.
A może, jak to wspaniale wyobraził sobie Witkacy: świat to nieskończenie zawiła partia szachów, którą w chwilach straszliwej nudy gra Pan Bóg z Diabłem, dając mu dla zabawy olbrzymie fory…
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Uwaga: tylko uczestnik tego bloga może przesyłać komentarze.